rudaszka


z cyklu: listy niewysłane


Uwielbiam zatracać się czytając to, co napisałeś.Napisałam zatracać, bo nie umiem nazwać tego przeżycia inaczej.Lubię wykradać takie chwile późnym wieczorem, albo nawet w nocy, kiedy  wszyscy pogasili już światła, na ucztowanie przy Twoich tekstach.Tak, tak ... ucz - to - wa - nie.
Czytam sobie i słyszę wtedy Twój głos i szept i Twoje milczenie też słyszę.
Przypominam sobie wtedy, kiedy mówiłeś do mnie "chodź, połóż się obok mnie " wtulałam się w Ciebie i nic więcej się nie liczyło.Wtedy właśnie darowaliśmy sobie swój czas, na krótką chwilkę, i zobacz co zdziałała ta krótka chwilka ? zapamiętałam ją tak pięknie i tak wiele mi daje.
Wiesz, uśmiecham się zawsze kiedy przypominam sobie jak uczyłeś mnie takiej prostej, dziecięcej gry w papier, nożyczki i coś tam :) i jak później graliśmy śmiejąc się jak dzieci - wygrałam wtedy, pamiętam. Eh ...
Nigdy wcześniej tak nie bawiłam się z nikim.

Wczoraj długo w noc siedziałam przy laptopie i czytałam. Zapaliłam kilka świec, tak jak lubię, i kiedy przed pójściem spać spojrzałam w okno, znowu zobaczyłam znany obrazek :)
Wiesz, moje okno wychodzi na zachód.Widzę kilka brył domów i tylko jedno zapalone w oknie światło.To światło pali się co noc, z pewnością w kuchni, bo z tej strony musi być kuchnia. Noc w noc widzę to światło i cień w oknie.
Jeśli jakiś kretyn na naszym osiedlu obserwuje palące sie światła, to wie, że palą się tylko dwa, u tego cymbała na ostatnim piętrze i u mnie, blade światło, niekiedy świeczka, na czwartym piętrze od zachodu.
Od tygodnia nie ma nocy, żebym sobie nie zadawała pytania, dlaczego, dlaczego do diabła ...a może to nie jest kretyn ?



https://truml.com


print