tomislaf


Rozrywka


nałóg mnie wzywa
woła kolejny bar
 
wystarczy butelka
niepełna w sam raz
nagle wszyscy ożyli
obcy mnie poklepują
nie znam albo
nie rozpoznaję
tym bardziej nie lubię
 
mam to
głęboko
w kieliszku cytryna
pośród oparów przezroczystych
mieszają się bajkowe nuty
 
śliska podłoga
tłuczone szkło
mokro jeszcze
wierz mi żaden landszafcik
 
następny przystanek
szyldu nie pamiętam
wnętrze podobnie ponure
zadymione
 
kobieta
spojrzała
na mnie



https://truml.com


print