Miladora


tryptyk – jesień


odziera z marzeń jakie miałam
zasnuwa dni i noce tobą
i nie zapisze nic w annałach
 
ostatnie ptaki w trawach brodzą
 
wczorajsze kłosy w chleb zmielone
nie nakarmiły mnie do syta
w powietrzu zapach dymu – koniec
 
dawno uśmiechem mnie nie witasz
 
i tylko szelest zwiędłych liści
przywodzi na myśl szept o zmroku
ale to wszystko – czas mnie wyśnił
 
w pokoju z oknem bez widoków
 
i wpadłam niczym kamień w studnię
jesiennych nocy dni bez echa
pływam bezradnie w ludzkim tłumie
 
czy jeszcze czekasz – nie – nie czekasz
 
zerwane jabłka – w winoroślach
granatem lśnią ostatnie grona
w szybie odbita twoja postać
 
nierzeczywista wymyślona
 
zatarte ślady stóp na schodach
w chłodzie wieczoru milczy zamek
jesień – snu nocy letniej coda
 
ostatni błysk – zamknięta pamięć



https://truml.com


print