MarkTom


Kominek


za oknem śnieg i zawierucha
w kominku drewno żywo płonie
nad głową cicho brzęczy mucha
żywiczne błądzą wkoło wonie

wiatr cichy koncert gra w kominie
iskier powabny tańca pląs
płomieni niemy seans w kinie
srebrzysty bardziej co dnia wąs

bujany fotel z kąta zerka
wikliną skrzętnie wypelciony
kieliszek wina smakiem ćwierka
purpurą w brzegi napełniony

czerwienią słodką zachęcony
w fotelu siadam na spoczynek
burgundu dźwiękiem rozluźniony
puszczając coraz z fajki dymek

minionych dni przeglądam sceny
niczym archiwum z dawnych lat
ubywa sił ubywa weny
zupełnie inny jakiś świat

tylko ten fotel wciąż tu stoi
zerka tak samo nie znając dat
upływu czasu się nie boi
choć tak zestarzał się mój świat
 



https://truml.com


print