ratienka, 8 april 2012
jak zawsze jęzor czasu
zachłannie zlizuje cierpkie smaki
przemijania
gromadząc zapasy w przepastnym
brzuchu
czy za parę lat
chętnie będę zerkać w swoje odbicie
nie czując odrazy
i czy na pewno poznam osobę
z drugiej strony lustra
a świat
czy będzie jak dotąd
migotać w twoich oczach barwami
czy poznamy siebie –
z drugiej strony lustra
ratienka, 8 april 2012
Przedtem -
były słowa w dotknięciu oczu
uśmiechy wytrącone
z ust
myśli złamane w chwili poczęcia
niedopowiedziany ból
Potem
wszystko przetarł czas
ratienka, 8 april 2012
Nawet w środku lata,
uginającego się
pod ciężarem rozgrzanego do czerwoności
powietrza,
czujemy specyficzny powiew wolności
spadającej
z jej tylko znanych przesmyków.
Nie zauważamy oznak
spod kopuły nieba płynących.
Odkrywamy w sobie nagle
istotę o kilku twarzach i często niestety,
pociąga nas paskudny zapach piekła.
Wszystkie zalety świata odrzucamy
w niepamięć,
grzebiąc w śmietniku zła z zajadłą rozkoszą
wbrew sobie,
zatykając uszy na spazmy Anioła Stróża,
zamykając oczy na otaczającą jasność,
pewni swoich wyborów
póki nie sięgniemy
dna.
Ale droga powrotu, równa się walce z wiatrakami...
ratienka, 4 april 2012
Często po eksplozji namiętności
pozostaje niesmak
i bardzo szybko
zaciera się wszelkie ślady
A kiełkujące uczucie
wyrywa się uparcie
choć nie ma siły przebicia.
Czasem zawieruszone małe ziarenka
wiercą w mózgu
jaskinie ze stalaktytami wspomnień.
ratienka, 4 april 2012
Wokół wielkiej sceny
zdarzeń
przyczajone prawdy
i nieprawdy wypatrują
chwili
by wydrzeć się ku światłu
Czy dzieciom nie zgaszą
śmiechu
nim kurtyna odsłoni
w błysku reflektorów akt
po akcie
ratienka, 4 april 2012
Otwieram dzień kartką
wspomnień
gdzie zapach świeżo skoszonej trawy
miesza się
z uśmiechem ojca
zabieganiem matki
klekotem bociana na dachu sąsiada
I obdarowana nową energią
przeskakuję kałuże łez
zręcznością sarny
zbierając po drodze zgubione
tęsknoty
ratienka, 4 april 2012
pejzaż z hałdą w tle
aż po horyzont
wrażeń
świergot ptaków za oknem
firanka czasem jak żagiel
poruszana wiatrem
ściany
niekoniecznie w ulubionym
kolorze
zegar z kukułką -
zepsuty
skrzypiące drzwi
niecierpliwość gestów
czułość spojrzenia
dzikość gasnących pragnień
zaspany dzień na dobry
początek
wieczór wchodzący przez balkon
sny osobne choć obok
i myśli rozbiegane zawsze
ratienka, 4 april 2012
Gdyby można było przewidzieć
zamiar nocy
usuwającej dzień jak najdalej
na skraj rozpaczy księżyca
by udaremnić przyziemność spraw
toczących się nie pod prąd oczekiwań
gdyby tak wkłuć się w sam środek
nerwu losu
co wywija się jak piskorz
i poznać to –
nieznane ukryte pod śliską skórą
czy byłoby się szczęśliwszym odkrywcą
Tymczasem
coraz szybciej rozwija się kłębek
życiodajnych nici
i trzeba bardzo uważać
by nie zniszczyć misternie ułożonego planu
przyszłości tajemnej
ratienka, 3 april 2012
Czekaj na skraju lasu
kiedy niebo różowi się o wschodzie
trawy uginają się pod ciężarem
rosy
a drzewa jeszcze senne odsuwają poranek
by choć na chwilę jeszcze
posłuchać ciszy wtulonej w konary
Poślę ci wiatrem
uśmiech z pierwszym promieniem słońca
i łzę
co spadła na parapet
kwiecień 09
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
23 november 2024
2311wiesiek
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga