Nevly


cierpienia


pogmatwane drogi o wielu obliczach
czekających w samotności
którą nie łatwo pomalować

nagromadzenia bez siły
i widoków na zieleń
szczęśliwy który przełamie
ukryte koszmary
na dwa cuda i cztery świece
podpalone drzewem
prawdopodobnie z ptasim gniazdem

chleba naszego daj jej dzisiaj
jak światła latarni
by sił na przebudzenie jeszcze zanim
rozwinie skrzydła
miłością i wiarą karmiąc gołębie



https://truml.com


print