sisey


chili albo auto da fé


ostatnio zasypiam o piątej Bóg wie czemu
a gdy już wstanę w południe mam dylemat
herbatę lepiej czy kawę a może podrzemać
spoglądam na blat pełen kubków - żaden nie mój

kupiłem nawet szwedzkie łóżko do złożenia 
niestety w temacie spania to nic nie zmienia
sąsiadka się żegna czosnkiem gdy mnie widzi
do głowy by mi nie przyszło że to żydzi

on szatyn jest ona blondynka naturalna 
raz w roku są na pielgrzymce parafialnej
narzekać potrafią jak rodacy godzinami
więc skąd ten czosnek i sól pod drzwiami 

poeta przecież może nie sypiać śniąc na jawie
że wiersz wreszcie jaki napisze po szóstej kawie 
poruszy z posad bryłę świata wprawi w dreszcze
już jasno widać nie mam wyjścia będę wieszczem 
 
i taka wizja: pełny stadion a oni krzyczą JESZCZE!



https://truml.com


print