Marek Gajowniczek


Androny


Gdy są wystąpienia "przeciw" -
ktoś "specjalny" zaraz leci
rozmawiać o braku ładu,
pewnie z szefem kontrwywiadu.

Kiedy następnego dnia
szef ten w głowie dziurę ma -
nie wygląda wszystko ładnie,
lecz nawet słówko nie padnie.

Nikt nikomu nic nie powie.
Nie mieszczą się ludziom w głowie
takie proste skojarzenia
zdarzeń bez uzasadnienia.

Nikt już teraz (z wyjątkami)
nie rozmawia tak z wrogami,
żeby zaraz do kasacji...
Mamy rozkwit demokracji.

Dyplomację i rozmowy.
O przemocy nie ma mowy.
Czasem komuś puszczą nerwy.
Mamy wtedy chwilę przerwy.

Sprawę się latami bada,
zwłaszcza taką u sąsiada,
aż ci, którzy dużo wiedzą
nic już nigdy nie powiedzą.

Zrobi się czasami film
i już tylko z ludzkich min
wyczytać można wątpliwość -
Czy istnieje sprawiedliwość?

Panie Boże wytrwać daj!
Mówią, że to dziki kraj,
a tu przecież tak spokojnie,
cichutko i bogobojnie.

Nie ma wojska i żołnierzy.
Nie strzela się do papieży
i w super strzeżonych celach
nikt tu u nas nie umiera.

Zwykły zbieg okoliczności
rozumieją ludzie prości,
tylko jakieś oszołomy
pisują w wierszach androny.



https://truml.com


print