7 december 2017
Patetyczny sonet ze sztolnią w tle
Coś się wynurza zgrzyta oraz piszczy
z dusznego mroku okropnej czeluści
skrzypliwy odgłos słuch rani i niszczy
w głębi coś świeci błąd się tam zapuścić
migocą cienie w tej ciemnej przestrzeni
jest coraz bliżej lecz czas strach porzucić
właśnie się toczy królowa podziemi
przed sobą już pcha wagony z urobkiem
po sztolni krętej wykutej w praziemi
węgiel jest skarbem górniczym zarobkiem
za nim gwarkowie przekopują góry
chociaż ta praca czasem wyjdzie bokiem
czwarty dzień grudnia rozprasza im chmury
obchodzą święto patronki Barbary
Argo.
19 march 2024
The Pain Was Not YouSatish Verma
18 march 2024
1802wiesiek
18 march 2024
Ruda na platynowoabsynt
18 march 2024
Art In DyingSatish Verma
17 march 2024
W gotowościJaga
17 march 2024
takie tam ćwiczenieabsynt
17 march 2024
I Will SurviveSatish Verma
16 march 2024
1603wiesiek
16 march 2024
tu i teraz, zanurzając sięTomek i Agatka
16 march 2024
Drzewo recykling 2020Marianna Małgosia Bakanowicz