lajana


Gdy się wejdzie raz na drogę


nasza miłość jakże piękna
kiedy się ubiera w kwiaty
 
ziemia nie chce zgubić cienia w nocy tuląc płaszcz ze wspomnień
ale światłem dnia oświeca topi w całość dwa odbicia
by kolejny raz zanurzyć w samą siebie – nazwać szczęściem
 
tęskni znów się odnajduje
gdzie i kiedy później jeszcze
 
co przyciągnie jak planety i tej samej spotka drodze
na to nikt już nie odpowie niebo milczy na bezchmurzu
w innym czasie nowym miejscu czy coś złączy nas ze sobą
 
jeśli kiedykolwiek światłem
pośród cienia zadrży przestrzeń
 
kwiat w ogrodzie deszcz usłyszy zanim spadną zimne krople
ślad na duszy pozostaje myśl jak rysa rzeźbi pamięć
ile będzie w tej podróży tych zamyśleń i niedotknięć



https://truml.com


print