Nevly


polegli na trawie nie skrzypią jak stare podłogi


kiedy krzyczałem chcę zasnąć wreszcie nie sam na początku
wyłonił się zapach potem kształt i noc jak huragan rozlała się pełnią
dotyku uchylając blask od pierwszych barw byłaś
naprawdę byłaś nie potrafiąc się oprzeć rozpuszczony
miękłem jak wosk rozlana mną rozpieściłaś mnie w sobie
powiększyłaś o kilka zalotnych spojrzeń ciepłe uda i uśmiech gorący
od ust wtedy świat był taki wielki że gubiłem się w tłumie
teraz bliżysz mi znaczenie otulona w pamięć po oczy

wpadnij do mnie jeszcze raz na mojej łące wiosna i dłonie
położą cię na kwiatach



https://truml.com


print