Marek Gajowniczek


Borys Szalony


Gdy mgły się snują w długie wieczory
i na śmietniskach panuje cisza
uczy się pilnie przestawiać tory
szalony Borys na swych zwrotnicach.

Potem cieniutkim, ostrym szpikulcem
próbuje przebić dobre opony,
lub się pobawi jakimś hamulcem.
Ciągle trenuje Borys szalony.

Snuje się w mroku po leśnych ścieżkach.
Grube gałęzie jak karki przygnie.
Siarczyście zakląć też nie omieszka
przyszłe zlecenia widząc w malignie.

Stale ładuje swoje baterie.
Gotowy zawsze paralizator.
Czekają leków przeróżne serie,
co powodują zawał, lub zator.

Wszystko potrafi i wszystko umie.
Zawsze gotowy i przyczajony.
Nikt go nie kocha. Świat nie rozumie
tego napięcia osób szalonych.

Najgorsze są te długie wieczory.
Drażni go spokój. Męczy go cisza.
Myśl denerwuje, że do tej pory
nie przyłapano jeszcze Borysa.



https://truml.com


print