14 february 2013
Szabla pradziadka
w mleku roztańczonej hałastry
tylko ich dwoje
niebieska bluzka i niebieskie oczy
blisko dotykały
wyszli
chcieli spełnić przeznaczenie
krótkotrwałą nadzieję przerwał błysk i mrok
zapadnia w garniturach hugo boss
i armaniego ze złotym łańcuchem
który mocno wbijał się w zatykane przerażeniem usta
kiedy na rozrzuconych udach wschodziło słońce
ze szklanym wzrokiem plastikowej lalki
w ustach pozostawał jej smak
a w powietrzu zapach
tak blisko a już tak daleko
stal ułańskiej szabli błyszczy nawet w ciemną noc
niewiadomo czy odbija światło gwiazd
czy zimną moc śmierci
jedno cięcie wystarczy żeby się przekonać
ale trzeba zadać ich więcej by poczuć gniew
kolejny wschód słońca będzie prozaicznie czysty
pokaże kaszankę z rdzawych plam
i krzywe gęby z wetkniętymi genitaliami
które są wyłącznie żałosne
bez żalu bez modlitwy
jak dawniej prosto w piach
należycie
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma