Jenny


Alicji II


z twoich nadgarstków mogłam wyczytać każde odejście i powrót
jednodniową śmierć która była zbyt długa żeby przeczekać ból i
zaparzyć do niego kawę albo przyćmić brak sensu łykiem wódki

na żebrach miałaś wyrzeźbione słowa przepowiedni. życie  
stawiając na jedną kartę dawno przed tym nim ktoś powiedział
sprawdzam. pasjami nadając słowom nowe niepojęte znaczenia

mówiłaś że trzeba nauczyć się odchodzić zanim miejsce wrośnie
w nas a my wrośniemy w miejsce - cierpienie ograniczając do 
minimum. wąskiego kręgu w którym jest zbyt ciasno na dom. dzieci
a nawet psa - jakby brak możliwości straty przynosił ukojenie



https://truml.com


print