risen, 7 september 2016
Kalejdoskopowe oczy rozrywają
Cienką tkankę mizantropii
Wychodzę do parku nocami
Szukając promieni pośród drzew
Tylko wątła struga mokrego
Blasku
Ojcze pobłogosław
Jestem rozerwalna na atomy
Nie zaprzeczaj
Ciało jest tylko rozbryzgiem
Warstwą wierzchnią przypadkowego
Rozkładu sił we wszechświecie
Kosmogonia rządzi się bezprawiem
Koncepcja wśród materii
Polega na spijaniu marzeń
Z lodowatych skroni
Zapłakanych gwiazd
Ojcze
Dlaczego stworzyłeś mnie na wzór
Siarczystego pyłu
Przekonanego o swojej
Bezwzględnej wartości
risen, 16 february 2015
zwiąż mnie
bezlitosnym ogniem
kostki lodu
gryź
rozsmakuj się we mnie
rozszarp
niebezpiecznie
bezgranicznie oddaję
duszę
brak duszy
upoluj mnie
deszczem
smakiem
po burzy
jestem
kątem oka
nadgarstki
rozkosznego cierpienia
naznacz mnie
naznacz mnie
ostatnią kroplą
pochmurnej nocy
światłem
zwiąż mnie
zastygłym strumienim
mojej krwi
risen, 30 august 2016
Kąsaj mnie jak igły przedramiona
Tego narkomana z T49
Tu za rogiem jest żabka
Zabierz mnie na lody po
Północy
Jestem głodna
Spragniona
Cielesności w blasku
Latarni
risen, 22 april 2017
Rozczłonkowało mnie światło
Matki Boskiej z rogu pokoju
Była czarna
Ze łzą na policzku
Ja jestem tylko białą
Cyganeczką
W ostatecznym hołdzie
Blednącej skórze oddaję
Błogosławieństwo
Nie mogę przestać myśleć o tym
Opuszkiem dwa ciała w jedno
Spajam i szeptem na ucho
Wejdź we mnie powoli
Przyglądam się skórze
Fakturze zroszonej potem
Kiedy trzymam dłoń pokorną
Na jego szczęce
Ciało Chrystusa
Przybywam z przyszłości
Oblizuję palec
risen, 20 december 2017
Oto eksperci od umierania
Przepraszam
Znowu ciągnie mnie pan za włosy
Czas wydłuża się w nieskończoność
Jestem pustynnym kotem
Na łasce chorego księżyca
Pomyliłam dnie i noce
Znów oślepia mnie pan blaskiem
Odbitym od słońca
Lub innej gwiazdy
Czas stoi w miejscu
Otula mnie jałowa burza
Zamienia w kamień
Ukrywa mnie przed panem
Oto my – król i królowa nocy
Pod cierpkim językiem księżyca
Perły
Największej łagodności
risen, 16 april 2015
noc
zwijam się jak kot w koc
łapką szukam klucza
za oknem zasypia zaspa i
sypie
mruczę o końcu świata
nie śpię
nie śpiewam
słucham jak szumią ulice
latarnie mówią o świcie
że nie nadejdzie
nadjedzie na chmurze
białej na błękicie
wtem obłędna przejrzystość
niewidzialna twarz
głaszcze mnie za uszkiem
ultraprzezroczysty kot
ja to on
on to ja
risen, 17 january 2017
Tworzymy własne mapy
Twoją
Przechadzam wzdłuż i wszerz
Tam jest mój dom
Aksamitne węże
Wypełzające z traw
Moje koty przyglądają się
Drzewa wysychają jak serca
Na bagnach
Tylko ja i moje
Nocne zwierzęta
Pijemy księżycowe łzy
Krople białe i czarne
Jak mleko
Gorzka kawa lunarnych
Samotników
Odrzuconych
Obrońców
Uciśnionych
Socjopatów
Mieszkanie jest zatopione
Co więcej
Pokryte lodem na sześć stóp
Mapy pisane krwią na tętniących żyłami
Skórach
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 april 2024
2304wiesiek
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma