gabrysia cabaj


Takie nic


Według ojca masz być piękną królewną,
chronioną przez dwójkę straszych braci.
Też coś! - obrusza się mama, na samą myśl
zmiany planów: będzie lekarzem.

Więc już od dziecka zaciskałam oczy
i zęby, krojąc żaby pod lasem, pojąc komary
własną krwią.

Ręczne łapanie raków w rzece
musiałam opanować do perfekcji
przy dziennym świetle i nocą -
o karbidówce.

Po wielu latach też nie jest lekko,
bo jak z czystym sumieniem i komu
powiedzieć, że chyba musiało się udać
nie wyhodować żadnej żmiji
na własnej piersi -

nikogo z nas przy tym nie kalecząc.

.



https://truml.com


print