Marek Gajowniczek


Kaskada


Sypie się!
Gdzieś z góry sypie.
Jęczą rury.
Łomot w zsypie.
Zatrzymują się płatności.
Sterczą już spod skóry
kości.
Spada już!
Gdzieś z góry spada.
Najpierw kurz.
Teraz kaskada.
Coraz trudniej się dogadać.
Pierwszy zbankrutował stróż.
Leci z góry...
Wszystko leci.
Do Maroka mam bilecik.
Skończyły się konfitury.
Zaczęły się procedury.
Będą kręcić.
Będą sapać.
Chcą chachmęcić.
Dać po łapach.
Nad tym wirem
mucha brzęczy.
Pisz satyrę!
Śmiech mniej męczy!
Podziwia nas Europa -
Jaka piękna katastrofa!
Jakiż to jest szczodry kraj!

Panie Boże! Wytrwać daj.



https://truml.com


print