Marek Gajowniczek


Żar


Łupał upał żarem w głowę,
ale słowo było słowem.
Narastało wciąż pragnienie.
Poznikały wszystkie cienie.

Doszło w końcu do ciemienia,
żeby już nie szukać cienia,
lecz od razu iść po loda.
Żar jest wielki. Słowa szkoda.

Jeśli musisz wyjść na słowo,
to chociaż nie z gołą głową!
Głowie ciasno. Zniknął żar.
Oj, nie służy parom skwar.

Łupanina nie odpuszcza.
Lód natychmiast się rozpuszcza.
Można się po słowie spocić
kiedy brakuje wilgoci.

Lepiej było nie próbować.
Na wieczór słowo zachować,
ale upał łupał w głowę
i to słowo było słowem.



https://truml.com


print