Monika Joanna


Przy wieczornej lampce amirani cz. I


w huku niechcianych błyskawic
otwiera się prywatne niebo

jutrzejsze tak lub nie
słowo ostateczne
i uśmiech roztopiony pocałunkiem

chcę by na dworzec
jutro o trzynastej czterdzieści pięć
nie spadały z nieba słodkie krople

i tak do piątku

przecież nie proszę o wiele
na górze Synaj zgubiłam okulary
- nigdy nie nauczyłam się pisać listu
który zostanie przeczytany i rozpatrzony
chociaż raz



https://truml.com


print