lajana


Rozmowa z Julią (o ulotności chwili)


zawracanie w czasie
przypomina łapanie światła w strumieniu
który zbiega po kamiennych blokach
nawet nie zdąży porwać ze sobą wodorostów
pogłaskać mchu wtulonego w brzegi

myśli rozsypane smugami nietrwałych kolorów
przenikają złożoność w poszukiwaniu drobiazgu
niedopiętych słów porwanych wiatrem

pęknięte sny mama przygarniała w ramionach
kołysanie układało z powrotem
czułość jest miękkością płatków pierwszych zawilców

barwy dopełniają się z czasem
cienie rzucone po drodze
przyjmują kształt powrotów

w zamglonych warstwach
obraz zatrzymał chwilę
wrażenie że budzi się wschód



https://truml.com


print