Marek Gajowniczek


Biały Szkwał


Gdy ten szkwał cię spotka na Kisajnie,
nie pomogą nic zrzucone wcześniej żagle.
Choćbyś dotąd radził sobie nadzwyczajnie,
będziesz leżał. Niespodzianie. Nagle.

Ten kto latał na czerwonych spinakerach,
niech sił swoich z Białym Szkwałem nie próbuje.
Nie wypływa i z szaleństwem nie zadziera,
bo nie wstanie i już nic nie wyprostuje!

Nie lekceważ nigdy siły wiatru.
Niech nie zwiodą cię spokojne dotąd fale.
Kiedy drzazgi już polecą z masztu,
jest za późno, żeby przeżyć w Białym Szkwale.

Na tych wodach przemierzonych wielokrotnie,
gdzieś do maksimum podciągał fał.
Każdy żeglarz może poczuć się okropnie,
kiedy idzie po Kisajnie Biały Szkwał.

Pamiętajcie dumne wilki śródlądowe -
pełni wiary w możliwości swych okrętów,
że w tym szkwale i najlepsi tracą głowę,
a ich duchy długo wyją wśród odmętów.

Odbijając od przystani na Kisajnie.
Poproś Boga o łaskawość znakiem krzyża
i na brzeg pomachaj ferajnie
i nie próbuj przyrodzie ubliżać!



https://truml.com


print