Poetry

Arti
PROFILE About me Friends (25) Poetry (125) Diary (27)


Arti

Arti, 25 august 2013

koniczyno

co mi po koniach
kiedy ciebie nie ma
galopuję bezpański
gdy twój step w oddali

tylko tętent
kiedy gubię podkowy

oddaj mi chociaż jedną
czterolistna


number of comments: 2 | rating: 9 | detail

Arti

Arti, 25 august 2013

rozpiszę cię

rozważania literowe
zacznijmy od wieczornego spaceru
idąc aleją twoich ust
postawimy kropkę nad i

pragnę każdego centymetra
ale nie bój się
nie okradnę cie ze skóry

chcę tylko
przybliżyć koniec początkowi
w dialekt oddechu nocy
wsłuchaj się wraz ze mną
a potem spraw bym pamiętał

taka apetyczna jesteś moją muzą
widzę cię tak wyraźnie
słowem po słowie
szeptem po szepcie
nawet niebo zrobimy na szaro

wierszem


number of comments: 2 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 25 august 2013

za parawanem

tam gdzie wiatr usiadł w kącie
ta sama a jednak inna
przesypiasz szczęście
kiedy słońce toczy się chodnikiem

na trzeciej licząc od niego
przecież my

ty i ja spójrz
z chmur lepię dla ciebie baranka
na podkasztanowej ławce
stawiam pytania pod księżycem

i idę tak
pozbawiony ścieżek
wciąż licząc na widok z pagórka

nie chcę już listów z pustego pokoju
wyjdź przytul pocałuj
tak po prostu

mów do mnie jeszcze

nadziei


number of comments: 5 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 25 august 2013

też się

mówisz świat ludzi
a ja
przecież również się starzeję
nie tylko drzewa rosną korzeniami
do dołu jest nam znacznie bliżej
a ptaki
przecież one też potrzebują skrzydeł
a gniazda
podaruj mi choć pióro

stopklatka w kadrze a karuzela wciąż
kręci sie w tym samym punkcie
w tłumie niesytych
wybrałem cię spośród zawirowań
czy ty nie widzisz że ja

widok z okien
między nocami

staram


number of comments: 6 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 23 july 2013

wiersz znaleziony owocowo

w sadzie pełnym pokus
wyprostowany przekornie na krzyż
sztywno udaję opustoszałe drzewa
a tak naprawdę
wierzę w ptaki krzyk mew
na skrzyżowaniu bałtyku z zachodem
słońca nauką liczy ślady
pozostawione na piasku kiedy boso
w niepewną godzinę
do ciebie podążam tak pewnie
że sztorm który obiecał nowe wyzwolenie
już nie ma nam niczego za złe

spotykamy się na granicy lustra
wody w której pokątnie szukam atlantydy
zaginiony po pas
w tobie a nawet znacznie głębiej
podróżuję przez babilon
jak przywódca jednego z plemion amoryckich

patrzę po sam horyzont
widzę
jest coś takiego w twoich oczach
że wszystko płynie
że rozmywa się wszechświat
i to właśnie nadaje znaczenie
sensu zbudowanego z rapsodii smaku

tytuł nic tutaj nie zmieni
sekstans pragnień to zbyt mało
pośrodku pożaru w lesie
i tak chcąc nie chcąc
znalazłem twój owoc
poziomko
poza granicami możliwości było mi dane
to szczęście że twoje oczy mnie znają
lepiej niż relacje które bez smaku
spychające kwitnący ogród na pobocze

kiedyś opowiem ci o tym
jak wyhodowałem niebieskie żonkile
bardziej niż w kolorze nieba
nawet bardziej niż koniec poezji

na pograniczu zmysłów podstępnie
odśmiercam ballady ociekając intymnym echem
nie pozostajesz obojętna na jutro spędzone we dwoje
kiedy szukając znajdujemy dwie identyczne
pestki arbuza


number of comments: 2 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 23 july 2013

na twoim łonie

przechodząc przez otwarte drzwi
zabierz mnie w rozchylone usta
to nie jest manifest
szybowanie ponad światem to próba zarysu
oczekiwań na coś więcej
kiedy w twoich oczach zapisałem swój strach

dziewczyno z bukietem zielonych liści
w dłoniach daj mi skrzydła
bym nawet w gniewie złowrogiej ciszy
wzleciał ponad betonowy chłód
a potem nurkując w azylu pozbawionym łez
stał się poławiaczem twoich pereł

zabłąkany nie pamiętam pieszczot
cieszę się tylko wtedy kiedy czuję
zawieszony w rzeczywistości pod prąd
płynę do ciebie na ślepo
ufając że miejsce w czasie jest możliwe

wiązka brzegu to kuracja odwykowa
tam delikatnie coraz bardziej
reinkarnuję w wierzbę
która nie potrafi już płakać

uciekając bezkresną plażą
żeby nie utonąć
na piasku utrzymuję się na leżąco
kochaj mnie
tak bardzo chciałbym
być widokiem z twojego okna
w kalejdoskopie wzlatujących ptaków
człowiekiem który bawi się niebem

teraz jem trawę z puszki
ale nadejdzie czas ocaleń
wtedy
tęsknot kilka ot tak
wypłowieje milimetr po milimetrze

położę głowę


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 22 july 2013

już tak dobrze

myślałem że kilka spraw czeka na spełnienie
że alicja jest w krainie
czarów przecież doskonale wiesz
słychać więcej niż widać
kiedy widać jedynie tylko to co słychać
spójrz tam mostem chodzą szybujące jaskółki
w tę i z powrotem
jak te głupie bez skrzydeł przewrócone
na drugi brzeg pytają o drogę do nieba

chmury wiszą na potęgę cały ufny myślałem
że skoro tak nisko to niżej już nie będzie padało
a tu popatrz
czyste łzy lecą same z dna
oka nieprawda tak cholernie boli
kiedyś byłem
pewien że jesteś i dałbym sobie za to ręke uciąć
a wiesz co
k..rwa teraz nie miałbym ręki
taki durny
pomylony w kaftan oszukałem samego  siebie

teraz już rozumiem jutro krzyczysz w zaparte
ale nie mów mi więcej że kiedykolwiek byłaś
kiedy tak naprawdę nie było cię wcale

upadły anioły
aureoli podnieść się nie da
kolana skrzypią jak wszystko co przechodzone
chyba nigdy
tak na serio przy tobie nie istniałem
żyłem w iluzji niedomówień więcej niż much
w pajęczynie trwałem ślepo nie rozumiejąc czasu
nie widząc pająka ukochałem misterium tkania
a ty jedynie osaczyłaś mnie swoją siecią
i tak naprawdę tylko udajesz na trzy oddechy

pierwszy
by wytłumaczyć swoje słabości których sama
przed sobą nie potrafisz
drugi
by całą winę przybić na mój krzyż
jaki nosiłem dla ciebie bez opamiętania
trzeci
by pogrążyć się w otchłani
bo teraz nigdy przenigdy o czym doskonale
ale to już wiesz

nie będziesz miała


number of comments: 2 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 20 july 2013

poezją

zamknięta na oścież
otwierasz oczy
pod powiekami widać więcej
powiedz mi kocham
zanim przepadnę w tych kilka słów
myślą przedsenną
zapisaną kulkopisem
na stuprocentach celulozy
niczym realny frustrat przez duże m
zamglony urywkiem sensu
jak miłość pełna śpiących szeptów
z charliem w roli głównej
niemych jak kino
w oparach poezji
kiedy tak bardzo byś chciała
bym był

a przecież pisząc bądź nie
i tak tylko dla ciebie

cały jestem


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 11 july 2013

nieśmiertelny

dobrze wiesz że jesteś taka
szalona
delikatnie naruszasz równowagę
integrujesz pod sklepieniami
kiedy cię dotykam poznajesz smak
dojrzałych czereśni

czarodziejko
współegzystując natychmiastowością
myśli za mało żeby zrozumieć
nie potrafię ci się oprzeć

czaruj mnie dalej
morze samo wyrzuci bursztyny
mewy zaśpiewają zachód słońca
a ja przy tobie
śladami na piasku

stanę się


number of comments: 12 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 9 july 2013

a tak bardzo chciałbym

w porywach deszczu
okrutnie mało słońc
szukam popiołów które wskrzeszają
wątpliwości pojawią się dopiero jutro
trwać czy nie trwać
nikt nie zna odpowiedzi nie rozumiem
utrzymuję się na powierzchni
tylko dzięki wyporowi
na końcu znaków zapytania
nie mogę spać w sumie pogubiny
odbywam się tak po prostu

nie wiem czy jeszcze potrafię
zawodzę
na całej linii przepoczwarzanania
burza zmysłów

a gdyby tak sięgnąć dalej
po ciebie
bez zobowiązań
tylko po to by znów powiedzieć

miłość

burze mają to do siebie
że wskrzeszają martwe dusze
błyskawice... piorun by to
huk jest taki wszechobecny

ukryty pod drzewem szukam
schronienia w skrzydłach ptaków
mając za i przeciw kiedy wyciągasz rękę
sam nie wiem

żyję czy może już albo jeszcze
nie


number of comments: 13 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 7 july 2013

niemałostkowo urodzeni

nic nie dzieje się przypadkiem
puste oceany nie chorują na starość
jeszcze głębiej dnieje wiosna
pełna satelit w skrzyżowaniach
spadających gwiazd za mało
kiedy my tak pełni kosmosu

żyjemy na kropli rosy tylko po to
żeby kochać by stać się podobnymi
do siebie kolorowo dwoje serc przy oknie
wstydem patrzących na zaproszenie
widnokręgu odzwierciedlając magiczne

dwa słowa
nasze noce pełne tajemnic
dzisiaj nie zliczę ich nawet do stu
tysięcy nie wskrzeszam spomiędzy odetchnięć
porywam zakończenia jutrzejszych perspektyw
od których zależy kwiat nieba

zakwitasz wraz ze mną
pełna niedomówień wielokropków
dajesz się unosić jak bryza
pchana ciepłym wiatrem jak motyl wśród symfonii
natchnień wylewasz wilgocią
z brzegów mówiąc biel i czerń

jesteśmy

we dwoje siedząc na księżycu szepczesz
posuń mnie winobranie jest takie ciche
że aż głośne
wylewają kratery
a my na nutę G rozdwajamy wyznania

po raz sześćdziesiąty dziewiąty


number of comments: 23 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 3 july 2013

na imię miał wiatr

w okruchach zapajęczonych snów
umieszczony pośrodku życia
po omacku na przekór wszelkim przepowiedniom
wyrósł z ziemi tylko trochę
kwiatem drzwiami powietrzem
tracąc skrzydła perspektyw
z przyczyn opozycji obwodnic nad poziomami
pokój z widokiem na wiosnę ofiarował jesieni

platoniczne doznania związku
niczym wariacje na temat pluszowego misia
napotkały na litą skałę która nie umiała się skruszyć

obecny całym sobą tkwił w fatum modlitwy o martwe
wreszcie dostał porannych mdłości
zwątpiwszy w ptaki popękał nicością białych mew

powiedział dość
to nie moje

znaczeniem przebudzeń
nagle w promieniach słońca
olśniony ujrzał blask niebiańskiej
perspektywa czterolistnej stała się faktem

powiał od nowa


number of comments: 8 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 2 july 2013

wilgoć twojego wnętrza

taka niezwyciężona
a w środku jakże delikatna
jesteś

to dla mnie inspiracja
gdybyś tylko zechciała
oddam ci cztery pory roku
intymność frezji
początkiem końcem
całym naszym światem

gwiezdni drzewem
spijamy z siebie
soki
konturami w ciemnościach
palcami do zatracenia

wyprężony do granic
czasem należącym do ptaków
idę w dotyk

rozchylam w tobie


number of comments: 6 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 2 july 2013

uwierz

zanim zaczniesz zanim powiesz
chłód dzisiejszego wieczoru
to bezsilność

pamiętaj że nic się nie zmienia
odwaga kiedy trzeba zostać na dłużej
dociera wraz ze słowami
na dobre i na złe

ja wiem
że na dobre jest o wiele prostsze
jednak
koleiny pana boga
nie zawsze prowadzą z górki

teraz utykam
kulejąca dola nie daje oddychać
kiedy miłość rozdziela
chłodem duszy licząc do stu
wszystko tak naprawdę dzieje się na niby

zapętlony krzyczę w rozpaczy
ubywa mnie wraz z twoją siłą
pod przymkniętymi powiekami
rozglądam się za powietrzem
którym chciałaś mnie nakarmić

pragnę tu zostać
wtulony w magię leśnego poranka
kiedy razem na rowerach
wybierzemy się w trasę na podbój świata
jadąc prosto przed siebie

w przebudzenie


number of comments: 7 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 2 july 2013

na przeznaczone

zaplątany w nocne krajobrazy
napisałem dla ciebie wiersz
kilka słów o niespodziankach zaproszeń

jeśli tylko zechcesz
będziesz go nosić w tylnej kieszeni dżinsów
podlewając jak kwiaty na parapecie
które kwitną tylko asymilując z prawdą

wcześniej czy później
przebudzona ze snu dedykacji na odległość
tęskniąc za radością odczytasz
tym co pomiędzy nami
wyjmując czas z tylnej kieszeni dżinsów

na tle słońca
perspektywami słownych orgii
nie wymuszając promieni
opowiem ci światło

nawarstwiasz się we mnie
narastasz
drobne zawirowania zostawimy na potem
wchłonięty po brzegi
piszę słowa mówiąc szczęście

zarumieniona liczysz spadające gwiazdy
w tylnej kieszeni dżinsów
namiętnie chowając przebudzenia
trwam w nich urodzony by na powrót
rozpisać cię wierszem w gorącym cieniu ogrodu

przyzwalasz więc jestem
nie poradzę


number of comments: 4 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 2 july 2013

pewnego dnia i pewnej nocy

głaszcząc czarnego kota
po drugiej stronie piekła
wietrzeję kolorytem sadów

tam gdzie myszy chodzą po moście
niebo bez bratnich kolorów
masturbuje brzegi
ciszę łącząc w pożegnania
tylko biały okręt

czekam na wiatr
naznoczony bliznami uciekam
barwami plotąc wianek ze stokrotek
poranne słońce czaruje od korzeni
gdzie zachwiany kult gniazda
zabija ptaki pozbawine skrzydeł

w pochmurny dzień
popełniłem moje pierwsze samobójstwo
na parkingu za miastem
w bezkresie nocy
wyspowiadałem się z dziejów

i wtedy
pojawiłaś się ty
taka bardzo z widokiem na okno
ubrana jedynie w sukienkę z kwiatów
zwiewna
zapachem optymizmu
przybyłaś dosłownie znikąd
szczęście podając mi na tacy

teraz czekam już tylko aż powiesz
proszę wejdź do środka

spójność
taka pewna

dobrze że jesteś


number of comments: 23 | rating: 24 | detail

Arti

Arti, 29 june 2013

kobieto

jesteś mi taka
na gwałt potrzebna

niskim poziomem agresji
jednak pod ogromnym ciśnieniem
pozostajemy
w niebezpieczeństwie
ale to takie fajne

podekscytowana
rozbudzasz
powalone drzewa
miejsca wybrane
w poszczególnych regionach
burzowo z piorunami
sześćdzisiąt dziewięć stopni
satysfakcją


number of comments: 8 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 28 june 2013

ciebie...

morskie stworzenia uwielbiają
bzykać ale genitalia mają pochowane
środkiem taki oceaniczny kogel mogel
kiedy w tym domu
nie ma miejsca na związek

średnio romantycznie
program eksperymentalny
kompleksowo fizjoterapeuta

nie wstałem z bolącą głową
nie przejmuję się
błyswkawice gwiazdy z dużego d
zielone szparagi jagody
w augustowie musimy odżywiać się zdrowo
propaguję miód
dietetycznie
przyda nam się chociażby chwila
od siebie właśnie po to aby się nie odnaleźć
wiesz balansownie na krawędzi
uwielbiam nurkować w produkcji rosyjskiej

bongiorno zagaduję nieskromnie
taka higiena intymna
rozwiązująca problem skali ph

w ustach
mam dopiero dziewiętnaście lat
a wesele odbędzie się tylko drugie
wcale nie będę oszczędzał
zamówię wódkę tłustego prosiaka
upiekę na MTV wykupując klipy
później sięgnę po fortleks
suplement diety
żeby przypadkiem stawy nie wysiadły

pomiędzy rzeczami a sałatką
wiagra a co to jest nie znam
receptury w miejscach publicznych
mam ładne ciało
ale wolę chyba zrobić grilla następnie
jak żadna inna podwyższając ciśnienie
zapewnisz mi jakość
każdej bezchwili pokazując poczucie chłodzenia

demonstracyjnie
odsuń się tak na świeżo
olałem swój związek więc oleję też swój dom
spójrz
zostawiłaś włosy na umywalce
a na toalecie puszczając wściekłego mokrego
bąka prosto w twarz chodźmy do salonu
wreszcie zadbamy o wygląd

to nie jest przyjemne
lustro chcesz
wiesz kochasznic nie dzieje sie przypadkiem

kocham
drzewo usiądź na korzeń
pójdziemy się napić i potańczyć

laski próbują uczyć wyrywania lasek
a kobiety w metrze karmią piersią
cholera
jasna taka sztuczna peruka kiedy chcę
zamoczyć
pod pachami spray`em
wyrwałem dwie blondyny
tylko tupecik nie za bardzo trzyma
cholernie słabo się bawi

już wiem
potem pójdziemy do kina
morskie stworzenia uwielbiają się bzykać
ale genitalia mają pochowane w środku

flirtuję
chyba mam deja vu
morskie stworzenia uwielbiają się bzykać
ale genitalia mają pochowane w środku

czy kobiety bez makijażu są brzydkie
wcale nie a wręcz przciwnie

nagle pękłem
moje życie nie może tak wyglądać
zrozumiałem że kocham


number of comments: 9 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 28 june 2013

do You speak

panie
mówisz pan po angielsku
a jakże nawijam
najlepiej
dupą po zielsku

english it`s my life
czasami tylko przestaję chrzanić
nie mówię wiele
prawie wcale
bo nie chcę nikogo zranić

panie a pan
masz w głowie what`s your name
jasne
mówią mi franek
nie lubię takich games

what`s the fucking
treluję biegle jak nikt
nie pytaj pan panie ciągle
czy ja do You speak



*rozmowy takie... z żoną... po angielsku... ;)


number of comments: 10 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 27 june 2013

na mędrale...

dla profesorów koneserów
krytyków sztuki i innych mądrali
śmieszne zadanko z podstawówki
neurony lekko wam rozpali

trzy drużyny każda gra z każdym
kto z jajogłowych powiedzieć umie
po ile spotkań rozegra każda
i ile meczy rozegrają w sumie

ot geniuszu liryczni władcy
pod kopułką ze dwieście IQ
czy nadążycie rozgrzać zwoje
zanim policzę do stu
....

a może z innej beczki
zalosujemy cukiereczki
zapytać jeszcze tylko chcę
6:2(2+1)
ile to równa się



*stara rymowanka... taka... :)))


number of comments: 4 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 27 june 2013

Dominique

kobieto zapisana wierszem
za bramą najcichszego przedmieścia
wypływasz z dna oka
uciekam tam gdzie gasną światła
złudzeń przed strachem w barwność snu
zamknięty widokiem z okna

karmię gołębie póki ulotność skrzydeł
zapowiada pełnię
przyznaję niczego nie potrafię
nauczyć się od życia dlatego

wciąż próbuję nauczyć
życie

życia

wyciągam podręczny alembik
żeby nie zniweczyć destyluję wtedy jest łatwiej
odnaleźć siłę we wgłębieniach powietrza
nie chcę opowiadać bajek
ale nad ranem gdy się we mnie wtulisz
pomruczę o nocach pełnych tajemnic

skalecz mnie mocno do ostatniego świtu
tak bardzo jesteś gdy nie ma cię wcale

niezwykłość to matnia
po drugiej stronie mnie
preludium ciebie
nowy artyzm
gdzie przemilczenia są obecne
bardziej niż nieobecności
banał
ale jakże w szponach

aromaty telenowel to lekcja życia
kartka z otoczenia
destrukcja sprzeczności

mój głód twoja północ
jesteś
wyrażona na mapie twarzy
kiedy sprowadzasz na manowce


number of comments: 6 | rating: 13 | detail

Arti

Arti, 27 june 2013

z tą którą wybrałem

na antresoli pełne osiem
minut pomarańcze niedorzecznie
słonecznikiem
psychotropowa rzeczywistość
nad talerzami aby nam się
wyglądam przez okno mojego pokoju
a tam jedynie krajobraz
z milczeniem w tle

podwójne widzenia
deja vu
wybaczalnie z tramwaju
ludzie machają na lepsze
zakatarzonymi chusteczkami
bez wyjaśnień
nic nie jest pewne

dzień noc zmierzch świt
sza
śnią na jawie
równowaga zbilansowana
kiełbasiane drapanie umysłów
w tesco właśnie rzucili
toaletowy o zapachu poziomek
kup dziesięć tysięcy rolek
a dostaniesz lizaka
promocja trwa

nieuchwytna
każdy ma swoją
niedopowiedzianą cenę
za schizofrenię w czterech strefach
szarości liście czterolistnej

koniczyny
może ci wreszcie powiem
krążę po strukturze oddechów
dysonansem
przypadkowo podsłuchany
masowiąc szepty
pragnę celowości gór na nizinach

trochę odespałaś
ale nadal zaiste na chybił trafił
byleby

sam na sam


number of comments: 3 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 27 june 2013

świtaniem

na kilka sekund przed śmiercią nocy
otwieram na świat
oczy patrzę przed siebie
oknem przez szczeliny w poszyciu
obserwując amor vincit omnia

i nie wiem czy jestem
czarny lub biały wybierz sama
cierpiąc na bezsenność
oraz maniakalną potrzebę
ciebie oglądam trudne pytania
magią twojego dotyku
zachłystując się nieodwracalnie

po raz kolejny
nowym życiem
powietrzem którym oddychasz
dwa słowa o poranku patrzą wraz ze mną

ciii
gdzie jesteś
tajemnicza kraino
aż po horyzont człowieka
pożądanie

w końcu mowisz dzień dobry
daleka od feminizmu
zlizujesz smak z moich ust

tak sobie myślę
zderzyłem się twarzą w twarz

ze słońcem


number of comments: 8 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 26 june 2013

twój

wzór zerojedynkowy
jak kod da vinci elektryzuje moje wyobraźnie

pójdź ze mną w nieznane
czytam między wierszami

to nie jest deja vu
moje serce skacze
kiedy nasz stół pełen spojrzeń
gorący
aranżuje spotkanie w załamaniu światła

to mi się nie śni
dowody na naszą obecność
rozszyfrowują wszystkie tajemnice

kolejny początek nocy świętojańskiej
misterium ognia i wody
ambiwalencją uczuć w afekcie

dla ciebie
rozkodowałem

po wieki


number of comments: 0 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 25 june 2013

chwilą kielicha

wymiary nic nie mówią
niczego nie znaczą
z pończochami w kieszeniach
bezsenne impresje
klucz do szczęścia wspinaczką
pod strome zbocze ogrom okna
nic nie mów

zaczęło się lato łapię zakamarki
pełne podzmysłów nawet horyzonty
są wywrócone do góry kolanami
leczeniem życia w cieniu świecy
a niedaleko jest deszcz

wykąp się w nim zatańcz raz jeszcze
w kałuży na zielonych łąkach
bliskomiejsca
te to dopiero mają znaczenie
wąchając palcami nieba
dotykam stworzenia
pod stopami przepływa natura
artystka jak nikt spokojna szeptem
na brzegu długopisań poplątane kamuflaże
istotnie
nadeszła pora
bym nawet niemalowany
solidnie zabarwił twoje życie

bursztynem znad plaż
spalam wiosenne pląsy
tymi co latem nie chciały tańczyć
zdobywam skrawek duszy
cały twój wszechświat wyszeptany
w pięć minut staję na wysokości
zadania na twoje konto logując się niepoprwnie
ale przecież tego chciałaś
mruczysz

słucham bez znieczulenia
w zakamarkach presji
oznaczając nieprzytomne

spojrzenia powiedziałem presji
piersi chciałem
wyprężona brodawkami

wypij ze mnie



*dla jednej takiej... co jej całkiem Fazi... ;)))


number of comments: 16 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 24 june 2013

od morza

zasłuchaniem w rytmie blues
balkonowe rozważania
papieros nie pochrapuje
tylko kółka puszczane trochę cynicznie
mówią wszystko

wymyślanki
wzajemnych pożądań
prognozy pogody
o świcie zapach po deszczu
uliczkami zmysłów
przysparzający istoty spełnienia

dosłownie pragnienia
siedzisz w fotelu jak niby nigdy
nic
gotowa na gest
natłok myśli
przelewam językiem ognia
kominkowe pocałunki
całe w gwiazdach
które zeszły do wodopoju

bierzesz prysznic
twoje piersi myję pieszczotą
stojącymi brodawkami mówię kochanie
bez umiaru i nie łap mnie za słówka
złap za

niepojęte piewrszeństwo natury
bądź mi teraz i tutaj
pomostem odbicia łączącym brzegi
w uczuciach obłędu
apoteozą szeptów
westchnień wynagrodzeniem
flecistką zasłuchaną
melodią wspólnych potrzeb
wygrywając mi pierwszeństwo

chcę ci to wszystko powiedzieć
zbudować dom na małej wyspie
z oknem na ciało
by tak dusić się w tobie że aż słów zabraknie

po beskid


number of comments: 37 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 23 june 2013

zawsze po dwudziestej czwartej

myśli mam takie polepione
pytaniami co powinienem zrobić
by zagwarantować ci odmienne stany
świadomości ars amandi
i mój świat pełen zawirowań

zwariowany dokładnie tak się teraz czuję
ubrany w maskę skromności
o czwartej nad ranem
oddaję czas w posiadanie
brązowych oczu którymi mnie karmisz

w przednoc zamglonych spojrzeń
przenikasz
uczę się ciebie na pamięć
księżycem zdobywając domostwo
tworzę miłość z błękitu nieba
rozedrgany
w ciepłocie twoich zmysłów
gorączką nagich ciał
rozdzieram samotność na strzępy

od teraz przekaz
szarość staje się taka kolorowa
doskonałością radosnych tajemnic
rozmienia moralność na drobne

spełniony po brzegi zalegam
w twoich udach kropliste szczęście dotyka ust
drżącym mózgiem
bezsenny
myśli mam takie polepione

zadzwoń


number of comments: 43 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 23 june 2013

mówić

gotowy do nawiązania dialogu
uczę się od nowa

w parku próbujemy o wiewiórkach
potem za dłonie w przystani przywołań
pulsacyjnie wydobywamy z ust patrząc głęboko
w oczy pełne chciejstwa
gdzie strach miesza chwile z ekscytacją
by móc wypowiedzieć magiczne

dwa słowa


number of comments: 4 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 23 june 2013

dziś jutro pojutrze

sztuką kompromisów szepczę świadectwo
uświadamiasz sobie że pukam do drzwi
jak listonosz pogodnych dni
śmiało przechodzących w noce

na ustach masz jeszcze poranne cappucino
samotność i dialog z kroplami rosy
teraz kiedy tracisz grawitację
wreszcie można umrzeć z namiętności
nauczyłaś się wznosisz ptakami
zaczynasz rozumieć że świat jest zbyt mały
na to co mogę ci jeszcze ofiarować

w twoim spojrzeniu gra muzyka
to dla mnie
najpiękniejsze dźwięki pragnę o nie zadbać
już wiem ile dla mnie znaczysz
zadurzeniem bez osądzeń
zamiarem błękitu rozwianiem wątpliwości
pożądaniem zmysłowością odpoczynkiem
drogą w jedynie słusznym kierunku
wtuleniem w drzewo

zawsze i nie tylko ucieczkami w sen
nadaję ci imię

jesteś

tak głęboko
że głębiej się już nie da


number of comments: 3 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 22 june 2013

kawowy księżyc

po drugiej stronie kraterów
mała czarna
w podcieniu zaprzeczasz aromat
filiżanki pełne niebieskich róż
otwierają zmysły na zapach

pełen nadziei do zdobycia
wbijam flagę
przypadłością zapisków myśli
zaczesany do tyłu
jestem narodzony po raz drugi
szczęściem okruchami kobiety
gdybanie pozostawiam na potem

a przecież
wystarczał nam utrwalony dotyk
bez felietonów o podbojach kosmosu
zwątpiłaś zanim jeszcze
poza układem niefortunnych zobowiązań
naiwny zamykam powieki

fazą w nowiu
zwrócony ku ziemi nieoświetloną półkulą
gdzieś tam w oddali
cały sprowadzam się do pełni

chcąc sprostać
sześćdziesiąt dziewięć razy
czekam na nocny sen
utrwalam kochanie
tylko po to aby o świcie
podać ci szczęście do łóżka

wiesz co
kocham cię

zaparzyłem o północy


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 21 june 2013

i... nie jak czajnik który zapomniał gwizdka

szafa gra wybierz płytę
na trzeciej od słońca elvis
yoy are alvays on my mind
nastepna to only you

w nocnym rytmie serc
zabawa niebem
wyżej latać potrafią już tylko ptaki
widok z okna miejscem w czasie
przenika wilgoć wędrówką nielegalnych szlaków
czarem dla umiejących pływać pod prąd

właśnie tak
tak właśnie kocha się przez ocean
bezlitośnie głęboko
metaforami ostatnich łez słońca

dom pomięte prześcieradła
zapach deszczu
rebelia drżeń w łóżku pełnym grzechu
ty i ja

uwielbiam
kiedy świat pustoszeje od życia
z motylem w dłoniach błękitne orgie
kolorowy księżyc bez podtekstów

zaczaiłem się na ciebie


number of comments: 21 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 21 june 2013

i niech tak zostanie

wciąż taki sam
bez reguł absurdów i ciemnogrodu
na koniuszkach palców
przeliczam deszczowe spacery

by nie umrzeć od niespełnień
idę pełen światłowodów
zamiast żył używam zmysłów
jeszcze raz potrafiąc wszystko

dla ciebie
oddycham poruszając dmuchawce
okruchami chleba nasycam pragnienia
karmię syzyfowe loty
kiedy nieobecnością na placu zabaw
rozkiwana huśtawka
samotanią w czasoprzestrzeni
robi miejsce dla zabujanych

do widzenia
szaleństwu pana boga do widzenia
a ja skrzydłami zabiłem anioła
ukradł aureolę za parę głaskań
sprzedając własną świętość

nie muszę dalej
nie chcę
żyć w pustych myślach pozbawionych oczu
upośledzone patrzą złym wzrokiem

zgwałcony przez świat przechodzę
przez łąkę nie buduję fabryki kwiatów
nie ma takiej potrzeby
w tył zwrot na drugi brzeg
wędrując zapatrzony w wieczność
rozpoczynam szturm na duszę

tej nie prasuje się żelazkiem
wreszcie poznając
smak czasu pokochałem
jeszcze raz

wciąż taki sam


number of comments: 45 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 20 june 2013

wiosennym słońcem

o piątej nad ranem zabłąkane pytania
bez odpowiedzi krzywe zwierciadła
nie patrz na mnie

rzeźbiąc rysy według wzoru
gdzie jesteś rozumiem
abonent czasowo niedostępny
struktura popiołu zagadką poezji

wiszę w szafie
na cienkim sznurze letnia sukienka
lucyna polemizuje z lucyną
tak nazywałem te motyle
kwiatki grają symfonię na kolory

zmierzchając jeszcze wczoraj
wcale nie spojrzałaś
tak mało wiedzieliśmy o dialogu
nawet bezpańskie psy wyją dalej

nowe życie
pokusa
porannych bułek posmarowanych masłem
na śniadanie bezradność
odbijam się od stołu
ostatni papieros
i nieosiągalność w zasięgu ręki

zabierz mnie stąd


number of comments: 9 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 19 june 2013

pragnę być

spoglądam
lustro
twarz pokryta zmęczeniem
byłe kobiety jakby brzydsze
przecież jestem

ogolony w między czasie ciało
rozczochrane po świt myśli
rozczarowaniem prosto
w krzyk defilada niepewności
na dobranoc
w końcu tam po drugiej stronie

za szkłem nowy wschód
słońca gdzieś z daleka wręcz znikąd
pojawiasz nagle zupełnie
bez defektów widokiem z okna
wreszcie spoglądasz widzę
homo sapiens alicja
niecierpiąca zwłoki boski ogień
mała krucha
istotka z siłą nieskończonej zamierzalności
zaplecionej w warkocz
tęsknoty bezsennością w nowym obliczu

horyzontu kiedy po raz drugi otwieram
oczy cieszmy chciałbym abyś zapamiętała
ich kolor na zawsze
najlepsze co mogło się przytrafić

ktoś kiedyś
powiedział rozanielony romantyk
żywy trup na przystawkę przyzwyczajeń
przecież nigdy nie byłem normowalny
zanim zasnę chcę jednak wiedzieć
dlaczego
jeszcze teraz tak bardzo cię tu nie ma

zatroskany po dzisiaj
modlę aby jutro
nie stało się kopią wczoraj jestem bez
retorycznych pytań z uporem
maniaka choć prosiłem nigdy nie wątp a ty już
zanim jeszcze może nie ma dla mnie
miejsca w twoich snach
a jednak wiem

na zawsze w tobie


number of comments: 21 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 19 june 2013

ostatnie

o życiu
rozważania filozoficzne
z cyklu gdzie miałem oczy kiedy się rodziłem
a przecież
miało być tak pięknie

teraz rozdarty
na pół zagubiony w niedorzecznościach
detalami przechodzę sam siebie by nic nie zamarło
w pamięci apoteozą przedostatnich rozmów
które odeszły w cień o czwartej nad ranem

pewnego dnia dom napisany
wielką literą przestał mnie kochać
rosół z trzech rodzajów mięs
zgubił oczy pokryty ogromną pajęczyną
nawet kurz zalegający na ostatnich prześwitach
nadziei z niedowierzaniem wytrzeszczał gały
kiedy natłok spłowiałych myśli
lewitował w ciszy sumienia
nad poranną filiżanką wczorajszej kawy

tylko dym z papierosa dawał znać
o poranku przelewałem istnienie kulkopisem
na kawałku celulozy
uwieczniając list do najwyższego
z zapytaniem gdzie zawsze się ukrywa
właśnie wtedy kiedy jest najbardziej

potrzebny czy grzechy za duże
w językach ognia abdykowały moją osobowość
do roli wyblakłych pocztówek
pisanych z dystansu

przegrany szukam jutra
odbijam niechciane zamyślenia
od pustych ścian wysyłając słowa w eter
pomiędzy być albo nie być
na rancie wiecznych oczekiwań
napisałem

smutki zostawiam na stole


number of comments: 36 | rating: 20 | detail

Arti

Arti, 16 june 2013

słońce

normalność nadzieja czas zapomnień
wyznania implozją w oczy spojrzenia w sens
zbawczy sen
bez tytułu wyjdź przeciez jestem
tak bardzo chciałbym w twoich oczach
pełen wiary

kimś ponad wystąpiłem z brzegów
przeciętność nie miała znaczenia
bez wzglądu
na wygląd doceniłaś coś wiecej
kiedy wezbrała rzeka zapytałem jedynie czy woda

dalej niż brzegi dostrzegłaś moje zagubienie
być
siegając tam gdzie nie istnieją granice
światłocieniem podałaś mi odpowiedź na tacy

wsłuchany w głuchą ciszę już wiem
pomiędzy slowami wystarczyło uwierzyć
bez komplikacji i utrudnień
a wtedy

nigdy by nie zardzewiało

jednak wciąż i nadal chcę padać
podbeskickie stopy
bo przecież
deszcz i tak zawsze dzwoni sam z siebie

wybacz mi
czasami jestem taki głupi
a czasami jestem

jak dziecko


number of comments: 3 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 14 june 2013

się nie umywa... dudni

od studni nowa planeta kołysanek
słyszysz tę ciszę
bez dna zatopioną w muzyce pomiędzy kręgami

wołają nas czeluści
zapraszają do tańca
tam na końcu ukrywa się coś więcej

w wiadrze pełnym ciekawości
napełniony na własny użytek
tworzę wersy
aż po brzegi wypełnione garścią wyjaśnień

ne me quite pas
nawet wtedy kiedy uśpiona przeszłość
jest tylko w jedną stronę

zjeżdżając na pobocze
gramy w kolory
melodię nucisz poza głębią
jesteś ponad

usypiam zmęczony
wtuleniem piersi dajesz azyl
twoja otchłań wykracza poza pojmownie

nawet studnia


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 14 june 2013

jestem

miłością
ja wiatr północny
tworzę własny świt twoich ust
z grzechów sumienia
księżyc oczekiwany pragnieniami
wciśnięty w horyzont
niczym twoje

oczy moje

mówią do ciebie
teraz nie płacz bo tu miejsca brak
na to żebyś wiedziała znała moje myśli
w tańcu zmysłów tango
idziesz za krokiem głów
skierowanych w azymut nocy
który prowadzi anioły na pokuszenie

ja wolny kozak stepów
akermański kaskader
oddaję ci się na pokuszenie
w kolczatce zniewolenia
za tobą

pójdę wszędzie
tam gdzie nieskończoność
wiara nadzieja i miłość
okiełznałaś mnie jak dzikiego
ogier to zbyt mało
by oddać się tak do końca
jak ja bez przemieszczeń
twoją wolnością doskonały

zbudowany z twoich

snem


number of comments: 14 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 13 june 2013

zakwiecona

w środku nocy
świadomy przebłysk nad czystą wodą
źródło
rozmowy z bogiem
takie marudzenia insoniczne
płomienne zorze
romantyzm
a w paryżu runęło drzewo

wtedy nie wiedziałem że słyszę pukanie
do wieży eifla albo ciut dalej było nam po drodze
słuchaliśmy muzyki
chopin miał krem na języku
a ty skórką z pomarańczy nacierałaś
moje skronie poddały się twoim nutom

zamieniłem z tobą tylko kilka zdań
o liściach lotach ptaków
i takie tam

wystarczyło
powiedziałem reszty nie trzeba
małe tęsknoty wola istnienia
dziecinna wiara w szczęśliwe przypadki
byłaś wszędzie

ogród życia
kwiaty twoich ud
piersi nie przebrane słońcem
nieba mało by twoje oczy
podbrzuszem wskrzesiły patrzenie
przedmieść za dwie dwunasta
ulic śniętych w rozkoszy
krawężników które tulą do snu
droga

droga moja
a potem
wszytstko wybuchło owocem

i znów śnię o paryżu

jesteś


number of comments: 16 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 12 june 2013

to nie jest wiersz o rżnięciu... a tylko o

filiżanki słów
wylewane co rano kawą podaną do łóżka
pocałunki zanim się przebudzisz
jak to działa?

wcześniej wystarcza dotyk
taki subtelny pełen prawdy
pozostawiony chcianą blizną na udzie
kiedy cały dla ciebie
sprowadzam się do jednego

twoja rozkosz moją
na pograniczu sześćdziesiąt dziewięć
oceanów mało aby pożądanie
mogło kwieciem wylać falami
na prześcieradle mokrym od owoców

jeszcze tylko coś o postrzeganiu
po godzinie drugiej czterdzieści
postrzegam cie po raz piąty
a teraz się prześpij iskierko
o świcie zaparzę ci kawę

miłości


number of comments: 33 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 12 june 2013

uwięziony

w porze deszczowej nieobojętne obrazy
spacer niepojęty zieloną aleją
pożyczam kroplami nieba
zwyczajnie
szarą stronę światła otwierając na natchnienia

sylabizuję oderwane fragmenty
pod wiatr maluję oblicza
w kałuży pełnej niespodzienek
twoja twarz

w garści trzymam błękit
zza chmur przebijasz blaskiem
i znów
miewam mokre sny
intensywny zapach twojego kwiatu wywołuje do tablicy
nocne majaki w kolorze karminu
miody lipowe
na boskiej palecie łąkowych smaków

prognozą na jutrzejsze słońce
implikujesz wilgoć deszczu
źródło
płynę wędrówką kochanków
uciekam by dogonić świat
drugi brzeg jest przecież tak blisko

nie mów nikomu
mokry tobą w tobie pozostanę

na zawsze


number of comments: 11 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 11 june 2013

łzy

z trzech minut apokalipsy
absurdem układanka sumień
za horyzontem nie widać zmian
tylko wilgotne policzki nie potrafią udawać

szelmy niechciane chciane
krople wypływające  z wnętrza
oka i jeszcze głębiej sięgając wędrówek
po tajemnicach
serc za mało aby zrozumieć
dwa gramy duszy uwięzionej w leśnej bajce
spływające nietolerancją na smutek
tęsknota rozwija skrzydła
miłością spełnieniem i krokami w nieskończoność

żyjemy tak blisko a tak często obok
czasami zalegając na podłodze
wylewamy brylanty na wieść o trzęsieniu ziemi
pewnym tsunami
albo jeszcze w odmiennej formie

na przydkład bo kocham na zabój
historią kasztanowych ludzików
cudownie niepokornych urokiem
które tak bardzo są jak twoje włosy

wiesz co?
róbmy to wszędzie

czy to jest tylko krajobraz spóźnienia
a może wylewasz ot tak po prostu
ze szczęścia z otchłani czasu
wydobywając minuty specjalnie dla nas
kiedy jesteś tuż tuż
taka namacalna
jak pewność pachnąca konwalią
w milczeniu słów bo więcej nie potrzeba mówić

pozwól
jeszcze raz zagramy o przyszłość
od teraz dni są po to aby noce
z bukietem róż
ułożonym w próby otwartych okien
skrzydłami ufnych ptaków
abym mógł
powiedzieć to w co wierzę najbardziej

już nigdy więcej nie płacz uśmiechnij
jesteś bezpieczna

wyjdziesz za mnie?


number of comments: 11 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 11 june 2013

słowa mnie niosą...

zabłąkany pośród schematów
otworzyłem oczy na szerokość odbić
lustra już nie straszą
na przekór spotkaniom przy drodze
z zakątków drogowskazu twoje oczy
przemówiły siłą
imienia wypowiedzianego nad ranem

w tańcu zmysłów słodkie grzechy
zieleń kwiatu paproci
grzeszność i chciane zmiany
wszystko nie musi być jak spotkanie z elvisem
to takie oklepane telewizja kłamie
pójdźmy trochę dalej
wejdźmy w coś więcej niż zwykły sen

właśnie w tej chwili powiedziałem sobie
dosyć facet
zaprzeszłych upokorzeń w tonacji oddania
siedemset pokoleń zmutowanych motyli
musi umrzeć
tak samo jak wypłowiały księżyc
i mimowolne ucieczki w poświęcenie


jolka jolka pamiętasz
znalazłem
lato ze snów żywy portret przemieszczenia
doskonałość skrzętnie skrytą w bieszczadach
pod sklepieniem myśli twoje niebo
moim
przysięga i przyszłość
nowe diamenty zakręciłaś mną
w światło dzienne noce pod gwiazdami
znalezione niebem
są w zasięgu wzroku nasz sad
i rzeczywistość w oknie otwartym na jutro

widzisz ten dom bez limitu?
to my
po drugiej stronie iluzji całe życie
podświadomie na to czekałem
pojawił się głośno
cichy szept nowych drzwi

prosto w twoje ramiona


number of comments: 5 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 10 june 2013

od ciebie

nie potrafię się uwolnić ujarzmić zakrętów
bardziej lub mniej skośnych niż rozmowy z lustrem
czasami mając wrażenie że pewnoś
jest jak wiersz o płycie chodnikowej

stąpam kolejnym pierwszym
trotuarem kroki pocałunków
naprawdę nie mają znaczenia pod nogami
i tak beton istnieje jedynie na twardo
sobie piosenką z opóźnioną melodią
gdzie zapłon pokochał samotność jak zawsze
otwieram ramiona
by przystanąć pomiędzy gałęziami
kiedy na wierzbie rozpłakały się kotki

pierwszy odkrywczy poranek
ukradłem bez konsekwencji
tożsamość liści została zachwiana
bitwą na nagość i latawce które zapadły w sen
kiedy zapytałaś
czy wszystkojużbyłość więcej się nie powtórzy

odpowiedziałem że nie
ale letniobajkowe noce na hipodromie
w dużej mierze zależą też


number of comments: 2 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 6 june 2013

zapamiętale

rzeczy zaprzeszłych
niepotrzebną galerią suchych gałęzi
nie zostawiam sobie na pamiątkę

zaczynam dotykać palcami
ognia dłonie wędrują twoja skóra
płonie

zwierzątko

mówisz
dla kontrastu chwili
niewyimaginowany
opracowuję plan na teraźniejszość

przyszłość

przełamuj mnie dalej
a przy twoim stole
zapełnię wszystkie miejsca
od zmierzchu
po pocałunek o świcie


number of comments: 5 | rating: 16 | detail

Arti

Arti, 5 june 2013

logika miłości

czy mówiłem ci już kiedyś
że nie uda nam się mieć wszystkiego
na raz
że bardzo cię kocham
jeśli tak to przepraszam
trochę kłamałem

bo nie czas na toasty
rozkwitłe kwiaty dzieją się poza postrzeganiem
jak na to wszystko patrzę
stwierdzam po raz enty każda chwila jest ważna

oszukałem ciut ba nawet trochę więcej
kocham nie do końca umie wyrazić 
to jest takie zarąbiste bardzo kocham też nie oddaje
słów co jak różowy króliczek
bywają chore na ostoporozę koloru

ty wiesz
nie zawsze potrafię
oddać znaczenia listów pisanych sobą
na wypadek powtórnych narodzin
którymi ładujesz nasze akumulatory

pobudzam zmysły
pod kapeluszem skrywam coś więcej
dla ciebie w ciszy
bezsłowiem oddając znaczenie
bo tak chce natura
bo tak chce bóg i ja tak chcę

i ty
chcesz acha
mówiłem ci już kiedyś
że dla ciebie całe szczęście chcę ukraść
że po prostu

kocham cię

tylko nie próbuj brać
tego na logikę


number of comments: 9 | rating: 16 | detail

Arti

Arti, 5 june 2013

płomień

historią pewnego romansu
odejście zimy nastąpiło błyskawicznie
zwiastując słońce
jedynie od czasu do czasu
przypominało o chłodzie

w liście do wiosny
erotycznie niecenzurowana
wypłynęłaś na szerokie wody
podsłuchany latem byłem gotowy
niczym dziecko z siatką na motyle
świadomy własnego losu

szczątkami dnia
wieczorna rosa dopełniła dzieła
na miękkiej poduszce z mchu
anatomicznie płynąłem
bezkresem łąk i pastwisk
poznając twoje oceany

zapaliłaś

potem już tylko spełnienie
puszczałem kółka papierosowym dymem


number of comments: 9 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 4 june 2013

bywa że

czasami
nieporozumienia powstają po to
by potem łyżkami zbierać żniwo
z pogodzeń że aż trzeszczą łóżka

anielskie skrzydła
w sweterku z poliestru
nie zawsze smakują prawdą
bezsilność

tęsknota za namiętnością
okazuje się
że wcale nie trzeba piór
aby wymościć gniazdo

nadzieja zaufanie i wiara
wiara zaufanie i miłość

to takie proste


number of comments: 15 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

twój

wystarczył w ciszy krzyk
abym usłyszał głębię
niewypowiedziany słowem

jestem


number of comments: 3 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

i to wystarczy

świat jest taki na wyciągnięcie
rąk za mało aby go pochwycić
nieobecni ledwo widzą kartkę
w czasie apokalipsy
kiedy obecni piszą wiersze

niepokonani pokonani
zmierzają przed siebie nie patrząc
na niewiadome dwa albo trzy kapcie
wystarczą
by poczuć moc ukrytą w stopach

idę przed siebie
bosy ale w ostrogach
zawsze wartość szczęścia odmierzając ponad
czasem zdarza się że płaczę
jednak moje perły są żywą prawdą
legendą o utraconych snach
tęsknotą za porankami zakochań

ludzie mówią pomidorowe serca
ale cóż znaczy warzywo
kiedy tętno mknie z predkością światła
wokół zamieci i zawieruchy wyznań
miejscowe podtopienia nie mają najmniejszego

znaczenia nabiera się dopiero wtedy
kiedy zechcesz dowiedzieć się kim jesteś
silna sobą
nawet w dzień kapitulacji
karmiąc słowa nad białą kartką

jak nigdy jesteś tak blisko
twoje oczy śmieją się do mnie
warkocze włosów plotę w marzenia

ostatnia prośba do zarozumiałych
kiedy zamykam oczy
nie pytajcie kim jestem

ona wie


number of comments: 7 | rating: 13 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

zakręcona

jeśli przestanę się liczyć
pomaluj mi twarz a potem mnie podrzyj
jak niepotrzebną fotę złożoną z upływu czasu
którego nie da sie przliczyć ani rozmienić na drobne

sto razy łatwiejsza niż bycie jesteś taka piękna
gwiazdy zapowiadają pełnię postanowiłem nie umierać
też mam prawo do dylematów
każdy to robi tylko że nie każdy tak bezlitośnie jak ja

na czas uwiedzeń wybieram widokówki z tajemnicy
nie buduję też ulic które nie stają się polem
łanami zbóż wciąż i od nowa
odkrywając niepowtarzalność zwykłości

a kiedy iść będę musiał
w kierunku miłości że aż boli
pozwól mi wybrać schody do nieba
wcale nie są takie strome
rozszerzeniem inspiracjiby przychylne wiatry
zagnały mnie aż tutaj w życie bez możliwości odwrotu
pełnią lata
w podniebne spojrzenie jaśniejszej strony słońca

wtedy dopiero dowiesz się naprawdę
w co wierzę
daj mi czekoladę prosto z ust
zielone zaświaty i smak herbaty
zaparzonej sednem istnienia specjalnie o piątej nad ranem

a zaufanie już nigdy
nie spłonie szybciej niż papieros na wietrze
wiosna wreszcie nie przestanie umierać
będziesz sobą

i taką cię kocham


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

bajkowo

obiecanki cacanki a głupiemu
radość opowiedz mi wreszcie
tak lirycznie o skrzypiącej huśtawce
przy której koziołek całkiem
nie matołkiem wcina świeżą trawę
i nie po drodze mu do pacanowa

patrz tam na rogu dziewczynka
już nie sprzedaje zapałek
jest taka uśmiechnięta
a ja równie
z ustami wygiętymi w półksiężyc
brzuchem do dołu smerfny wiersz piszę o świcie
abyś na resztę siebie miała dzień pod ręką
po to tylko
żebym w nocy ułóżył gwiazdy na asfalcie

pękaty grajek nieopodal
uskrzydla dla nas melodię na skrzypcach
poznajesz
to kuzyn filipa od pszczółki
mai wiosną donaldowym urokiem
jest radość nawet reksio morda
merda jak nigdy
pozamiatał niebo ogonem
a spójrz na pigi jak lata
poparzona w duszę
tylko dlatego bo kermit oświadczył
że nie będzie więcej kumkać

jedynie żwirek zbiera muchomorki
z bolkiem umówił się na brydża
u lolka pojedzą i popiją
tosia potrafi
przecież jak żadna inna alicja
w krainie czarów zna się na dobrej kuchni

zapach po burzy
muminki uprawiają nadzieję

ale ty to wiesz
więc weź we mnie udział
jacek i agatka

tylko dla dorosłych


number of comments: 24 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 3 june 2013

kompozycją z kwiatów

uwiązany w rajski sen
sztuką przebudzeń usiłuję zrozumieć przeznaczenie
początek i koniec tęsknot
piąty wymiar i zwykły dzień majowy

letnie konstelacje modlitwą o pełni księżyca
wymyśliłem cię w moich pragnieniach
w nadziei na bramę do nieba z biletem tylko w jedną stronę

ogień w kominku wigilia z choinką
i rzeczywistość nie z tego świata
pogodzeni z naturą nie przeglądając się w fałszywych lustrach
dotykamy palcami ptaków
by móc razem zbudować nasz most do terabithii


number of comments: 13 | rating: 16 | detail

Arti

Arti, 2 june 2013

pewność maleństwa

nie jestem little ani też drobny i chociaż świat
bywa dla mnie za mały
wielkie stopy też mają swoją duszę
są takie myśli malowne rozmowami z innej galaktyki
perspektywami jak burza na wsi malowane przestrzeniami
które wołają od włóczęgi polem aż po bycie z tobą

nie pytaj rzeko i jutrzejszy oddechu
o to czego trubadur nie wypowie w swoich strofach
ponieważ on sam do końca nie wie gdzie na niebie
travel numer siedem czasami zwykła cisza
cichutko cichuteńko mówi więcej

zamykam oczy i skaczę w przepaść
słów których wyraźny smak jest niczym stare wino
wlewane strumieniami zmysłów
podanych w porcelanowej filiżance małych tęsknot
by pejzaż z sercem na wierzchu zawsze opowiadał biel i czerń

tam gdzie rozkładasz ręce zatopiona w złożonych obietnicach
pewny usmiechniętego lata ufam im bezgranicznie czując zapach

razem
i jest nam dobrze


number of comments: 0 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 2 june 2013

rusałeczko

czerwcowa jesteś taka bardzo
stworzona bym mógł być
zaledwie i aż
wszystkimi smakami wiosny

uwięziony w rajski sen nie chcę pamiętać
zaprzeszłych strachów u schyłku niedomu
nauczyłaś mnie siebie
na pamięć oddając widok po obu stronach oczu
obietnicą jutra przy świecach
niepewność chwil odmieniając przez przypadki
rdzę zbędnych słów oddajesz na złomowisko złych

potraktujmy rzecz poważnie
bez marnotrawstwa czasu
przyjdę jutro
silniejszy o wiem już wszystko
pocieknę kroplą radości
która jak żadna inna zna swoją cenę

pierwszego sierpnia o piątej nad ranem
przynosząc powidła
i szczęście daj boże młodej parze
porządkiem le matina delle piaciento
ku zbawieniu nibybajek
powiem
wreszcie jesteś moja bellis perennis
pocałunkami które nie znają wstydu
ogniem co w rajskiej dolinie
płonie kosmicznym tangiem
zaprowadzę raj do nieba

od teraz
żyję jedynie dla ciebie


number of comments: 3 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 1 june 2013

chciana

słowami ciała
przychodzisz do mnie
nie śpię
tylko nasłuchuję
dotyku
pocałunkiem o poranku

powtarzalność


number of comments: 8 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

spójrz... ponad ziemią chociaż centymetr

będę za tobą tęsknił znów jak książę na białym spychaczu
wepchnę w ciebie receptą na bezsenność
chwile unoszące słowa ponad nic
i nic mnie już nie powstrzyma teraz tylko patrzę
na szare skały i fale tłukące rwącym oddechem
w kolorze głębin krystalicznie podnosząc wróżby do roli ognia
twoja woń jest kolorem przeznaczenia płynącego z wiatrem
który jest bliżej niż wszystko co tylko można sobie wyobrazić

widzisz

dzień bociana
jaka w nim siła jakież ogromne oczekiwania
przynoszące nie tylko zabobony przeznaczeniem w pieluchach
zataczające kręgi srebrną tarczą
księżyca karkówką z grilla bo wiem że lubisz i bajki o dzikiej kaczce
którą tak namacalnie będę opowiadał już po wszystkim
zawracjąc aż do źródła

pewnej rzeki kiedy przejdę drugim brzegiem doczekam ciebie
takiej pełnej marzeń w górach na wyżynach nizinach
na wschodzie i o północy
tak coś pomiędzy kierunkami za pięć dwunasta zagubionych wyznań
siłą miłości żebraczymi marzeniami wyznaczając azymut w kierunku błękitu

będę
po to tylko by dotykać by zmaterializować nasz wybór
by razem na wszelkie ponad


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

kudłate ulice mojej duszy

na tle zachodzącego
słońcem wezmę w pocałunek
pod nieba deser na potem pozostawiając blask
za horyzontem pragnień rozjuszona
otworzysz nieskończoność
wrota widnokręgu rozchylą same
wilgocią na skrzydłach pięciolinii
grając muzykę do piersi
poprzez uda na nutę G skanując zachwyt
i marzenia zapisane defloracją chwil

przeczytaj to proszę nie kłamię
wiejska chata
bałwan ze śniegu i cała reszta poczynań w aureoli
ale przecież wiesz
nigdy nie byłem aniołem
śniąc dziwne sny przelewałem czas do wiader
tylko po to
by światłocienie życia były dla dwojga
i abym mógł wylać po brzegi kiedy nadejdziesz

czas
ja i ty... ty i ja
eksodus wyjścia w jutro życzeniami spod łąki nieba
rymowanki wspólnych słów i brak kryzysu w przestworzach
do tego stopnia że ze światem pod rękę aż się chce
iść bezskazą
w totalnym widzie niekończącej się historii


number of comments: 8 | rating: 9 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

na jawie

gdzieś poza granicami polo coli
istnieje woda mokra od źródeł
kolejne dziś pełne jutra
w którym choć raz dalej mi do księcia

może i śnię
ale zawsze jestem sobą
ranczo pod bocianem to mało powiedzine
w bajce o wzorze na prędkość
prawdziwością zmysłów
sprawdzam się porankiem otwartych
dni rzeką w tobie wylewając pragnieniami
płynę z prądem zwykłym facetem
dotykiem nie zatrzaskując się w sobie
jak napy kurtki pełnej fałszywych emblematów

kiedy pogoda czuwa
a nasze światy nie są jeszcze pod kroplówką
mutacje harry pottera nie mają znaczenia
historią zajebistej znajomości
chłopiec siada na drodze
tam gdzie dziewczyna z wyobrażeń podąża jego śladem
a całą magią pozostajesz ty która na mnie patrzysz

uwierz to nie jest star trek
to chwile melodyjne przeczuciem
prowadź mnie póki jestem
póki ktoś pozwolił nam być

przeczuciem czasu


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 31 may 2013

że nie śpię

niewysłane listy
przepych słów które nie dają się wypowiedzieć
zawsze wraca
słoneczną drogą nawet wtedy
kiedy abonent jest poza zasięgiem

w ciasnym pudełku
w szkatule którą tworzysz wypalając marzenia
do snu jeszcze tak daleko
bieszczadzkie precjoza
czy to wystarczy aby bez strachu
wejść w srebro tak aby mowa mogła staś się złotem

na początku bezludna wyspa
taka na której nie czyta się wierszy
a muszle i lipcowe popołudnie
pełne pocałunków twarzą w twarz
ciepłem twoich ud wystarczają za przystanek

nazajutrz morze
fale i mewy w objęciach orfeusza
refleksyjne podglądanie jutra
kiedy taka pełna siebie
kapiesz mną nie potrafiąc ukryć pokus

i już wiem
matka idiotów istnieje

mam nadzieję


number of comments: 14 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 29 may 2013

dom może być w nas

gdzieś po drodze do nieba
na schodach nocy które kradną zmysły
wędrujemy kołysanką nienasyconych
serc co śpiewają pieśń zakochanych
po uszy czystą bajką

gdzieś po drodze do nieba
ludzie dotykają się po to
aby móc tęsknić za sobą w chwilach zniknięć
i nie obchodzi mnie wcale czego chcą inni
lukrecjowy raj poetów to nasze królestwo
na dobranoc wiara w nieznane
nawet wtedy
kiedy stajemy się znakami zapytania

gdzieś po drodze do nieba
posadzimy własne kolory
stworzymy tulipany na majówce
baśnią z tysiaca i jednej rodziny
pieczętując siebie na wzajem
niepokonani słowami bez rozmów o niczym
aby w ciszy czasu zwątpienia
w łożu kochanków nigdy nie nastała nuda

gdzieś po drodze do nieba
błękitem
będę cię wspierał a ty mną oddychaj
i niech drga powietrze

gdzieś po drodze do nieba


number of comments: 9 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 29 may 2013

przeciętność

złote łany
zbóż cuda nad cudami
kompozytor wiatr gra melodię
pośród traw i tylko ptaki zachwycone
patrzą wolnością z lotu
na chabry maki kłosy
i głowy nienasycone kompozycją słońc

a jajogłowi wmawiają dzieciom
że świat nie jest taki dobry
że wojny że nienawiść że obłuda
że smierć zdrada i cierpienie
że spiderman cruella i gargamel
a tabaluga zorro i pszczółka maja nie istnieją
że nic nigdy się nie uda bo zło wije swoje gniazda

chodź maleńka spójrz
chłopczyku zobacz jak rośnie życie
chleb wypieka się sam z siebie
rozdaje kromki wyciagajacym dłonie
jedyne czego trzeba to zrozumieć
uwierzyć pod ciężarem ocenzurowania
po to tylko by w końcu móc
dostrzec perspektywy natury
postrzeganiem jutra podsłuchane latem
by wreszcie na powrót się stać
jak to dziecko we mgle łapiące motyle
ich kolorem wzlatując ponad normę

ponad poziomy


number of comments: 6 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 29 may 2013

między słowami

wiara w nieznane
kiedy bose myśli podążają twoim śladem
w stronę światła
dźwigam brzemię bycia śmiertelnym
kilka słów wstępu
niepokonana ofiarowujesz nowe

życie ciszą wiatru
walczyłem z nim pod prąd naiwnych
głosem obłąkanej duszy
krzycząc o dom który mógł być we mnie
a który szczodrym pięknem
potrafi wskrzeszać nieśmiertelność

jeszcze za wcześnie na smak lata
w naszym ogrodzie dopiero zakwitły
białe kwiaty są takie cudowne
nadejdzie czas
że pestki nie będą nam potrzebne

przy tobie czyste łzy tańczą nawet w ogniu
kominek płonie jak ty
dotykasz nadziei
i wszystko staje się jasne

nadchodzę


number of comments: 12 | rating: 13 | detail

Arti

Arti, 28 may 2013

życiorys

stworzyłem podmiejski świat
ku pokrzepieniu przysięgi
rozstania niechciane
chciane grzechotkami kołyszącymi rozerwania
w kolorze burgunda drugie przebudzenie
obiecało mi puls twoich ud

znalazłem czego szukałem
ciebie znalazłem jesteś
jednością egzystencjonalnie namacalną
początkiem nowego etapu
radością dni bez strachu
i nocy pełnych wyśnionego osaczenia

za sobą pozostawiam niechciane
z premedytacją manifestuję
chwile pełne niespełnienia
które tumaniły do tego stopnia
że nie wiedziałem jak mam na imię

teraz ty pełna pokus
pozostajesz taka bezsenna z apetytem na miłość
mówisz do mnie a ja cię słyszę
mówię
rozumiesz każdy szept
w poszukiwaniu istoty
stworzenia by zatracić się w sobie
połykam to
przyjmuję za pewnik
w oka mgnieniu rozerwany w kolorze
kolacji ze śniadaniem

to mój krzyk kosmiczna niesubordynacja
z rzeczy najbardziej potrzebnych znalazłem
pianistkę która potrafi grać tak głęboko
że różowe okulary są zupełnie nietrafione
do życia wystarczają twoje usta

zatrzymałaś czas by oddychać moim
oddechem gdzieś pomiędzy jutrem a wczoraj
tylko po to by dziś stało się spełnieniem
to jest sztuka sama w sobie
poezja prawdziwa

pewnej miłości


number of comments: 26 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 28 may 2013

świta... kochanie

o siódmej nad ranem spadajace światła
wstajesz malowanie dnia na tej samej częstotliwości nadają ptaki
zdjęcie ukryło się w albumie a ja mam ciebie na wyciągnięcie
farciarz dostrojony do nowych odkryć zaglądam w twoje oczy
i widzę w nich siebie swoje podróże pełne pasji
szepty na wszelki wypadek oraz pogaduszki przy kominku

zrobiłem kawę napijesz się ze mną? czy może wolisz do łóżka
nasz lipiec jest taki lepki od kropel miodu
za mało aby to wyrazić jesteś jak tajemniczy ogród
zmieniasz metody abym był o siódmej nad ranem
spadającym światłem


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 27 may 2013

z tobą

nawet poza kręgiem
światła pierwszy ocean słońca
zalewam przestrzenie myślami
modląc się do saturna
o podarunek zwany twoim

horyzontem
widok będzie dla nas nie zamykaj okien
koń z księciem też czasami pyta o drogę
niedopatrzenie? sam nie wiem
po prostu jesteś

jak ultrafiolet nieśmiałych strof
a tytuł i tak zależy od czytelnika
deszyfruj mnie zgłębiaj
studiuj niczym otwartą księgę
z drugiej strony medalu
smaruję tobą kromki chleba
przerysowując sceny ze szkicownika
w którym pociąg do życia
moje schody na przyszłość
twoimi i nie ukrywam
w jutro pragnę wspólnym mizianiem

podążać i tylko


number of comments: 7 | rating: 17 | detail

Arti

Arti, 27 may 2013

nic po raz drugi

na plaży w scorbrough skowronki nie śpiewają ballad
tylko mewy istotą duszy ze światła usypują piasek w zły zamek
zbudowany orgiami z perwersji powrotów które śladami bosych
stóp kilka prowadzą prosto w otchłań

rozlałaś się po omacku ta rzeka nie do końca lubi
zawracana kijem występować z brzegów
jednak nie ma takich miejsc pomimo braku gwarancji
żeby nie było nam dobrze aby coś mogło się popsuć pomimo
kiedy spokój rozlał się wulkanem ciał

trwa w nas dla siebie świecimy
by świat nie musiał już nigdy być teatrem od nowa

się nie zdarza


number of comments: 7 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 27 may 2013

nieprzemijanka

sztuka całości na serio
tam gdzie objąłem cię wierszem
gdzie zmierzam nieustający
po twoich śladach z ustami na wierzchu
bez słów na dobranoc
w ciszy bierzących odpowiedzi
na łóżku gdzie nie liczy się czas

czekam potakujesz a może to tylko sen
rozmowami o opętaniu
zmysłów pragnący uwierzyć w zostań proszę
przeznaczenie i matka idiotów
spoglądając za siebie
stwierdzam że nigdy ich nie widziałem

deja vu to za mało
niewidomy a może zaślepiony
widzę więcej
oczyszczam harfę z fałszywych nut
by zobaczyć dźwięki na dotyku głodnej dłoni

twoje oczy mówią do mnie


number of comments: 3 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 27 may 2013

ciemność znika

wejdź bez pukania zostań na dłużej
to wszystko dzieje się naprawdę
wieczór poranek odpływy
licząc do stu cóż za radość

antymaterią idziemy zaplątani
w księżycowe noce gdzie nie trzeba się rozglądać
pod przymkniętą powieką upojenie
oczekujące na słowa
chciałbym tu zostać na zawsze

gdybyś tylko zechciała
kryształowa kula przepowie nowy świt
taki trendy pełen muzyki
w rytm której wśród spadłych gwiazd
zatańczą głodne dłonie

i wszystko staje się jasne


number of comments: 2 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 27 may 2013

mnie nachodzić

przy drogach coraz więcej
pustych wiosek ot takie
aromaty wiśni
w kolorze karminu
o siódmej nad ranem
powtórzone po raz trzeci

napinasz skórę
w dotyk coraz dłużej
dostrajając do potrzeb
odkrywasz sukno i pigwy
na drzewach nieba
w ciszy lepkiej od żywicy
gdzie puchnie ziemia
i ciepłe kneble zniewolenia

nie przestawaj


number of comments: 3 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 26 may 2013

jaskierko

dla ciebie jestem dla ciebie płonę
only you
nawet presley nie miał w sobie tyle elvisa
czekam i wzdycham kołysząc
biodrami aż kosmici zwrócą pierwszą gwiazdkę
tylko wiatr ramionami wzbudzony
od podstaw
dmucha co popadnie
jakież to wszystko oklepane
na oślep a jednak zatapiasz się
zagubiona pewną kartką
niewyrwaną na czas z kalendarza

niebyt podnosi kurtynę
na scenie brak tlenu nadjeżda
powiedziałem nadjeżda błąd nadjeżdża
tramwaj linii przeznaczenie
numer sześćdziesiąt dziewięć koma pi
trzy czternaście zda... ła egzamin celująco
orgia słońc a ty nic nie mówisz
gorąca bo milczenie
w pewnych sytuacjach jest cudem
dalej nie tylko chcesz ale obiecujesz
cała wilgoć jest po twojej stronie
jesteś
na moim palcu ty
na twoim zielona obrączka
którą utkałem z czterolistnej
bez zbędnych obietnic i innych ciuciubabek
kochamy się
właśnie to stanowi odpowiedź

zaświeciłaś po raz pierwszy


number of comments: 7 | rating: 18 | detail

Arti

Arti, 26 may 2013

on i ona

starzy zmęczeni i odstawieni
na bocznym torze wyspa zasad
pieprzonych umów układzików
potem dzieci i krucjaty po miłość

taki sobie opis zdarzeń
zawieja uczuć w odcieniach szarości
i czerwone skurcze pochwy dla kontrastu

noc z Klaudią to było coś
łzy pożegnania a potem
samotnie strugał pinokia i to jak
aż wióry leciały
do tej pory ma odciski na prawej
dłoni za mało by tego dotknąć

tajemnica była prawie jak impresja
w sercu rozpuszczony kamień
a w oczach deszcz
i jedeń maleńki krótki list
w odpowiedzi na czy to już
koniec worek ziemniaków nadal zalega
w piwnicy dżdżownice uwiły gniazda
pośród pająków wzdychających za muchami
tylko szczur ma wszystko w dupie

jednak gdzieś w oddali szumi morze
nowa głębia
za mgłą wrota do ciszy
jesteś tak blisko a na wydmach brokat
z miłości z braku i z potrzeby
lśniący bo młodsi bo nowi sobą

ona i on


number of comments: 2 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 25 may 2013

takija

taki sobie zwykły facet
między wersami zapach lata
i zboże w którym dla ciebie
po pas buszuję w namiętnościach
pisząc na kłosach ody do tęsknoty
za motto mając pragnienia
spójność i białe kartki
pozbawione krzyżowych dróg

pomalowany na optymizm
słowami co płyną w żyłach
na wschód od słońca
na zachód do księżyca
zapisuję czas
idąc udomowionymi spacerami
zbudowanymi z nieskończoności
której kierunek wyznaczasz

taki sobie zwykły facet
po prostu

takija


number of comments: 8 | rating: 19 | detail

Arti

Arti, 25 may 2013

wtedy

deficyt szczęścia niedorzeczność
panoszyły skrzętnie
układając strategię zwaną życiem
tak naprawdę nie istniałem wydawało mi się tylko
kurczaki i wielkie jaja
malowałem niczym picasso jednak
nadszedł czas mamy siebie
teraz zabijam swoje stare ja
żegnając przeszłość z krwawym trzaskiem
dyskretnie rozchylam usta
by zassać powietrze którym oddychasz

dzikie ptaki nie są już więźniami ziemi
tam pod oknem wiją nowe gniazda
zapraszając błękit do tańca
grają
nie poszarzałe tango
nie zachodzące nędze
a tylko gwiazdy na których wyrosła jemioła

poczekaj jeszcze troszkę
a dom smutnych
zamieni się w widok na jutro

uniesiesz powieki


number of comments: 1 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 25 may 2013

zabajona

ty wiesz jak bardzo
znasz mnie lepiej niż sam bóg
trwałaś przy mnie kiedy go zabrakło
wstając słońcem
po stokroć gorętszym od nieba
twoje dłonie zasiały dotyk
wielokropki nie były już potrzebne

otwórz
pragnę wejść do środka
śpiewem bez słów tkając pieśń o wiośnie
prawdą o nas
kiedy w przestworzach cisza
jedyna taka

kochasz


number of comments: 2 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 25 may 2013

ciepła miłości

szukasz dotykam
po to bóg stworzył człowieka
niepokorne emocje w ciszy chcianych słów
grzech twoich ramion
oczy pokryte kurzem otwierają sie od wewnątrz
spełnienia i jeszcze coś o wiośnie
laurki z niedokończonych rozmów
podrzuć do ognia ciemną nocą
kominek zapłonie na niebiesko
spójrz na to niebo pod palcami migocą gwiazdy
na twoich udach ślady wilgoci
tylko ja wiem jak bardzo pragniesz
bardziej lub mniej
szepczesz tak cicho poznaję po owocach
powoli aczkolwiek miarowo
z przekory zależny od ciebie
ogród oliwny w pogoni za oczami

są takie cudownie natchnione
nocą wyrażając potrzebę istnienia
pod twoimi paznokciami moja skóra
zaprzedana bez opamiętania
księżycowy krajobraz płacze zza okna
w zmysłowym zapisie tworzenia
rodzisz gwiazdy
inercja erotica nie istnieje

łapię twój smak
oddechem ust zaklętym w dłoni


number of comments: 3 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 3 may 2013

kim jestem

zauroczony na dwa
rytm serc nawet nie w oczy
w usta tam gdzie kończą się wargi
patrzyłaś tym swoim
wzrokiem jak żadna inna nie potrafi
 
a ja
 
w drugą jak zawsze miałem dosyć tego cyrku
wziąłem krople
na uspokojenie i twoją stronę

ciebie całym sobą
a ty
zmierzchając nawet nie spojrzałaś
dzień dobry powiedziałem
nad ranem pan bóg oprócz deszczu
dał ludziom jeszcze słowa

twarzą w twarz zderzony ze słońcem liczyłem gwiazdy
bezpańskie psy biegały nieopodal wyjąc do księżyca
jak wilki trzy zapałki kolejno zapalone nocą
i ujrzałem twoją twarz początek pokusy
prawda?
i co dalej ze mną zrobisz

natchniona po świt

niezmiennie
nie odmienialna przez przypadki
z kim z czym o kim o czym
 
mowa
zmagałem  się ze samym sobą to nie jest wcale takie proste
pytania figle wyobraźni pamiętaj
rozbiegam się w różnych kierunkach piszę

azymut wybieranie
kilka słów powtarzanych na wietrze
listek jest sam w sobie tylko tytuł zamknąłem na kłódkę
jedynie ty
potrafisz odczytać zakodowane nie jest łatwo
uczucie pełne niespodzianek nutami malowanymi na szkle
zagrać z piskiem styropianu wszystko będzie dobrze
trzy wymiary mówią jak anegdoty piąty
bez przekładalności
perspektyw przełożonych na nasze
nie gada już nic gdzie mam cią szukać
swój własny wiersz wplotłem we włosy marzeń
kilka słów i już dobrze wiesz kim jesteś

moja pani


number of comments: 2 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 1 may 2013

bacz na arany tego cyrku

nawet małpa nie wie ale może
ekwilibrystką gdzieś kiedyś byłaś ty

teorią względności
muszę odpocząć zanim spadniesz całkiem
jabłkiem
einstein jest poza postrzeganiem

albertyno

korpuskularno-falową jesteś
emisji jeden wątek
wymuszonej nikt nie potwierdził
nie przewidziałaś

łaskotania serca ostatnim słowem
parafrazy ideologii
postrzegania są tak różne
a przecież wiesz

moja fizyka jest znacznie prostsza
ogranicza się jedynie do skupiska
ciał niebieskich
efekt cieplarniano-fotoelektryczny
poznałem go już kiedyś
kiedy wraz

ze mną spadałaś w przestrzeń nie materii
filozofią ciała i pytań bez odpowiedzi
czego pragniesz dotyku?
więcej udowodnić się nie da

jabłko zawsze spada z drzewa
na huśtawce przyśpieszeń
wprost proporcjonalnych do zauroczeń
owoców nigdy za wiele

miłości

nie igraj
mądrości taka prawda

metafizyczna


number of comments: 1 | rating: 9 | detail

Arti

Arti, 1 may 2013

murmurando a tytuł wpadł pod łóżko

tęsknot kilka ot tak
wypowiedzianych requiem dla wracajacych pod prąd
milimetr po milimetrze
lustrzana postać znad rzeki

czterolistna suniesz sama
jak dziewczyna z bukietem zielonych
listków w koniczynie za mało
kiedy oczy ostatnie

łzy utrzymują się jedynie na leżąco
a gdyby tak
zgubić siebie zapachem domu
deszcz taki mały taki duży
słońcem rebelia drżeń po świt
a na polu maki
i znicze

płonę wraz z motylem uczepionym twoich włosów
świat pustoszeje od życia
nie chcę niczego więcej nie siegam ponad niebo
pełne dylematów nie wskrzesza
w błękitnych orgiach bezbrzeżne szaleństwo
kolorowa wycinanka bez podtekstów
i szafa gra

na czym do jasnej
cholery to polega powiedz
że brocząc z głową w chmurach
pragnę całować
a szczęście w klepsydrze zamknęło czas
na cztery spusty jestem tylko po to

by życie z tobą
spłynęło z lekkim mruczeniem


number of comments: 3 | rating: 13 | detail

Arti

Arti, 1 may 2013

z piekła rodem

złoty anioł
napisz mu na pogrzebie
awangardą rozkładu
że duszno jest
w trumnie kolejnej strony
nieskłady słoneczne
po ciemku zwiastując

takie spotkania trzeciego
bezkarnie skazane
na nieosiągalne kiedy tak leżysz
pozornie
rozebrana nie żądaj odpowiedzi
stopnia pierwszego
pobieżnie ciemności nocy nad dniem
zwycięstwa
okien zatrzaśniętych poza

wychodzisz przepraszam
ramy nie mają znaczenia
nie potrafię

umierać po raz drugi
nie ma mężczyzn idealnych
tylko kobiety


number of comments: 2 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 30 april 2013

alicjo

rozbiegam się w różnych kierunkach
piszę azymuty tytuł zamknąłem na kłódkę
tylko ty potrafisz
odczytać zakodowane nie jest łatwo
uczucie pełne niespodzianek
nutami malowanymi na szkle
zagrać z piskiem styropianu

wszystko będzie dobrze
trzy wymiary mówią jak anegdoty
piąty bez przekładalności perspektyw
na nasze nie gada już nic

kołysanie do drzwi
nikt nie puka jak ty
podsłuchuję pomruk wydostający się z wnętrza
i wiesz co?

kocham je
dosłownie i w przenośni
aktywny postanowieniem nocy
szukając spotkań na dnie szczytu
kiedy jesteś taka bardzo

z krainy czarów


number of comments: 2 | rating: 16 | detail

Arti

Arti, 27 april 2013

pociągiem

moja nocna charybdis
nieopisana na wpół a być może daleko
i dalej na całość ukochany potwór
bez akompaniamentu śpieszmy się
zapytaj czy czegoś nie możesz
kiedy krew w żyłach
zaczyna buzować poszukując twoich dróg 
zapamiętałaś

szklane winogrona
są jak przeciwkobieta zanurz się
w tym tropisz słowa
do tutejszych i nietutejszych poetów
lejąc jak herbata z reklamy
saga nie ubywa smaku
i możemy tak do syta byleby oglądać

podwiązujesz paznokcie abym myślał
że natura stworzyła wizerunek
za którym śniłem i nie ma znaczenia
barbie

z podziękowaniem spełnienia marzeń
a ja na osiemnaście dni do wiosny
osiemnaście razy
szukam tej która osiemnaście chwil podróżuje

wraz ze mną


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 26 april 2013

bez dedykacji

coś się stało
nikt nie ogląda wzlotów i upadków
jedna dostała szczęście od pana
boga mając za nic

wypłowiałe myśli to herezja naturalna
pogodzony z fałszywym czasem
widzę w lustrze pragnienia lancelota
kiedy ty sztuką ścierwologii
przeszłaś na ciemną stronę perwersji

nie mów nikomu
jutro nauczę się wszystkiego co wiem
przy dźwiękach innej muzyki
zatańczę jak nigdy
na świeżym powietrzu
nowy obiad

więcej powiedzieć nie mogę
dobrze wiesz


number of comments: 2 | rating: 13 | detail

Arti

Arti, 25 april 2013

tylko przyjdź

może potrafię sercem przeżyć intymnie
coś na przekór palącego
jak dusza drzewa
gdzie dym z papierosa tworzy nowy
wspaniały świat
ja ty miłość kiedyś powiedziałaś
bez barier wtedy zalśniły gwiazdy
chyba coś mi umknęło jedna z burz
kiedy potrzebne były żagle na bezsilność wiatru

nie poradzę
tworzenie poezji nie jest wcale takie proste
odnośnie naszych ucieczek nie po drodze mi do nauki
odprowadzam słowa cichym wzrokiem
na kartce papieru zapisując jedynie
będę czekał

chociaż chwilami


number of comments: 3 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 25 april 2013

zakochanych

po drugiej stronie iluzji
truskawkowa transfuzja oddechu
czasami jestem
na trzy guziki tęsknot
zapięty szczelnie choć chciałbym

za porozumieniem stron
pod drzewem magnolii móc opisać
historią białych kartek
nocne postanowienia poprawy
i to czego jeszcze nie wiesz
a powinnaś

bez limitu wydzierać
otwarta na ciche szepty
nasyceniem z podświadomości
ogrodu by koniec świata
bez drzwi

pozostał początkiem


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 24 april 2013

choć raz

pozwól mi nic nie mówić
powracając w sposób niedokończony
od początku mogę być tylko lepszy
pełen
niespodzianek po horyzont
pejzaże nie pękają znienacka

w pokoju zapamiętane dłonie
pozostają na zawsze
aromatycznie podkreślając diagnozy
prostych pytań
pozostających bez odpowiedzi

pozwól mi nic nie mówić
chociaż raz

bądź prawdziwa


number of comments: 2 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 24 april 2013

sięgam tam

gdzie wzrok nie sięga
twoja chemia moja tożsamość
i pytania bez tytułu

odrealnieni na moment
niczym wytupany taniec dotyku
ekspresowo staramy się nadążyć

w barach cicho opowiedz mi bajkę
bez przebarwień jestem
jak osobisty konflikt dobra ze złem
a wiersze niech piszą się same

śmierć z długimi rzęsami
nadchodzi ciszą po omacku
wylewa pokuszeniem
występuje z brzegów
czasami zalewając mi krew
kiedy zamiast wolności i latawców
widzę plastikowe nagietki
jak kwitną na skraju rozczarowań

dokładnie bez
fałszywych urozmaiceń i wsciekłych rozładowań
żeby ujrzeć to wszystko
musisz mieć na przeciwko odpowiednie oczy
które zapamiętują dłoń potrafiącą budować

zamki na piasku
na dobranoc kołysanki
i moje natchnienie pełne bezsenności
przytul je jeśli potrafisz


number of comments: 0 | rating: 9 | detail

Arti

Arti, 24 april 2013

list od nienarodzonego

na nie tym dworcu
odbierając sygnały z obcych terytoriów
czekam na pociąg pełen pytań
znikam na dłużej
grzesząc przeciwko pragnieniom
wobec cudów
które spływają kolorami
z białych kartek zapisanych tobą

jednak
nie znoszę różowego
słońca na chwilę i urlopu pełnego nudy
stan przejściowy
na zachowawczym bez zmian
tylko cień uparcie przyplata się do buta

nierealne marzenia
ulice pełne pożegnań
oparty na faktach
smutek
ukochał mnie jak nikt
w trzech fazach niewybaczeń
brak twoich oczu
kanapki z pomidorem
a na obiad znów spalę dom

zastanawiające
jeśli się zgubisz znikasz na dłużej
w słowach listu
który piszesz
a potem drzesz na strzępy
jeszcze się nie narodziłem
ale są perspektywy
 
wiosna jest wszechdostępna


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 22 april 2013

kiedy się pojawiasz

zabajony nie pukam
smakujesz bez pytania
wchodzę
w ciebie twoja nieobecność
dylematy cierpliwość i apostrofy
też mają swoje granice
karmisz
na północ od wschodu
księżyca terytorium tymczasowe
jak miłość w czasach zarazy
kolorowa dostaje skrzydeł
kiedy tylko się pojawiasz

nasze części ciała
ułożone w puzzle
to jest takie fantastyczne
a wtedy
chmury są jeszcze bardziej
odblaskowe mogę więcej
po drugiej stronie tu i teraz
smak magdalenek
początkiem sensu
i tylko wtedy kiedy się pojawiasz
nienazwana a jednak

w tobie

chcę żyć i umierać
aby być

za każdym razem głębiej


number of comments: 1 | rating: 14 | detail

Arti

Arti, 22 april 2013

serce

w kącie życia
wydziargane na ławce
moja modlitwa
rachunek sumienia
próbuję zrozumieć

siebie jak to ciężko
przychodzi kiedy pragnę poczuć
pochylony
nad białą kartką
wolny od zachamowań

spójrz ironia
na pocieszenie ostatnia próba
gdy zamykam oczy
i widzę ciebie
jak skradasz się
w nawiązaniu do spełnień
jesteś wszędzie

niedorzeczność
włóczęga słów
wtórne ale niebanalne
kiedy ustami poprawiam ci dekolt

dwukomorowe
słyszę
jedna dla mnie

wciąż bije


number of comments: 2 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 22 april 2013

oswajaniem

przyjaciel od siedmiu
przewidział kilka boleści
mrok po ciemnej stronie
poduszki wołane łzami
kawałek zdrady
i takie tam inne
historie rodem z komiksu

najpierw zabraklo mi slów
potem zabrał ją na karaiby

gdyby był to mój ostatni wiersz
postawiłbym kropkę nad i
a tak
nadal piszę czerpiąc
z dni malo powszednich
układam plany na jutro
bo podobno

najtrudniej umrzeć pierwszy raz


number of comments: 0 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 22 april 2013

pomiędzy prawdą a fałszem

jako uczestnik krzyku
infantylnie naiwny
nie mam pojęcia o ciszy
matka ucząc krótkotrwałości
mówiła że to co najpiękniejsze
noszę w sobie

miłość
hello my love and my love goodbye
rumieńce na twarzy
oczy  i inne wyznania
pewnego dnia
nocne refleksje i dystans
do samego siebie

na temat wielkich rzeczy
nie wiem zbyt wiele
ale staram się
ocalony w miniaturach
mam więcej siły
na moich drzewach rosną kwiaty
owoce nadejdą niebem

część mojego ja
pozostanie tam na zawsze


number of comments: 1 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 19 april 2013

...

tytuł znajdziesz na końcu
wędrownych ptaków
słońcem ku górze
uniesiona skrzydłami w ekstazie
na szlaku marzeń
gdy zobaczę pierwszy raz
instynktem przetrwania
poza kręgiem chybionych spojrzeń
kim dla mnie jesteś

otwartym oknem
na świat podarunkiem od losu
bo nie ma takich miejsc
gdzie mogłoby nas zabraknąć

spełnienie


number of comments: 1 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 19 april 2013

drzwi do ciepła

kiedy zima stęskniona
już nie taki sam
od siebie do siebie
przesuwam czas na letni

są takie chwile
że mądrość nie ma nic do powiedzenia
tylko sens bez jarzma dojrzałości
kołacze ciszą pomiedzy sercem a pragnę

cienie w twoich zakamarkach
rozświetlić po kąciki ust
w dotyk stokrotek
zamieniając każde być
po to właśnie
by być

tym jedynym
nienazwanym od wspólnego klucza

pozostaw otwarte


number of comments: 3 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 19 april 2013

z samego rana

to jedno spojrzenie
mówisz wszystko
i staram się

olśniony świtem goniąc za echem
cyrkowe sztuczki
abyś raczyła jeszcze raz
podsumować noc z doskoku

dobrze mi z tobą i wiesz o tym
rzeźbione z piasku
nieudane łączenia mamy już za sobą
teraz patrząc z bliska
w oczy specjalnie wydłużam wyrazy
aby smak poranka pozostawić na dłużej

spadłaś z obłoków
prosto na kartkę papieru


number of comments: 3 | rating: 9 | detail

Arti

Arti, 19 april 2013

orgazm

spóźniony na ostatnią minutę
studiuję sztukę szczytowania
pasując definicje do rzeczywistości
naiwne made in love
tłumaczę sobie odcieniami nieuchronności
list od kusiciela dedykując tobie

poprzestawiany
o piętnastej rano
już wiem że będzie owocnie
więcej się nie spóźnię

osiągniesz


number of comments: 4 | rating: 12 | detail

Arti

Arti, 18 april 2013

ślubuję ci...

za dnia poukładani
jak należy sprzedają bilety
na spektakl grany pod publikę
wieczorami
wirtualne małżeństwo

jak tu cicho po zmroku
przesyceni
w pogoni za wczoraj czekają świtu
może wskrzesi drugie słońce

zdeterminowany letarg
i przebudzenia z dedykacją
persperktywy przez sito
przesiewane reanimacją na siłę
w oczekiwaniu kolejnych opowiastek
nie z tej ziemi

nieme kino


number of comments: 4 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 18 april 2013

sztuki latania

wydajesz się być ptakiem
wzlotem łaski w przestrzeni
nocy dotykiem
codzienności skrzydłami
przed przebudzeniem
gniazdem na dobry początek

zanim przyjdzie tęsknota
uśmiechnij się jeszcze raz
a nie wyrosnę z życia

nie ważne
czy uczynię coś wielkiego
ku słońcu w podróż do głębi
odlatując wraz z tobą

ucz mnie


number of comments: 5 | rating: 11 | detail

Arti

Arti, 18 april 2013

black and white

głaszcząc czarnego kota
późną nocą mam problem z wiarą
unoszę powieki
i widzę niebo w odwrocie

zabijam czas zapisany papierosem
kretynom palenie powraca wczesnym rankiem
kolejność ognia nie ma znaczenia
niewidoczny blask zastępuję mrokiem

wygniatając dywan
spisuję to wszystko na kawałku marzeń
mglistym atramentem
opowiadam ci biel

na szczęście


number of comments: 5 | rating: 15 | detail

Arti

Arti, 17 april 2013

na koniec świata

bezimienne obrazy
nienazwane maluję tym co piszczy w trawie
na zadupiu diabła aniołowie bez aureoli
niebiańskie ptaki pełne deszczu
i ściany bez łaski

a ty tańczysz uśmiechnięta
co z tego że pada
optymizm wrośnięty masz w skrzydła
wąską ścierzyną
najdłuższa i najtrudniejsza jest wiara

jak to robisz nieustraszona
by potwierdzić nieskończoność
że muzyka amore jak widok z doliny
bierze do nieba poza kolejnością

ślepobosy
pójdę za tobą choćby


number of comments: 1 | rating: 10 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: koniczyno, rozpiszę cię, za parawanem, też się, wiersz znaleziony owocowo, na twoim łonie, już tak dobrze, poezją, nieśmiertelny, a tak bardzo chciałbym, niemałostkowo urodzeni, na imię miał wiatr, wilgoć twojego wnętrza, uwierz, na przeznaczone, pewnego dnia i pewnej nocy, kobieto, ciebie..., do You speak, na mędrale..., Dominique, z tą którą wybrałem, świtaniem, twój, chwilą kielicha, od morza, zawsze po dwudziestej czwartej, mówić, dziś jutro pojutrze, kawowy księżyc, i... nie jak czajnik który zapomniał gwizdka, i niech tak zostanie, wiosennym słońcem, pragnę być, ostatnie, słońce, się nie umywa... dudni, jestem, zakwiecona, to nie jest wiersz o rżnięciu... a tylko o, uwięziony, łzy, słowa mnie niosą..., od ciebie, zapamiętale, logika miłości, płomień, bywa że, twój, i to wystarczy, zakręcona, bajkowo, kompozycją z kwiatów, pewność maleństwa, rusałeczko, chciana, spójrz... ponad ziemią chociaż centymetr, kudłate ulice mojej duszy, na jawie, że nie śpię, dom może być w nas, przeciętność, między słowami, życiorys, świta... kochanie, z tobą, nic po raz drugi, nieprzemijanka, ciemność znika, mnie nachodzić, jaskierko, on i ona, takija, wtedy, zabajona, ciepła miłości, kim jestem, bacz na arany tego cyrku, murmurando a tytuł wpadł pod łóżko, z piekła rodem, alicjo, pociągiem, bez dedykacji, tylko przyjdź, zakochanych, choć raz, sięgam tam, list od nienarodzonego, kiedy się pojawiasz, serce, oswajaniem, pomiędzy prawdą a fałszem, ..., drzwi do ciepła, z samego rana, orgazm, ślubuję ci..., sztuki latania, black and white, na koniec świata, zaczęło się kobietą, oczy, prosto w twoje ramiona, nowosnucie, zarozumiała królewno, nie ciesz się tak, po sobie, wyrachowałaś, łzy, ćwiczenia majowej urody, wyczesany, z twojej winy, dwie pory roku, tak smacznie, za to ile dla mnie znaczysz, po drodze do światła, dwa słowa, pies pogrzebany, raz dwa trzy i..., wyprałem twoją sukienkę w kwiaty, mesjasz, małosłodka, uwielbiam, jesteśmy, kochaj,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1