Veronica chamaedrys L


nie sen nocy jeszcze letniej


nie latałam dzisiejszej nocy choć skrzydła były gotowe
droga mleczna rozświetlała niebo 
wszystko wołało choć nie miało języka 
dotykało choć nie miało rąk
patrzyło choć nie miało oczu 
nie mogłam rozprostować ramion
słodycz wspólniczka czasu i wspomnień trawiła od środka paraliżowała 
zeszłam krecimi korytarzami w dół w krecie miasto
nie miałam już siły chodzić wsiadłam w 1 w kierunku Chateau de Vincennes 
a potem w 5 w kierunku Bobiny
wysiadłam światło 
różowy poranek zapytał Est-ce que je peux t'aider? 
nic nie odpowiedziałam choć powinnam była odpowiedzieć 
potrzebuję zapomnienia 

ja też



https://truml.com


print