8 january 2021

Adam w delegacji cz.6

Adam obudził się wyjątkowo późno, gdyby nie załatwione przez Marcina "El Quadro" przesłane do szefa byłby już mocno spóźniony. Zwlókł ciężkie ciało z pogniecionej pościeli łóżka pachnącej jeszcze wczorajszą popijawą. Bolała go głowa i czuł się wyraźnie osłabiony, westchnął głośno - To jednak prawda, że smutki potrafią pływać a od alkoholu stają się tylko bardziej zjadliwe - pomyślał czując narastającego moralniaka. Wyrzuty sumienia przypominały mu, ile czasu zmarnował z Marcinem w knajpie zamiast szukać Jin. Postanowił z całą siłą, na jaką go było w tej chwili stać, że nie da się im i ruszył w kierunku małego barku stojącego w rogu pokoju w którym zakwaterowała go firma. Cechowała go typowo koreańska prostota i umiarkowanie - dobrze, że postawili chociaż łóżko i barek - pomyślał lekko rozbawiony, natychmiast pożałował tego czując w głowie narastający ból . Usiadł na jedynym w tym pokoju krześle i nalał sobie klina do małej szklanki na sok. Jedynej w tym pokoju. Klimatyzacja już działała szumiąc cicho gdzieś w tle. Naraz odezwał się telefon, odebrał wściekły gdzieś w środku na głośny dzwonek, chociaż zdawał sobie sprawę, że sam go ostatnio przestawił z obawy przed przegapieniem jakiegoś ważnego telefonu. Ten był ważny: - Adam! - Marcin?! - Słuchaj Adam, nie ma czasu na zabawę, tą twoją pannę zamierzają przerzucić jakimś kontenerem do Indii, właśnie powiedział mi to jeden gość. Koleś jest mi winien tyle, że musiał po prostu mi to powiedzieć a ja sam wolałbym nic nie wiedzieć na ten temat gdyby nie chodziło o przyjaciela, więc nie pytaj mnie skąd wiem i w ogóle nie łącz mnie z tym syfem. To naprawdę groźni ludzie... - Że co? Nie podniecaj się tak błagam i wyjaśnij mi o co ci chodzi, bo nic cię nie rozumiem. - ściszonym głosem przerwał mu Adam, głos przyjaciela usiłował rozerwać mu czaszkę a mózg wypłynąć uszami, poczuł, że musi do łazienki - A stary, zapomniałem już jaką masz słabą głowę, a to było jedynie dwudziestoprocentowe soju a nie nasza swojska "Wyborowa"... - Będziesz śmiał się ze mnie później, teraz mów co z Jin! - podniósł mu się głos na koniec zdania i Adam z bolesnym grymasem twarzy wolną ręką chwycił się za głowę, koniecznie musiał już do łazienki. - No dobra, słuchaj, podobno zgarnęli ją gdzieś na mieście, gdzieś koło parku bodajże, Mój kumpel zna ich i wiedział kogo i o co pytać i tak wiem, że szykuje się duży przerzut "towarów" do Indii, mają wypożyczony jakiś tramp w Busan, tam jest duży port w którym mają swoich ludzi na terminalu kontenerowym - tego sam się domyślam, stary, normalnie jak na filmie! - Adam poczuł że kona - Gdzie jest Jini!? - No mówię przecież, że już jej nie ma w Gumi, niedługo nie będzie jej nawet w tym kraju! Wyjechała z resztą bladym świtem do Busan! - Adam zbladł jeszcze bardziej.




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1