26 september 2012
26 september 2012, wednesday ( pucel )
Na początku życie było w jednym kawałku. Wszystko spójne i trwałe. Nowe elementy błyskawicznie wskakiwały na swoje miejsce, oczywiste, jak słońce na niebie. Pasowały. Przeciez dodawali je rodzice. Potem pojawiło oczekiwanie. Oddalało kawałek od kolejnego kawałka. A wreszcie spajało je mocno. Choć wiedziałam - czas. Później doszedł wybór. Trudniej. Bo jeśli kolorem to nie kształtem. Dopasować. Dopełnić. Albo przyciąć. Albo.. ale czy będzie w następnej dostawie? A teraz bywa jak rozsypane odłamki szkła. Na pewno są moje, wszystkie. Tak często boję się chwycić je w palce. Na ostrzu zalśni tęcza lub kropla krwi.. byle nie szarość.
18 april 2024
ItinerantSatish Verma
17 april 2024
....wiesiek
17 april 2024
Nim kur zapiejeJaga
17 april 2024
Between Done And UndoneSatish Verma
16 april 2024
Przed zmrokiemJaga
16 april 2024
1604wiesiek
15 april 2024
I RememberSatish Verma
14 april 2024
....wiesiek
14 april 2024
I Am You AreSatish Verma
13 april 2024
Zapach czereśniJaga