Jarosław Jabrzemski


kolcobrzuchowatym nie wierzcie


mam szczęście
prawdopodobnie mnie nie przygniecie
domek letniskowy już dawno
na dancing zaprosił brycht panny
ze sznurem zapętlą strych 
na nim się teraz zapowietrzam 
nadymam a nikt z trąbą nie chce
tańczyć dzielić łoża trzeba łożyć
i znowu jestem ranny
 
niech zginą w kwaterze
hitlera otruję 
turystów tetrodotoksyną
(zakłady chemiczne w gierłoży?)
 
do mnie żołnierze!
 
wpełźniemy w bunkier
zaśpiewam dumkę
zanim umrę szczerze
najemy się do syta
jeśli wola boska
 
eksplozja
ziemianki w mundurkach
i kwita
 
dla jaja
ziemniaczana bzdurka
 
majak
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
usiądź czytelniku
poczuj się przez spodnie
i zapoluj znikąd
na to ptactwo wodne



https://truml.com


print