Wojciech Jacek Pelc


free way


najprościej trafić pod sąd, stoi jak Rzym
do którego prowadzą majowe intencje.

*
budzimy się popołudniami. centrum jest
wyludnione i porośnięte
drobinkami kurzu. rozmyty
plan nie pokazuje sprawdzonych
 
adresów. spod rozgrzanej kory
złośliwie sączy się piach, zasypuje
fundamentalne usta. nie odpowiadam,
niech każdy sam wyławia refleksy
kościelnych witraży.
 
podmiejskie dzielnice kuszą
świeżym powietrzem. ciągniemy tam
wieczorami. rozszczelniamy się,
taki nasz sposób na nadciśnienie. nocą
wracają pisklęta. każde osobno.
 
wolność? coraz mocniej kochamy.



Żuławka Sztumska - lipiec 2011



https://truml.com


print