3 february 2014
Prestidigitator
Stojąc na patio, między apatią i empatią, szukał problemów. W korytarzach wyzwań, sukcesów i ekscesów, rozdawał uśmiechy. Szydercze i szczere, by ludzi nie nudzić. Fragmenty chwil ubijał i na nowo wskrzeszał. Tak jakby dokument, jak gdyby nie wiem kiedy. Paradygmat. Tu i teraz, na niby. Mniej więcej jakoś tak. Co nieco gdzieś, nigdy nic. Inaczej niż iluzja, wredna fabuła. Fanaberie czystej logiki – ruiny duszy surowej jak obdarte ze skóry zwierze. Nas by tu nie było i niczego poza nami, brudu popularnych cudów i niezwykłych faktów, leniwych popołudni i magii przebudzenia.
Gdy był dzieckiem, chciał zostać malarzem. Rysował kredkami po ścianach. Swoje szkice podpisane własnym imieniem wieszał na drzwiach do pokoju, robiąc coś na użytek galerii. Gdy stał się mężczyzną, nauczył się zasłaniać swoją próżność nieskrępowaną skromnością. Śmiechem malował fałszywe oblicza. I pejzaże szyderstwa. Teraz nie ma już drzwi do pokoju. Pomiędzy szarymi ścianami stoi krzesło, stół i laptop, pod spodem karton starych książek, obok niego materac, na którym sypia. Nie ma już marzeń, ale w małym oknie na poddaszu mieści się niebo całego świata. I przebaczenie wobec ludzkości.
19 april 2024
1904wiesiek
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma
16 april 2024
Przed zmrokiemJaga
16 april 2024
1604wiesiek
15 april 2024
I RememberSatish Verma
14 april 2024
....wiesiek
14 april 2024
I Am You AreSatish Verma