bosski_diabel


Poplą-taniec


 
sen przynoszę ci w dłoniach śpisz
zbieram ostrożnie twoje oddechy
maki delikatne tulipany dumne
 
na krańcach źrenic trudniej było dostrzec
błędy rzucające się pod stopy pociągnięcie
palcami o skórę wywoływało dreszcze od których
płonął nam język i zanikał umysł  nerwowo szukaliśmy
zaklęć na pomylone szczęście dla małej przestrzeni
pod materiałem której byliśmy wierni aż do rana
 
cienie za plecami czarną kreską odgradzają przeszłość
czasami coś załopocze gdy przechodzisz blisko
wiatr czy skrzydła nieważne i tak wieje chłodem
po tamtej stronie łóżka było nam cieplej

  

  

 



https://truml.com


print