Wojciech Jacek Pelc


... każdy przegrywa


te numery można odejmować i dzielić,
nie mają twarzy. wszystkie są jak niebo
w pasy biało-błękitne, albo szaro-błękitne.
 
uczą się żyć w równych szeregach
wspólnie ze strachem tłustszym niż one.
ściekają w szczeliny, do roli insektów.
 
potem jedzą ostatnich poetów (zostaje
trwacz z czytelnym kodem na przedramieniu),
by nocą, zmieszane z powietrzem zapłonąć
 
wolnością. osiądą na rampach i płotach,
stalowych okuciach pieców.
szczęśliwym, po latach dopiszą imiona.



Żuławka Sztumska - lipiec 2011



https://truml.com


print