Belamonte


Lot otwartej agrafki we śnie


nad płaszczyzną świateł w owym mieście
błyskawica
lotem jaskółczym przemykam
wchłonięty

gromadami snują się przechodnie
degenerują w grupkach na podwórkach
ukulturalniają w lożach i na sofach
bomb snu w dole mało
piękne jest miasto
obce

zamykam oczy we śnie
głowę porwał jastrząb
nogi pląsają daleko
gdy ołów walczy z jastrzębiem o głowę
niech zapłonie stos
gdzieś tak głęboko jak na szczycie góry

otwartej agrafki lot
samoloty i pociągi
przez ludne wolne przestrzenie
drzazga
maczuga
lot

Książe obudzony obrotami Ziemi
udał się na bal
otwiera spuszcza nad miastem
z żołądka i głowy przemienionej
lecą cienie
flaki
bomby
łączy się ze snami mieszkańców

nie wiadomo czego chcą burze błyskawice
wiatry deszcze śniegi
sny



https://truml.com


print