Nevly


świtaniem


niewyspana dziewczyna
chciałaby znów poczuć się drzewem
śpieszy parząc usta poranna kawą
ceremoniał codzienności tkwi w pomidorowej na popołudnie
dziatwa będzie głodna kiedy wróci

ukradkiem pozwala sobie na uśmiech
i szybką myśl o nocy kiedy rozebrana z liści
zakwitała w ptasich gniazdach smakując ogród pełen dłoni



https://truml.com


print