Tomek i Agatka


muszkatuł


po mglistym dniu
myśli nasączone po grafit
a ty spokojnie pozwalasz
żeby zapadł się cały firmament
 
jak zagubiona w trzcinach
chybotliwa łódka
wzbieram falą
 
dobrze wiesz
że zanim wybrzmię
do ostatniej drzazgi
rozsypię ci na głowę
gwoździ setne niebo
 
pozbierasz bez słów
rozbierzesz
ze słów
 
roztrzaskana o brzegi
powrócę białą lilią
 
wtedy zerwiesz
najdelikatniej jak potrafisz
 
ustami 
kreśląc sinusoidę ciszy
 
wpisani w siebie
krąg po kręgu
z płatków
spijemy harmonię       
pełną kształtów
 
w muśniętej tafli
rozlany księżyc
jak plaster miodu
do-pełni sny
srebrną ważką



https://truml.com


print