Marek Gajowniczek


Olimp


Poszły w ogień gałązki oliwne.
Wyczerpano zapasy ambrozji.
Centaury pokraczne, przedziwne
podreptały po wparcie do Rosji.

W drugą stronę cyklopów wysłano,
by prosiły o pomoc Chin.
Wszelkie dawne podziały złamano.
Odpuszczono resztki dawnych win.

Nie wygaszą pragnienia Olimpu
wyciskane strumienie potu.
Atmosferę pozmieniał impuls
złamanego skrzydła samolotu.

Poszły w ogień gałązki oliwne.
Olimpowi zagraża chłód.
Komisarze nałożyli grzywnę.
Czarne rury wypełzły z wód.

W zmierzchu bogów iskrzy Olimpiada
sztucznym ogniem, rozbłyskiem końcowym.
Kto chce dziś na Olimpie zasiadać
musi zgodzić się z Porządkiem Nowym.



https://truml.com


print