21 april 2016
Śnieg siada
cicho. Diabeł tkwi
w języku. Słowa przybierają
rozmiar rwącej rzeki. Próbuję się odnieść
do spadania podczas snu. Leci się.
Nie ma ścian, nie ma
dna. Jest DNA i zrzucanie winy na błędy
własnego charakteru. Nie uleczę
tego światła. Prawda przepadła jak nóż
w wodzie. Teraz będę chodził po
torze kolejowym i rzucał się pod pociąg
ciężkimi wyrazami.
Mówią, że sumę muzyki można zapisać
na pięciolinii. Spróbuję siebie zapisać po omacku.
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma
19 april 2024
The VoyagerSatish Verma
18 april 2024
ItinerantSatish Verma