26 january 2013
Hibernatus
może wcale nie uwierzysz, że był słabym mówcą.
w knajpie owszem, wypalał paczkę papierosów
(wtedy było można) i napędzany whisky walił w przestrzeń.
rysował słowną kredką najpierw proste,
a potem przyczynowo krzywe uśmiechy.
kończyli w zwyczajowej zadumie z głowami na stołach.
ranek witał z miną zbitego psa,
który już nie potrafi zaszczekać.
z rosnącym dniem prosił o litość.
łykał kapsułki ukojenia. wszystko bez sensu,
całkowita hibernacja z milczeniem w dole,
zwyczajna niepewność.
mimo wszystko, ci którzy go znali,
zawsze przystają i zapalają światełko.
wciąż mają jego rysunki.
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
2304wiesiek
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
2204wiesiek
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma