Robert Hiena


Natarczywość


Zaskrobały oczodoły spoglądając
na otwartą pustkę zamkniętej --

Naoglądali się, byle co, byle czego
słuchając chichotu ciszy niesionej

warkotem uśmiechu Diabła, poczętego.

I nakłaniali dalej, i dalej, i dalej, i dalej
 i dalej
 i dalej
 i dalej
...
 Za głośno, za cicho, za daleko
//
A Fryderyk podparł się dłonią i pojął,
w czym rzecz.



https://truml.com


print