Veronica chamaedrys L


próba ognia i wody, jak życzenie


na biwaku spaliśmy w pontonach wilgotne namioty skrywały kałuże
pod sosnami pachniało już żywicznymi wakacjami tam czekaliśmy na
słońce ty malowałeś tamaryszkiem ślubną wiązankę w swoim atelier
rozesłano wici przybyłeś na czas zostawiłeś niewypisane świadectwa
pobrudzony farbami zaparzyłeś herbatę z rumem przedstawiając nam
swoją wybrankę na powiązanych strunach grałeś wariacje na temat 

bożena siłaczka jerzy judym korepetycje dajemy bierzcie ile kto uniesie
w salonie słonecznym od radosnych uśmiechów dzieci trwały lekcje
dobry bóg poskąpił wam własnych wiedział że wybrańcy umierają młodo
spłonąłeś bo ogniem byłeś jak wytrawny reżyser zaplanowałeś pogrzeb
garstką popiołu na serca sypnąłeś trębaczowi ciszę nakazałeś grać a ty
czarna wdowo w czerwonej z miłości sukience nie zapłakałaś bo jeszcze
 
nie żegnałaś życia nie mogłaś odejść bez testamentu zostawić cudzych
sierot zawsze byłaś empatyczna wspólnie przezywaliśmy ból rozstania
zrobiłaś to rok później na spływie dunajcem wodą byłaś do niej wróciłaś
tam ugasiłaś nieutuloną tęsknotę i żal w gronie przyjaciół na oczach nas
wszystkich zjednałaś się z kroplami popłynęłaś głównym nurtem prosto
w rozpostarte ramiona dobrze dziś wam tam razem rajskiego życia życzę
 
w rocznice Waszych śmierci w Dzień Nauczyciela
Bożenko i Jerzy dziękuję Wam za korepetycje z dobra i piękna



https://truml.com


print