Veronica chamaedrys L


wczorajsze wypominkowe wspominki


byłam na cmentarzu nie czułam jak kiedyś zapachu jedliny
tylko zimno zapaliłam znicze poprawiłam rude kokardy
przywołam w pamięci wytarte obrazy zza kaflowego pieca
list napisałam palcem na płycie rozpłakanej deszczem
pod rozłożonym parasolem wspomniałam alka zośkę rudego

a ty mi wysyłasz  pozdrowienia z bagnistej luizjany bawełną 
wspominasz teksas a w nim strach przed sandy opowiadasz
o nowym orleanie o zachwycie ze spotkania z missisispi 
piszesz że za tydzień turkusy key west rzęsami zgarniesz   
że oswoisz aligatory i zabierzesz opaleniznę z plaż miami 

tęsknię tak chciałabym móc teraz przytulić przygarnąć 
powiedzieć znów jak bardzo palce zgrabiały język kołkiem
podwinęłam rękawy zbyt krótkie ręce wciąż za daleko do mnie



https://truml.com


print