ultimathule


Kwiat Paproci


Pośród setek zwykłych dat jest tylko jedna taka w roku
Gdy jak głoszą legend słowa: po najdłuższym dniu o zmroku
Kwitnie paproć, która czyni ze zwykłego piękny świat,
Jednak wśród tysięcy krzaków jeden tylko kwitnie kwiat.
 
I gdy wreszcie gęsta ciemność świat objęła swoją mocą
Każdy obrał własną drogę by poszukać szczęścia nocą.
Im ja poszedł wielkim lasem w nieznaną mi dotąd stroną,
By odnaleźć to co nigdy nie było odnalezione.
 
Tam z każdą cichą minutą gubiły się me nadzieje,
By następne ożywały, oby zdążyć nim zadnieje!
Gdym w pół nocy dzwon usłyszał zdmuchnięty chłodnym powiewem
Przystanąłem by odpocząć, sen mnie zmorzył tam pod drzewem.
 
Zbudziła mnie czyjaś mowa, hen pod cisem dama stała
Piękna niczym wiosny zapach ciepłym głosem powiedziała:

- "Jeden krzak zakwitł dla ciebie, bliżej niż myślisz on jest,
Lecz uważnie patrz przed siebie, bliski bowiem nocy kres". 
 
Powiedziałem aby poszła ze mną, noc jest taka ciemna;
- "Do rana tu pozostanę, pomoc moja ci daremna "
 
Tak przykro było odchodzić, nie chciałem by była sama,
Jednak szczęścia wizja wielka, a pora już bliska rana.
Tysiąc krzaków odnalazłem, i choć paprocie nie kwitły
Wciąż wierzyłem że kwiat znajdę, tak jak wierzy się w modlitwy.
Jednak gdy po środku lasu pochodni dogasał płomień
Jasność rozbłysła na wschodzie – pierwszy to poranka promień!
Smutny koniec marzeń nocy, znów przyziemność zamiast kroci;
Gdym wracał damy nie było, rósł tam zwykły krzak paproci.
Przeklinałem gonie mogąc się pogodzić z szarym światem,
Wtem olśnienie – nie kłamała! Była tej paproci kwiatem…



https://truml.com


print