Leszek


Kochanie


przychylę ci nieba kochana 
dostaniesz gwiazdkę tę najjaśniejszą 
pod nogi rozłożę ci dywan w purpurze 
ogrzeję cię - śpiewem słowika 
 
przyniosę ci kochanie ambrozję
jesteś godna tego napoju 
na naszej górce wybuduję ci zamek 
z dwiema wieżami i zwodzonym mostem 
 
w pierwszej wieży ci lokum zapewnię 
ściany wymoszczę wschodnim kobiercem 
położę na łóżku dziesięć pierzyn
z puchu motyla - pazia królowej 
zbiorę go nad ranem w ogrodzie
 
w drugiej wieży zamieszkam sam 
by mi do ciebie było blisko
wybuduję przejście bezpośrednie 
by uniknąć obcych oczu zawiści
 
jak już zamek stanie na górce 
i nasycimy się pierwszą miłością
wtedy pod zamkiem wykopię ci jeziorko
bym mógł cię wozić łódką
 
w miłości będą mijały dni i lata
jeden za drugim jak pory roku
aż zestarzejemy się razem pięknie
lecz ciągle w środku tacy sami 
 
dalej będę cię trzymał za rękę
jak kiedyś patrzył ci w oczy
jak kiedyś powiem że kocham
jak kiedyś powiem też - na zawsze
 
Leszek K. 
 



https://truml.com


print