Istar


dobrzeje


 
być byle liściem żyłką
łodygą lekkim pęknięciem
jak rozwarstwiają się
kłody żywcem obrane z lasu
legną na progi chwastom
 
o nas mówisz ciszej
woda niesie
muł osiada brzegi
to rzeka się leczy
- czekaj
 
ubiegnie lato jesień zdarzeje
zima rozkuli wnyki
gdzieś na przypiecku
trzaśnie echo
jutro już było
nim zdmuchniesz o mnie
kurz z książki
przytulę twoje



https://truml.com


print