Veronica chamaedrys L


przedświątecznie


mróz przejął puchar przechodni
malując rzeczywistość dodaje
bieli blasków i cieni  
 
czyściutkich z serca 
(obrus do krochmalu)
zaplamionych z sumienia
(serweta do prania)
zgrzebnych z myśli
(włóczka do cer)
lśniących ze strachu
(alabastrowa dłoń do uścisku)
 
aż dziwne bo policzki szczypie w kolorze wiśni
malarz sadysta a może jednak artysta
noc zawiesiła kolczyk księżyca
na gałęzi zakapturzonego świerka
 
a ty piszesz że bruksela zasypana śniegiem
wyjeżdżasz bo wolisz atmosferę wiejskich hotelików
burzysz granice miedzy ciszą a dźwiękiem 
ledwie zamysłem lubisz przekraczać
 
usta usmarowane pyszną konfiturą
πer kończy dziś siedemnaście lat
(biszkopt do tortu upieczony)



https://truml.com


print