Tomek i Agatka


fidrygałka* księżycowa zalewajka


/z wierszy altankowych/
 
witajcie mili, ja tu tylko 
z wizytą krótką na chwil parę,
zbłądziłam klucząc w siódmym lesie, 
tęsknota wiodła pod altanę
- w sam raz nad ranem.

mój cherubinek nocą wybrzdękł, 
szybki wylustrzył, nie pojmuję, 
przesączył kątem się talarek 
przez rządek żakardowych dziurek 
- jak mysza w tunel.

widziałam jak się snopkiem przelał 
w smużące złotko wśród alejek, 
mignął i zapadł kretem w ziemię,
nabita w zieleń z żalu pęknę
- pełnią niespełnień. 

i na co mi te wypatrzenia, 
oczy sennością rozmarzone, 
kiedy mój atłasowy książę 
na innym niebie wśród koronek
- nurkuje w pościel.

sto innych gwiazdek mleczem kusi 
i bez ogródek sięga po nie,
raptus wybłyśnie - chyc drapaka, 
jak on tak może, co za model 
- jak kamień w wodę.

pamiętam jak się hultaj płonił
gdy sen zaplątał wśród podwiązek,
alabastrowy ancymonek,
cytrynian, herbaciany grążel
- już ja go zwiążę.
 
tymczasem sama sterczę w oknach
przed chłodem nocy roztrzęsiona,
obiecał tulić, szeptał, cmoktał,
za rogiem wymknął się bez słowa
- a niechaj skona!
 
czcze obietnice, paplanina,
niewarte grzechu samcze sztuczki,
gdy chuć go przygna jeszcze przyjdzie
całować rączki, nóżki, stópki
- po brzeg poduszki.
 
puszczę z sowami bezszelestnie,                        
lgnę w płachty jezior asfaltowych,                     
w magmowe wtapiam się kryształy,       
rozpadam w popiół, chłonąc ołów
- do stu aniołów!



https://truml.com


print