jachcenajamajce


nic szczególnego


kiedy tak nie spotykam się z Nim i kiedy moge mieć czas tylko dla siebie i swojego życia to dostrzegam jakie ono jest bez sensu. jak bardzo Nim nasiąknęło. i jak ciężko zrobić coś, cokolwiek, by się od tego odzwyczaić. bez Niego każda czynność jest tylko czynnością, martwą czynnością, niczym. niczym sensownym. niczym, dla czego opłacałoby się żyć.
boję się, że pewnego dnia w tej beznadziei coś we mnie pęknie. złamie się i skończę z tym. bo nikt nie chce żyć w nicości, nikt nie chce być nikim, dla kogoś niczym. nie umiem sobie poradzić sama, choć wydawałoby się, że idzie mi to całkiem nieźle. 
smutno. najzwyczajniej w świecie smutno. są w życiu sprawy ważne, potrzebne, coś pomiędzy wolnością, niezależnością, zabawą i adrenaliną. ale są też sprawy nadrzędne - coś balansującego przy miłości i przyjaźni. jeśli tego zabraknie, a co za tym idzie - akceptacji, bezpieczeństwa, życie staje się farsą. niczym szczególnym. i moje życie takie właśnie jest. niczym szczególnym.



https://truml.com


print