Edmund Muscar Czynszak


Historia pewnego spotkania


Dom osacza pajęczyna zgiełku
twarze gości
obklejone uśmiechami
wyszukanej sympatii
nie zdradzają swoich zamiarów
 
Na kieliszkach wina
pozostawione papilarne ślady
udawanej przyjaźni
wyszukane słowa
spakowane w konwenanse
 
Siedzimy oddzieleni
racjami
swoich argumentów
krusząc kopie
w błahej sprawie  
 
Szukając równowagi
emigruję w strefę
milczenia
 
Goście wychodzą
po północy



https://truml.com


print