Veronica chamaedrys L


tam, gdzie uzgodniliśmy miłość


malujesz wczorajsze niebo
                        wodnymi farbami jeziora
rozpuszczasz w nich słońce
                     sypiesz srebro rybich łusek
różowość szatanów dodajesz
 
w muszelkach mieszasz ślimaczych
pędzle dyskretne z ostrych traw nitką
pajęczą wiążesz nie budząc owadów
płótnem atmosfery blejtram naciągasz
 
od świtu w rozpiętym nagością fartuchu
biegniesz z kluczem żurawim na szyi
fabrykę chmur zamykając otwierasz
mgielną produkcję nad łąkami śpiącymi
 
nocą papierosa roznieconym
                      żarem obraz pulsuje spragniony
bladym jęzorem spod namiotu
                      iskier mlaska cichutko smakując
naszą wspólną tam nieobecność



https://truml.com


print