Poetry

Alutka P
PROFILE About me Friends (26) Poetry (241) Diary (5)


Alutka P

Alutka P, 2 august 2013

zugzwang

słońce dostaje kręćka
dokładnie nie wiem o co chodzi
o czym mówią ale jedno jest pewne
chcą nas bez mydła
udało mi się połknąć wcześniej
miałam być czysta wewnętrznie odciąć się
żeby wyjść ze skóry wyć przed remontem
 
odpięłam ścięgna i drapakiem haczę kości
zardzewiałe płuca od nadmiaru smoły
czyszczę tłuszczem
 
terpentyna i nabłyszczasz na twarz zaciągam zasłony
odpadają łuski z oczu
horda wrogów znika w tempie kołomyjki
ubrałam zbyt luźną skórę agrafką spinam na pośladkach
odnalazłam znamię
symetrycznie ułożone kikuty po skrzydłach
dokładnie wytarte wypustki
na czole pod grzywką mierzwi się myśl
ile jeszcze będę kręcić ze słońcem
 
maskowatość twarzy na każdą okazję
worek lśniąco-czarny z zawartością
za godzinę wszystko ustanie
rosnąć będą tylko włosy i paznokcie
lekko fioletowe wypakuj z walizki
ziąb zafundowałam sobie mata Beniowskiego
 
teraz fobie wyszły na spacer
odwrażliwianie musi się skończyć
śmiercią


number of comments: 26 | rating: 19 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 july 2013

rozejrzyj się dookoła

o takim mrozie pisała Anna dwieście osiemdziesiąt stopni
jeden po drugim przeszłam sama
oczyszczenie od wrzasku do pioruna moja pamięć teraz się wietrzy
 
zabrakło przy nim człowieka kiedy w grubych murach puchł próg
wpuszczony raz głód nie znika na zawołanie
 
rozlazły się w szwach słowa prawdy kochaj -  siebie samego ciągnie się
za mną swąd słomianych stosów  nie szukam pomsty i nie żywię urazy
śmierć prędka jak rtęć połączyła siły tej nocy seriami
szczekały sroki - panny całunne
gotowe pożreć kukułcze pisklę – później
 tylko wytrzyj sobie gębę
 
kiedy ciała coraz mniej potrzeba czułości
w gołębich oczach gnieździ się
pytanie co dalej - palę twoje zwłoki każdego dnia
porannym papierosem wciągnięty w wir
nieuchronnie jesteś niesiony w głąb ziemi
 
nieuchronnie


number of comments: 9 | rating: 18 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 june 2013

pękam (anubias bateri nana)

nie pamiętam jak wplątałam się w pokój
z pianistą do wynajęcia cienie pod oczami
nigdy nie wiem co mierzwi się pod grzywą


pamięć o łagodnej to złudzenie
ściany kawiarni proste równoległe przecinam
pod wodą miarowy oddech
wzrasta apetyt na później zimny
okład mokrego prześcieradła
dla ochłody twój hydrant jakże uliczny
każdy może sięgnąć wilgoci
 
nie patrz na mnie krzywo
nakrapiana we wszystkich odsłonach
appaloosa gorącej krwi
napięta struna dba o ostatni rezonans


number of comments: 12 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 5 june 2013

zadra

zebrałam okruchy ze stołu
do kieszeni głodne myszy zapiszczą jeszcze
kiedyś podałam dłoń żeby odgryźć i do kosza wyrzucić
zbędną pychę
nie chwal dnia kiedy słońce w czapce na bakier
sama ze sobą wchodzę głębiej wbity nóż
w wodzie z drugiej strony tafli królik
rozmraża się przymilnie tupał łapką
teraz soczysta pieczeń z burakiem
na deser odchodzi anemia kiedy chłepcesz świeżą
krew pozostaje rwanie biodra falują
na wietrze posucha stara żniwiarka rżnie
aż furczy pas ściętych łbów
plewy rozgościły się na fotelu
odpięte protezy postrzępione pończochy
mało używane myśli czasami szkoda
zwyczajnego bytowania kiedy bydle żresz
z kopytami w zbożu


number of comments: 11 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 may 2013

pomoc

 

29 maja 2013
29 maja 2013, środa ( pomoc dla chorego poety )
http://liternet.pl/grupa/wolnosc-slowa/forum/1764-to-juz-jest-koniec



number of comments: 0 | rating: 1 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 april 2013

przestrzeń liniowa

Cisza przyjacielu, rozdziela bardziej niż przestrzeń.
Cisza przyjacielu nie przynosi słów, cisza zabija nawet myśli.*


krawat na grzywie lwa
źle się komponuje
w salonie krocie kociąt brudzą
świeżo malowane deski
z sękiem na widelcu farbowana mysz
w nowej sytuacji
nie znika a przecież już wolno
zasypiać jednym haustem
przepłucz usta zanim wejdziesz
nie poczujesz dystansu pomiędzy ustami
a brzegiem wkręcony w maraton
na setkę przechodzi ochota
na seks mam miesiąc dla ciebie
list w kieszeni
kiedy opadnie powieka zawracają żurawie
na tratwie próbujesz się z żaglem
żonglerka w butelce
listek mięty
sklej co pękło ze śmiechu
wylane mleko
poparzona wrażliwość
wylezie ze skóry z boku
możesz nie zauważyć
niechęć do części wspólnych
przecież uczyłeś się algebry
zbiór w określonej dziedzinie
musi być jednorodny
odetchnij
zanim nauczysz się żyć
od nowa mysz wymaga
pocieszania opiekuńczym kotem



*Halina Poświatowska „Opowieść dla przyjaciela”
 


number of comments: 22 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 april 2013

czas na brzoskwiniowe niezdecydowania

Zresztą, czy warto o tym choćby wspomnieć,
Po konfiturach i herbacie,
Wśród porcelany, wśród rozmów o tobie i o mnie,
Czy warto*

z piaskiem w oczach przechodzę do dnia
zanim zgryzoty ochłoną krążę
dookoła bloku rysunki mało technicznie gadam
o niczym piosenka wylała się z ucha do igły
idę ostrożnie jeż się nie zwlekaj
ciała nie słyszałam od dawna
twoich bajek ciekawy tembr głosu
losuj najdłuższą słomkę znowu nocą
księżyc wymazany brzoskwiniowym dżemem

świetlisz mi drogę nie nadążę
za pingwinami krzywe spojrzenie i mucha
przytkana trąbka nie krzyczę przecież
nie mam zwyczaju rolowania pończoch
kiedy czerwone paznokcie
wystarczą żebyś się dziwił
ekler cudna rzecz

 
*T.S Eliot w tłumaczeniu W. Dulęby


number of comments: 18 | rating: 14 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 april 2013

suchoryt


odgryzę ci ucho zanim zamalujesz słońca
mam zbyt wiele przecież to nieprzyzwoite
cholera pod ręką nie znajduję grabi
pazurem wygrzebałam dół dość głęboki
żeby nie chcieć się zmuszać

tylko krople w wodę spadają nieporadnie
kamienie pod stopami chrzęszczą
chitynowe pancerze połykam
gniew każdego dnia przypalony ryż
sączy swąd na szczęście nie łżę
tak często jak oddycham
 
to kiwanie weszło mi w krew przypadkiem
nie zrzucam wszystkiego z siebie
pozostawiłam jedynie strzęp rozmowy
dawno dokończonej na pniu
wyssana do ostatniej kropli
przywykłam


number of comments: 15 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 march 2013

dies irae uwolnij

czuwanie od życia
na śmierć zapomniałam
można gwałtownie dogryzać kęsy
powietrza pełne kufle duszkiem
płoszę kawałki nocy
ja albo one
obrosły pierzem

sen płytki
wiem nie można tak długo lawirować
pomiędzy narzędziami kowala
musi być raz za razem
biorę w pysk i pluję jadem
w raju cis z Llangernyw
też kiedyś przepowiadał
oczekiwanie

sama sobie zgotowałam
bezpowrotnie
padnij powstań


number of comments: 19 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 march 2013

panna wilk wiele może

wytrzymać i nie oglądaj się
powtarzam dziękuję że podtrzymujesz
ognisko w którym się miotam
gres wiadro i szczota 
po drobno tłuczonym szkle
patroszony marsz z transparentem
w tle napis Niebo jest puste i okrutne
zamalowałam
 
w pysk sierpniową
poziomkę włóż do enkolpionu
czerwcowej nie sięgnę
w nocy zapach jaśminowca
mdli mnie
przemijanie światła i doskonałość
w czwartym rzędzie jaspis
nie mogę się podpiąć

nie lubię stawiać kropki
zatem krzyżyk w drodze
nie zatrzymuję
tu leży człowiek

brzmi bzdurnie


number of comments: 7 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 february 2013

"La vecchia" (Giorgione)

od kiedy pamiętam byłaś
szkodliwą babą siostro
mojej zmarłej matki córko
żyjącej babki obyś długo żyła
i dobrze ci się powodziło na ziemi
wszystko krąży i wraca

po czwarte porzuciłaś
nie krzyczę kiedy wiem
podałaś dym wylane dziecko
znalazłam miejsce dla lustra
w zabytkowej ramie dla ciebie
pudełko zapałek przygotuj chrust
z gorzkim lukrem w ustach
międlę przekleństwo odpowiedzi
potrafią znacząco milczeć

kiedy mniej rozumiem czuję
wędrowanie nie śni mi się
nic tylko farbowany łeb
o futrynę sople krwi
u skroni obojętność
czasami toniesz to-nie-ja
dawno pogrzebane słowa
o miłości pleciesz przykrótki sznur
za próg znowu biegiem i goń mnie
na żer tępe narzędzie znalazłam
pod figurą nie hałasuj zaopiekowałam się
ciałem na duszę nie wystarcza czasu
nie zajmuj więcej nie dręcz
obręczy rzeczy całkowicie zamkniętych
nie klei się z popiołu spalonych mostów
twoja rola skończona mizerna sztuka
tego czegoś nie rozpatruję w kategorii
człowieka forma i treść
może się wymydlić do śmierci
patrz w lustro trudno
nakarmić się pustką


number of comments: 10 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 february 2013

a wszystko to - w komin

rozsądniej byłoby udawać
martwą - taka natura
wtedy nie słychać jęków
łapy sztywno do góry
stabilnie

od impulsów
tłoczno nie bywa
radar nastawiony na odbiór

stara konstrukcja przesuwa się
chrzęst drewnianego mostu
skrzypi i chrupie
boleśnie rwie ręce
do pomocy
aniele boży stróżu mój
na dobranoc
/bardzo ładnie deklamuje/

na salonach

trudno dojść do dwudziestu
stopni i kroków
więcej nie zrobi
naraz
kuchenne drzwi na gwałt potrzebne

kładzie się po pierwszej
na dwa o czwartej woła
wygasłe palenisko

wieje
przez zaklejone okna
wpadają kostki lodu
dwudziesty pierwszy wiek
bywa okrutny

chyba tylko żelazko
jeszcze ma duszę


number of comments: 27 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 february 2013

wszystko zaczęło się od motyli

zbyt długo stałam
w oknie
ten sam widok
stroszył piórka
starym zeszytom
wysypują się kartki
są wszędzie
w zupie - pod stołem - w wannie
przeszkadzają i wabią

batystowe
wrażliwe na podmuch
motyle
walczyły uwięzione
znajdowałam je martwe
na schodach
godzinami próbowałam ułożyć
do lotu
długość fal wygładziłam
poleciały - żyją w słowach

trwożliwie
czekam co powiesz
kiedy z nimi odfrunę
może pomyślisz

o moich piegach


number of comments: 28 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 january 2013

kierunek

za dużo złości
we mnie budzi się ciemność
do pętli chciałam
ktoś zwinął tory
raz na zawsze
trudno się dochodzi do wiedzy
/nawet czytanie bywa okrutne/

poranki z ostrym bólem i słońcem
może warto
nie znam zasad
dookoła roszady

tłumaczę

od strony która zawsze z tyłu
kłamstwo
chodzi w krótkich majtkach
uważaj
potrafię dać w szczękę
na dzień dobry
wieszam kolejne dni
połatane myśli
bliżej

pieklę się w pętli


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 january 2013

gadu nocą

żuk kosmaty
chodzi mi po głowie
kiedy czegoś brak
myślę o tobie

po krawędzi gładko
wchodzę w słowo

drapieżniku
co język masz jak piraruku
szorstki i przydatny
do drapania się nadaje
wspaniale
jak Ferdynand
rozumie
i potrafi pocieszyć
czule


number of comments: 45 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 january 2013

grzeczniej mów do mnie


oderwana od szypułki gryzę pestki  
w bani na bani szukasz kopciuszka  
uświadczysz jak świnia chmurę w chlewiku  


krzyk upłynie zanim wielbłąd poliże ci rękę  
w podzięce trzymam kciuki i liście klonu  
tylko mi nie mów  
że takie brzydkie i czerwone  
a ja z kolcami  


będę udawać jeża pogłaskać się nie dam  
bo niby dlaczego dom musi być schronem  


mów grzeczniej i wyraźniej  
błaźnie  
wielkiej pociechy ze mnie nie ma  
ale winom mówię cześć  
i wracam - do więzienia


number of comments: 20 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 november 2012

w oczekiwaniu na zmarzlinę

Zapatrzeni w tańcu , zapatrzeni w siebie
Zapatrzeni w słońcu , zapatrzeni w niebie
Wciąż niepewni siebie , siebie niewiadomi
Pytać wciąż będziemy , pytać po kryjomu 



kto następny
to od mojego chłodu zachrypł Tom Waits
potrafię mruczeć nie tylko warczeć
nie bój się mała
widziałam już ten korowód – uspokajam

księżyc w nowiu oddycha
mgłą pościeliłam w pokoju na piętrze
wiersze i błysk świecy co się żarzy
w kącie jeszcze nie śpisz
choć świta nagrywasz
rozmowy ptaków w oczekiwaniu
na nią wrosłam w kamienną drogę
drętwieją mi ręce uniesione
w geście pojednania kładę się z tobą
cicho nie przepraszaj wiem
czekasz na korowód

z czasem wietrzeje skała
rozpocznę poszukiwania zagubionej owcy
jedyny twój grzech przepadł gdzieś
pod mchem ukryłam klucz
przecież nadciąga
zmarzlina w pochmurnym korowodzie

tobołek gotowy na drogę masz jakiś łach
i psa – wyczuje z daleka przychodzisz
z bukietem latawców zimnolubne zupełnie
białe rękawiczki chłopców z korowodu
wierzysz że to cieplejszy odcień bieli
pamiętasz przecież ten taniec gdzieś w nas
przetoczy się ostatni walc z marzłocią


/www.youtube.com/watch?v=QdE1lqa6xdE

dedykowane serdecznemu przyjacielowi Jarkowi Jabrzemskiemu za to, że jest.


number of comments: 49 | rating: 32 | detail

Alutka P

Alutka P, 24 november 2012

triple sec

wrzucona w twój sen do ostatniej kropli
wysysam gualdo house blue
po brzeg

barwiona skrzydłami niebieskich ważek
weszłam głębiej w wodę po smutek

rysunki palcem po plecach ostrożnie
żeby błękitu nie splamić czerwienią 
wygładzam poszarpany brzeg kamieni

miałam tworzyć a jedynie pełzam
po ósmej szklance północ
(mam własny system bicia - zdecydowanie)
wzrasta czujność
każdy szelest spadającej kropli
staje się krzykiem
ciało doskonale białe
wargi dopasowałam do milczenia zaciśnięte
pięści w pieśni
podobno jeszcze gdzieś płonie ogień
z trzaskiem
zostawiam po sobie pożogę
wielokrotnie układam do snu
bez słów stałam się skałą

ulegam twoim śladom


number of comments: 52 | rating: 28 | detail

Alutka P

Alutka P, 22 november 2012

KDd (całe życie w znosie)

 miałem ciebie zdjąć, ale co mi tam, sobie bądź. Idź i zapisz się do optymistów.
(Hubert Spięty Dobaczewski)

tkam utykam proponujesz zatyczki
punk rock i anarchia
zadziwia mnie że się jeszcze chce
przenosić góry w plecaku
 trąd trotyl i lont
tli się jeszcze podobno
mikrowybuchy w moich łydkach to tylko biały szkwał
koślawo stawiam stopy
brąz przejadł się od tygodnia
słucham!
(wokalista Sex Pistols przypomina mi Pawła A)

człowiek człowiekowi zombie a yeti yeti yeti
klucz!
dopóki nie znajdziesz zamków
lodowe sople i krąg z ktorego nie można wyjść
wejść z ciepła pod nóż
chrobot kosy o kamień
dziwi się że jeszcze ostra

riposta człowieka w skórze nie zwala z nóg
długi dystans na drugi brzeg
siostro bieg nocą mnie wita
twarz puszczyka nos pogrzebacz
nie wychylaj się
w fortecy jesteśmy wciąż żywi o krok

umiera
od czterdziestu lat
podaj bamboszki


number of comments: 30 | rating: 23 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2012

ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*

za późno na refleksje odbite światło
w cieniu ziołorośli przyglądam się dłoniom
zbyt ciężkie żeby przenosić góry
człowiek z człowiekiem

na balkonie Julie przywiązane do balustrad
nie wiedzą czy bliżej do nieba czy tłustej ziemi
cholera
bierze mnie i nie bierze
na blacie bohema do dna
później odpocznę
nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie*
 
często w ciągu nocy
gaśnie zapałka z gorącą jeszcze głową
wodą znaczy drogę
wyciągam ze swetra dawno obcięty warkocz
co zrobię z językiem – nie wiem
cięty
wielokrotnie
więcej w niej cierpienia niż można się spodziewać
na pierwszy rzut
haftki na taśmie
budzę się z tą miłością
na karku
cerkaria – przywiera do bólu
opuszczonego serca
do krzyża
wystąp
 
*J Cortazar


number of comments: 30 | rating: 25 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 september 2012

proszę o pierwszy krok

tylko ostrożnie z chmurami
później pętla i pączek z dziurką
po maśle ci poszło w żydowską
 
tam gdzie chadzał Szmurło
twardziel
nic nie da się ukryć
pod prześcieradłem indianie
do naświetlania wojna trwa
 
pulmany kaszlą zawzięcie
sznurowane usta i nauka gry na drumli
brzmisz dumnie ale bez zrozumienia
gubię się w sylabach skopana
wielka maszyneria
odnalazłam się w tym burdelu
następny
 
obłożona workami (okupacja trwa)
tylko lodu brak
wszyscy w bieli
zieloni od serca
odchodzą najwcześniej
 
z dermatologii na lampę
wina cienka słodycz
chromolę survival
każcie mnie dobić


number of comments: 33 | rating: 28 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 august 2012

Is This What You Wanted*

zaczynam się powoli starzeć [...].
Rzecz w tym, że człowiek nie czuje tego w środku,
 za to po człowieku wszyscy to widzą.
(Gabriel García Márquez)

to nie jest rzecz o twoich smutnych dziwkach
krążysz wokół rannych ptaszków
pełen zestaw przyszpilonych motyli
kupi Rothschild - bardzo chętnie
 
leżę zawinięta w cienie pomiędzy paskami
przebiegają zaprzęgi zebr
tętent atakuje potylicę 
 
słynna kolekcja Wiskotta ( nie dane mi było zobaczyć
chyba jestem bardziej męska niż myślałam)
ukryta po kątach wrocławskich
mam czkawkę na sen przy pełni
szczęścia już nie zobaczysz
histerii pozbyłam się parę lat temu
wyrżnięta nie może wędrować
 
– śmiesznie wyglądasz
z rozdziawionym pyskiem wyjęty z wody waleń
jemu też doskwiera ociężałość
death valley
znakomicie bawi się w mojej sypialni
obserwuję wskazówki cierpliwie mielą godziny
nocą i za dnia motyle na szpilkach
dowilżanie nie zawsze kończy się sukcesem
zawsze jednak możesz próbować
syn Amalie też często miewał migreny

*L Cohen 


number of comments: 22 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 august 2012

pożoga

krople w synkopach po parapecie
gołąb i sroka dobry Bóg stworzył
telewizję i pająki
lubią mnie
skorpiony z podkulonym ogonem
prężą przeźroczyste ciała

blade wieczory podszyte spokojem
świty z krzykiem do wyjścia
prześladują sny osiadłe szronem
na rzęsach mgła skrywana pod chustką

busz rośnie prędzej nie nadążam
karczować do piachu do rozkładu
zapałka o draskę bezsensowne tarcie

na zgliszczach hoduję bluszcze
znowu pada
upada podnosi się
tylko po to żeby się położyć
do jutra ogłuchłam 


 


number of comments: 11 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 july 2012

splątani z herbatką kava kava

leżę obok kamienia w drodze
z mgły wykrojone kostki
zręcznie ułożył innuicki myśliwy
 
pali się dom i on
nie wie że się pali
 
nocą w emaliowanych naczyniach
brzęczą natrętne owady nad świecą
odpryski granatowych nocy 
rozrywają mnie dla zabawy
 
dziewczynko poruszaj się prędzej
może zdążysz przed świtem
pieprz i mięta wyrośnie gdzieś
mam to na końcu języka
cierpki zapach skoszonego ziela
nawyki na wnyki pozamieniam


number of comments: 12 | rating: 18 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 july 2012

taka drobna dziewczynka a skowyt taki dorosły

 
A ze mną myśl gorzką żem dłużna ci może
Choć dałeś kwiat groszku a ja ci łez groch
(A Trzebiński)
 
od okna do okna nosi i wodzi stara
ropucha na poduchach lepkim
językiem związane ręce
łańcuch u nóg długi na krok za próg

rozciągnięta pomiędzy ścianami
kat za kratami szadź
oblizuje metalowe pręty

twarz przy szybie
po drugiej stronie wolność dyszy
kroplą szklanego paciorka
przy drodze rzucam
groch o ścianę stuka

porannymi lękami wyścielone
sufity podchodzą bliżej i bliżej zwątpienie
pyszni się obrączka żółtego słońca
początek jest końcem kuli

zmierzwione palce o blat
absynt absynt In absentia*
wskazówki wystukują rytm

w ciemnych rejestrach
poruszasz się sprawnie szarpnięta
struna pęka grudka krwi do dna
wybieram piach ze studni

dudnisz w wieży z kości słoniowej
magister ludi uczy się pływać - tonie
ja wygładzam zmarszczki
na fali wciąż cud
Niepamięci. Niech się święci
Cud**


*K. Fetlińska

**S. Sojka


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 july 2012

mówisz i masz

nic się nie martw przecież wiesz
wolę jezioro przepłynąć niż obejść
znalazłam sposób żeby być razem
po śmierci zostaniesz rekinem ja lampetrą
 
nie będzie bolało
 
wpadłeś po uszy raniuszku
pamiętasz jesień z naręczem chryzantem do salonu
czym prędzej chciałeś zakończyć powitanie
w łóżku lubisz wylegiwać się do południa
nadeszła zima wyjątkowo upalna
jak na ten czas przystało
wielokrotnie płonął krzew jaśminu
za oknem wysypał się śniegowy puch
nocą uważniej dotykałeś lodu
 
narzekanie masz we krwi  
/ chociaż nigdy nie używałam zakazanych słów
serce miłość lustro i dusza zawsze pod kluczem /
 
wszystko  zbyt długie i dodatki z czapy
do znudzenia
zaczęłam nosić krótkie spódniczki   
przy tobie zawsze nago
sąsiedzi przywykli szepczą czasami na uszko
znowu przyjechał w odwiedziny
zimowa dziewczyna kruszy sople
  
u ciebie w nieskończoność kręci się czternasty marca
z  zacnym jubilatem (Albertem E) popijamy absynt
wybacz (ja)nie mogę codziennie rzygać tęczą  
 


number of comments: 23 | rating: 24 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 july 2012

obiecałam

od kiedy zaczęłam coś czuć
nie otwieram ust do ciebie
nie mam nic na swoje usprawiedliwienie
zamykam oczy wieczorem żeby otworzyć
o świcie poszarzałą dłonią wiążę sznurowadła
idziemy dalej w milczeniu
 
możesz wyliczyć ile ściętych pni
warstwami opowiada historie
wysłuchane do końca kamieniem w wodę
wpadam na chwilę po cukier
śliwka w kompocie uczy się pływać
 
za dnia stary puchacz nie czuje zadrapań
po zmroku oswaja myszy dziobem
kłapnie od niechcenia tu i ówdzie
gubi pióro przyprószone nocą
gwiazdy pozwolą nie dostrzec korzeni
 
wyrwałam gałązkę brzoskwini
niech się nie zaszczepia
wilka stepowego druga natura
 
przyglądam się wskazówkom
kiedy lufa przy skroni nie poskromisz
złośnicy we mnie na lekarstwo
oglądać się nie mogę
w drodze poplątane ścieżki – wystarczy
  
zapamiętaj uśmiech i oczy
chłodną zielenią znikam


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 june 2012

zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci

dziewczynko dlaczego dłubiesz cyrklem w oku
przecież wizerunku nie poprawisz
rozbabrana czerwienią głębia drwi
w całej staranności włożyłaś ręce
w błoto

Nie wchodź dziewczyno w poetów,
poeci nie dobrzy dla dziewczyn.
Pójdziesz - nie wrócisz
potem już nigdy,**

nie zbudujesz domku
na lodzie pajac kreci ósemki
z wrzaskiem La Commedia è finita***
chłopcze miód w twoich ustach
afty pieką i zgnilizna

do końca nie wiesz z kim
sypiasz okręcony liną w worku
kot z wysokiego piętra spada na pysk
wraca ślina kiedy plujesz pod wiatr

na pochyłe gniazdo się nie oglądaj
lecz żeby ci nie było żal
dziewczynko ukochana
gorzki był król
pierniczył syn
królowa wciąż zawiana****

śniegiem sypnęło znienacka
zduszony pełza płomień
a swąd pod mgłą skroplony wsiąka
w ziemię

chłopcze
wielkie ci dzięki za twoje piosenki*
zapamiętałam
Lecz jeszcze, o, panie*
Doczekasz się dnia...
Zabraknie ci psa!
Zabraknie ci psa!




*E Stachura
** parafraza "nie chodź dziewczyno do miasta"
*** "Pajace"
**** parafraza "Był sobie król"


number of comments: 14 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 june 2012

amnezja

dom wyciszyłam śniegiem w głębokim można
śnić kolejną noc wiercę tunele w cudzym łóżku
pod pościelą próbuję ukryć słuch i wiersze

marne w szczelnej windzie kursy tam
i z powrotem siódmy anioł przemyca grzeszników
przez drewniane drzwi czmycham

piersi pieszczone opuncją drapię
teraz zamknięta w szafie czuje więcej

pleśni w pieśniach słowa pośpiesznie
mamrotane pacierze wypełniają szuflady świtem
blade piastunki garbią się od ciężaru pochylone
nad starym dzieckiem przybyły i odchodzą
za twardą zasłoną ich twarze ciągną za sobą
zapach zbutwiałej ziemi zarzucony na ramiona
płaszcz zatęchły wilgocią od lat przesiąknięty

żywym wiatr unosi wieka z każdym oddechem
mniej ruchliwe stuletnie pająki czają się
w prześcieradłach nocami drążą korytarze
w moim ciele niejeden cierń nad ramieniem
mrowienie i ból w podbrzuszu od podniesień

starców

twarze pełne popiołu
nieustannie strzepywany z wymiętych oczu
płyną skargi
z zaplecionymi rękami
w trumnie
nie ma już miejsca dla mnie


number of comments: 40 | rating: 22 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 may 2012

zaćma

wysokie buty wkładam ale nie pójdę z tobą
na ryby w skórzanej kurtce przez przypadek
wsadziliśmy do motocykla bombę nuklearną
nie pleć to tylko ducati
jedenaście dziewięćdziesiąt dziewięć panigale

zwinięta w czerwony dywan
połamałam zęby w osiach czasu
utknął okręt badawczy Nagoya
na parapecie nie chce się mieścić w głowie
leniwy budda którego prosiłam o wodę
odwrócił się plecami i wpatrzony w pępek obiecał
na gwałt potrzebne źródło zimnej wody

pasy transmisyjne w żuchwach uroczych blondynek
należy schładzać dokładnie
każdy ma skórę kości czasami niewielką skazę
w tej namiętności wypowiadał się bez reszty*
kiedy trzy grosze w kieszeni skandal
odprowadzam cię bez bielizny
w piwnicy zdawkowe witaj odpowiedz
Jaki jest cel poezji? – budzić czujność, niepokoić*
nie powinnam tego słuchać drgania są częścią mnie
nie oszukuj chociaż lubię
marnotrawione chwile wypływają tłustą plamą
w emaliowanych ustach brzęczą słowa
nie drwij z malutkich snów
na potęgę w drzazgi
rozdrapane wiersze Rybowicza

wędzony jest czas przy stole
grabieją ręce w niemocy
popychanych wskazówek
nie kocham


*Emil Zegadłowicz


number of comments: 32 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

zgrzytam

kiedy śpisz
nudna jestem siałam mak żeby wiedzieć
kiedy mogę zebrać burzę
chochlikowy żart z brodą
w krótkich majtkach dookoła biegam
wańka-wstańka

Co nie ustoi w miejscu zbyt długo
Ona co pierwszą jest potem drugą*

na skórze odciśnięty zarys kamienia
w zagłębieniu nabrzmiewa maszkaron
z medalionem żeby pamiętać gehenna tkwi
w oczekiwaniu łyski
z pokładu może lżej a jednak
żal kiedyś opowiem szeptem

jestem człowiekiem bez dźwięku
odchodzę ostatni raz
poproszę o minutę

cieszy


*Tadeusz Śliwiak


number of comments: 15 | rating: 21 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 may 2012

przeprócha

po co pokazujesz pejzaże
skoro zamieszkałam w suterenie
poniżej miejsca
gdzie zawiesiłeś wzrok płoną landszafty
jeżyny i błyszczące pręgi
w czerni nieruchomieją palce
podejmą muzykę za chwilę

rytm codziennych próśb słyszę
wystukany w kroplach
na parapecie rozkładam gazetę
i nogi w geście pojednania
powstrzymane słowo
oddech
śni się długi kurs algebry

liczę gwiazdy na suficie brudne bruzdy
później szklanka wody zamiast
zmurszałych obrazów
jest ktoś
kto dotyka zapomnij czym prędzej
znikaj


number of comments: 32 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 may 2012

Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów

Tam w głębi tkwi śmierć, chyba że pospieszymy się,
przybiegniemy przed nią i zrozumiemy,
że już wszystko jedno.
(J Cortazar"Jak nakręcać zegarek")


moje Velorios ciągle trwają
od dwudziestego ósmego kwietnia
dwa lata z okładem na głowie
wizje coraz to nowsze 
przebarwienia skóry w fioletach
czerni nigdy dosyć
w histerii i spazmach
trzeba się zmęczyć wymusić wyrwać
resztki empatii dogasają w palenisku

ze złością pcham taczkę
a we mnie jest gruz i pył
bezużytecznie poruszam rękami
z wiatrakiem w tle
szuranie drewnianych nóg
chodaków niewyraźny krok
poniżej poziomu morza
otwierają się godziny
dni spędzone z powiek sny

gdzieś kiedyś
na parze gotowało się warzywa
teraz roje much zasiadają
przy jednym stole
martwa natura z łyżką w zupie
mam chłód wieczornych ułożeń
gorączkę porannych roszczeń i trawę
trzymam się sama
coraz bardziej zielona


number of comments: 42 | rating: 25 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 april 2012

zamęczona

sumiennie gryzę szkło
za dużo szkockiej  
kraty w drzwiach zbrojone
wizje zwisają krawatem w tle
moje rzeczy  prowadzą koczowniczy tryb życia
nie ogarniam
w którym domu zatrzymam się dzisiaj
dłużej niż zwykle krzyczą ściany
 
czyż nie dobija się koni
 


number of comments: 18 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 april 2012

parestezje

zebrałam kartony i szmaty
z ostatnich dwóch lat zwinięte
w węzełek na drogę wychodzę
ostrożnie zwykły patrol przed świtem
chłód dotyka szpiku

skrzyżowane palce
gościec zwyczajny
gościniec kawałek skórki
od chleba na igrzyskach wydłubana
miedź z okruchem szkła
wypięte nadgarstki dudnią mają czas
żeby wykrzyczeć ciepło dmuchasz
jeszcze tyle pozostało w drodze
nie zatrzymuj mnie

dalej kretowisko i zatknięte krzyże
skrzypią poprzeczne belki wyrwałam
dren całe plugastwo
gromadzi się we mnie byłeś
ważny teraz brak czucia w śpiączce

proszę odłączcie


number of comments: 23 | rating: 20 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 april 2012

szesnastu zwykłych ludzi?

już nie trzęsiesz się w bieliźnie
chciałam podać trochę zupy
wolisz łykać trutkę i wierzyć
zbawienna moc eksperymentów

ze wstrętem przyglądam się
nawet przestałeś już czytać
wiem ukryty diapazon nie stroi
poezja zawieszona na haku
wywaliła jęzor dotknięty kacem

od dwóch dni nie miałam satysfakcji
z rozmów pozostawiam bełkot
przytuleń nie będzie więcej
gładzenia po głowie

kretowiska i tarzanie się w tłustej ziemi
od trupów przestajemy się różnić
z czasem zaczynam pełzać
przy odliczaniu nr 8612 wykrzyczał
"nie możecie stąd wyjść, nie da się przerwać eksperymentu"
codziennie od kilku dni liczę otarcia
zaklejam usta tracę węch

dogania mnie wtórny analfabetyzm

nie jestem z tobą
kiedy kładziesz głowę
nasłuchujesz światła
wciąż bardziej czerwone
zwrotnice i koła obracają się
w przeciwnym kierunku stan napięcia
nie przemija wraz z obciętym warkoczem
piersią palcem
całej ręki nie obejmie gangrena
opryszczka w śpiączce zwinięta
doczekam dnia


number of comments: 13 | rating: 19 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 april 2012

karnacja

to była taka śliczna dziewczynka
w komunijnej sukience - aniołek

po zażyciu nocy
budzi łoskot wyrwany z łap śmieciarzy
marzysz
z głową pomiędzy kołem a szyną
pamiętasz tak dobrze wilgoć
dawno nie byłeś z dziewczyną
o gęstych włosach zapomnij

język porusza się
z trudem wczoraj gryzłeś żar
aż wszystkie studnie wyschły
w okolicy wisielców niemodne krawaty
wrzeszczą kolorem opadów
z czwartego piętra do Toszka lub Rybnika
szpitale są pełne obłędu
nie diagnozuje nikt
normalny stan skrzyżowanych piszczeli
kokarda z tyłu
każdemu

wydaje się że umie pisać
rośnie z uśmiechem do szkła
w promocji dwóch krytyków na łeb
jakże beznadziejnie zadufani
w sobie nie szukam niczego
leżę
chwilami bez oddechu
przygnieciona zużytym ciałem
słyszę świsty i jęki
obrzydliwe
mogę przeżyć
jeszcze jeden dzień
kropla po kropli wchodzisz w krew
bez wartości wszechświat mami wizją
rozkosznej starości
pracuj
żeby nie przeszkadzać
po śmierć sięgam

na klamce wywieszka


number of comments: 24 | rating: 17 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 april 2012

figura serpentinata

nie wiem dlaczego pozostawiłeś mnie w tej pozycji
rękami i nogami trzymam się obu brzegów
z głową pod wodą złapane powietrze
wlokę  zasieki wędrowne
wieczorami szczelnie owijam ciało
możesz wyrywać kolce
potrzebne będą szczypce i jodyna
chociaż  od fioletu dostaję mdłości
nie mogę pościć 
 
czerń uspokaja i to co pod wodą
żyję owinięta w płótna
zaczynam wysnuwać nitki
Richelieu  byłby dumny
z ażurowych wiązań zapleciona drabina
wspinam się na mury
zmyślnie splątanych wątków
omijam moje liczne domy
od nowa wyjdź i zatrzaśnij drzwi
na parapecie zatrzymałam w objęciach wiatr
noli me tangere

Oskar przestał już krzyczeć
zapomniał że od Wernera
rubinowe okruchy na dłoni
ścierwniki mogą się pożywić
chcę powrócić do lasu
hipnotyczny taniec na stole
złota słodycz w salaterkach
pozostaje  nietknięta


number of comments: 13 | rating: 15 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 march 2012

żagiew II

zakradanie weszło ci
w krew patrzysz na wodę
wrze niebieskawo nakłada się mgła

od kiedy ucieczki przez igliwie
wślizgiem
na skórze znaczą cienkie czerwone linie

to masz u mnie codziennie
ceruje blizny
a chciał wierzyć że uratuje rannego raniuszka

przecież nie odszedł
na złość od zmysłów kręci się w kółko
zjadam własny ogon
albo porzucam

rozdwojony język daje więcej
czucia rybom które każda w swoją stronę
ciągle pod prąd

ciało wystawiam za drobne
pokażę jeszcze pazur aż rozpłatane niebo
zapłacze bez zmian obojętne
wchodzę głębiej
lodowaty błękit do twarzy
w czerwieni mi ciekawiej


number of comments: 2 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 march 2012

żagiew

zakradanie weszło ci w krew
patrzysz na wodę
wrze
niebieskawo nakłada się mgła

od kiedy ucieczki przez sosnowy młodnik
na skórze zaznaczą cienkie czerwone linie
to masz u mnie codziennie ceruje blizny
a tak chciał uwierzyć że uratuje rannego ptaszka

przecież nie odszedł na złość
od zmysłów kręci się w kółko
zjadam własny ogon

rozdwojony język daje więcej czucia
rybom które każda w swoją stronę
ciągle pod prąd

ciało wystawiam za drobne
pokażę jeszcze pazur aż rozpłatane niebo
zapłacze bez zmian obojętne
wchodzę głębiej
lodowaty błękit do twarzy mi
w czerwieni ciekawiej


number of comments: 9 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 9 march 2012

plecionka dla drobnej

mów do mnie proszę – kiedy na postronkach
puszczają wolno woniejących ziemią
w samotni pisali o jałowej Eliot
Tomasz  śpiewał jak dziecko
o londyńskim moście a przecież
wszystko się wali

nie przyłożyłeś ręki do głosu
staram się nie przyzwyczajać
do ciszy w ciemności
mylę cienie z ćmieniem
wystarczy zmienić zdanie – dalej

wpadłam na kurs pisania opowiadań
bardzo krótkich listów
nie sposób pominąć
milczeniem skrzyżowane ręce
na piersiach czasami składasz głowę
i tylko pobliski mur nie oddycha
ja też nie czuję się najlepiej

w płomieniach
fotel na którym zwykłam obejmować kolana
przez chwilę obawiam się wyjść za
księżycowy róg lub krąg garbaty
grzbiet rodzi nowego ptaśka


number of comments: 6 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 march 2012

tymon lepi się i tyka a bociany idą dalej

siedzę w gnieździe
z masztu strugam wykałaczki
gniewnie - mogę pomemłać
 
wypatrujemy z której strony
tylko nie w mrozy i słoty
nabieram ochoty na nic
 
żabie udka nie moje
delikatesy w smak
 
na wznak - udaję martwą i anty
może mogłoby pomóc w nie robieniu
ponoć zatrzymaliśmy się na jednym
wyższy poziom opanował gibon - zwisa
łajdak zatrzymał miejsce
i czas jest
drobny szczegół
tylko mi brak trupa
 
żywym nie ufam


number of comments: 7 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 february 2012

Papa Meilland

Dusiłam się zagęszczonym powietrzem,
wypełniającym wnętrze szklanego klosza.
(Victoria Lucas)

garść włosów w dłoni powietrze
uparcie wdziera się do płuc
obojętność aż kipi
kiedy aktor wypruł żyły
odwracam się żeby wyjść
naturalnie
pieta palce - pięta palce
a pointy przechodzą obok
lekko udręczone w biodrach

jeszcze potrafię współczuć
kiedy nie ma ucieczki trzeba trwać
przecież po coś jest tutaj człowiek
ogień i książki do czytania
do spalenia 
pismo lekko pochylone drga
nad rozgrzaną drogą
uchodzi powietrze - przed czasem
przecież to co przed jest najważniejsze
rozmywa się linia teatralnych gestów
fiasko
dotykam pierwszej kropli
na piasku odciśnięta pięść
 
znowu uszłam wodzie
pod nóż
lebioda ciągnie do światła
tylko pieprz rośnie gdzieś
w nieznanym miejscu
byle dalej


number of comments: 12 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 13 february 2012

zimokwiat

ostry promień pod powieką ból
rozchodzi się - złagodnieje

nocą smakujesz
rozmowy
dawno zapomniane
kawałki ciasta pokruszone
na drobne
sprawy turlają się
jednostajnie
minął jałowy dzień
zamiennie z tłustą nocą
przechodzę przez wrzątek
prędzej do szronu


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 february 2012

a taki chlodny poranek

idę w stronę księżyca - zachodzi napęczniały
kiedyś urodzi się ich więcej

kobiety zaczynają dzień
w otwartych oknach wietrzą
pościel pozbywa się zapachu nocy
dobrych i złych poruczników

niewidoczni zza firan obserwują
kocie ruchy ofiar


zgrabne palce ich kobiet
powróciły do krojenia chleba

już wiem - nie można czyścić szkła
słoną wodą - przemywać zadrapań
osad długo będzie widoczny
choć intencje mogły być czyste


number of comments: 4 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 10 february 2012

krótki dzień

o zabijaniu powiedziano już wszystko
 pamiętam Leonarda
skoczył do oczu
żeby zbadać należy ściąć 
inaczej wypłyną
odtąd dotąd zawierzam intuicji
 
nie wykluczam pomyłek
w mojej głowie
dworzec
 


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 february 2012

maj z wyobraźni

 
zachodź do mnie
w moim ogrodzie szarlotka
i wiosna położy cię na trawie

źdźbło w ustach
milczenie - nie przeszkadza
leżakowanie i barolo chinato
nie z nerw tylko dla zdrowotności
smak czekolady

słońce błąka się w słomkowym kapeluszu
uśmiech
czy złapałaś już wiatr
bo nasturcje pną się wyżej


number of comments: 20 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 february 2012

ciemiernik

nie możemy być bliżej
przecież szyby nie dotykają się
w jednym oknie wzajemnie równolegli
bez początku i końca
nie widać zamków lodowych zza krat
wierzchołków fal zastygłych przez chwilę w ramie
 
drzwi ryglowane nagłą potrzebą pamiętasz usta
w odosobnieniu wymyślam miejsce i czas
gdzie mogłabym przysiąść - spokojnie
 
domykam oczy spoza gwiazd nie nauczysz się
czytać jeszcze raz czytać - umarłych najlepiej
nie potrafię dopowiedzieć w pierwszej linijce
od   kiedy zmieniłam charakter
pisma wydają się blade - zarażone fałszem
 
tygodniami wyszywane słowa miały zdobić szal
pamiętasz - wkręcił się w koła
i krzyk uwiązł w krtani
 
nagle zaczęłam obawiać się zimna
żeby tylko nie bolało


number of comments: 9 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 january 2012

kleję rozklejam

myślę o niebieskich  
słodkiego nigdy za wiele
prędzej - na drugą stronę
nie wiem czy zdążę przebiec
z łatwością gubię oddech
pozwolisz
poleżę przez chwilę  
podłoga pływa rozkołysana
 
jeszcze kiedyś
wydrapiesz inicjały
na plecach nie potrafię zasypiać
powoli  od środka zamarzam
w ogrodzie cisza – dziś bez pamięci
jutro  waciak i spódnica do ziemi
kiedy będzie trzeba - przygarnij  
 
 


number of comments: 11 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 january 2012

pomiędzy

nie patrz tak na mnie zawsze byłam
uważnie roztargniona
udało mi się nie zgubić dziecka
w sobie mam jeszcze dość siły
żeby udźwignąć niemożliwe
jednak za uśmiech
 
wabię na krykieta
gra może ta – może tamta
dowiedzieć się nie potrafię
od początku zdziwiona
pomimo słabego wzroku
ogarniasz sesję zdjęć
 
dotyk wypracowany na blachę
rozgrzana do białości  
 
kiedyś i tak wezmę w imadło


number of comments: 10 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 january 2012

zielona lokomotywa bez ogłoszenia

zagrało w płóciennych żaglach
pieprzona noc po pierwszej
pogaduchy z Marią i małe deszczowisko
jeszcze w letnie wieczory uchodzi
gęste powietrze w bandażach
do gardła skacze strach
 
dobry znajomy z wróblem
na dachu pierwsze skrzypce  zagrała kocica
w blaszanym hełmie ściśnięty umysł
kiedyś piękny dziś wkurwiony
znalazł paczkę z pieczątką
pod specjalnym pozorem
 
odetchnij dwie noce
w kościele zamknęli dzwonnice
w zwrotnicach nie życz szerokich torów
 
rozjechałam się
dawno
nikt mnie tak nie wykoleił


number of comments: 6 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 january 2012

wilczo

kolana nie bolą przecież nie na grochu
spałam kiedyś dwie noce
na dwoje rozwarstwione
biodro lekko owinęłam drutem
język coraz bardziej lepki

wabisz owady na słodko
na ostro przyprawiłeś kobiety

wykałaczki wyciągają nóżki
pomimo resztek syty

owca cała w chmurach
oddycham miarowo wbrew oddaleniu
na próżno przelewam czas
dopóki nie zadźwięczy ziemia


number of comments: 3 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 january 2012

mereżki

na wystygłej pościeli rozmyślam
codziennie inaczej zagina się mgła
w kolejnym kręgu ogniste posadzki
palą się dłonie i stopy
na skrzydłach szpaków
stawiam trzeci krok w chmurach


number of comments: 19 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 15 january 2012

gorączka

dwie szklanki zupełnie puste
lgną kiedy nie można tak łatwo
wypełnić siebie po brzegi

żeby bliżej kręcę
szczotkowane włosy do podłogi
nie wyrwałeś jeszcze wszystkich
na północy cieplej
mówisz że nie drętwieją ręce
niezwykle przytulne poduszki
wyłamują kawałki oddechów

we śnie tłuste bryły ziemi
głucho spadają dźwięki
łowione ze szczególną uwagą

wyrywam kolejny włos z głowy
przeprowadzki małe spalenia
na swoim miejscu kąt używałam przecież
wszystkich możliwych do zakrzywienia
pazur obcięty boli

karcisz kiedy wlokę ciało na śnieg
czekam żeby poczuć
kiedyś było mi zimno
pamiętam


number of comments: 4 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 january 2012

strumień

na ramionach przysiadla szadź
bliżej mi
do mrozu jednak nie wystawiam języka

zmarznięta dziewczynko pozostań do wiosny
ziąb
wyposażony w pełen zestaw jesieni
zacisnął palce nad głową

nowe pieszczoty urodzą się w leśnych źdźbłach
przechodzisz obok studni
dziewczynko z warkoczem nie wiesz
jak unikać zaplątanych brzegów

zawierzyłam wodzie z ciekawością patrzę
co przyniesie cicho przypływają drobni
ludzie z trosk lepione tratwy powoli
ogrzewam w liściach południowym wiatrem
pozwól
przegonić chmury gromadzone w dłoni
już drobnym dreszczem spływają
pierwsze krople

dobrze oprzeć się plecami o drzewo
stare i silne jeszcze głęboko
nie zapuszczam korzeni
ciągle mam w zasięgu ręki
księżycowy kamień na kamieniu


number of comments: 11 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 1 january 2012

sumiennie II

kiedy nie mogę spać to nieszczęście
podwójne szpary oczu błyszczą
kiedy drży rozgrzane powietrze
zaczynam pływać tam i z powrotem

krok za krokiem - kuchnia
szklanka mleka zamiast łóżka
słone prześcieradła na wietrze
dygocze niechciany strach

trach babkę w piach i na dwoje
łatwiej było unieść
z jednego nie naleję
nad rozlanym w płacz nie będę uderzać
twardą głową w miękki mur

przychodzi nie w porę
przedmiot w rodzaju męskim
a pierwiastek żeński - posiada
nijak zszyłam nogawki naszych myśli

nie śnij tylko poczuj
wydarta roślina nie roślina
grunt się osunął na wielką głębokość
nie patrzę góra czy dół
w rozkołysaniu - jak rozpoznać


number of comments: 6 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 december 2011

sumiennie

opowiadałam ci kiedyś
o starym meblu sfatygowanym
troszkę
długo stoi w salonie
wiem
przeszkadza szczególnie nocą
budzi głośnym kołataniem
robactwo
nie potrafię zamienić próchna w łyko

bez sumienia do piwnicy
schodzę

pomiędzy drewnianą obudową grobu
jeszcze zmieści się wypłowiały dywan
modlitewny
do klęczenia wystąp pamiętaj
bo ja tego nie zapomnę 

zawołam o pomoc  tylko raz
świnia
prosić nie mogę dłużej

od nóg spłonę - kiedyś
Joanna podaje rękę
lżej


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 29 december 2011

wiesz

dzień zawsze bardziej znośny
na środku łóżka skulona
krztuszę się lodem
łapczywie dobieram słowa

truskawki porzeczki krew
wszystko czerwone i ciepłe

nocą zakradasz się w szeptach
pomocny
kiedy podchodzi lodowaty błękit
na szybie pazurami drapię jego imię
niewiele potrzebuję liter
stój 
wstrzymuję oddech do jutra
przecież zakończy się taniec
pod pergaminową skórą
zaczyna pulsować dzień


number of comments: 24 | rating: 16 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 december 2011

przesmyk

pod wodą szeroko otwieram oczy
cienie rozpoczęły taniec wątłych promieni
przepraszają że tak długo
pod ramionami omszałych konarów
obumieram począwszy od pierwszej kropli

podchodzisz do mnie na wąskiej drodze
jestem kamieniem nie przywitam się z ogniem

pod grubą warstwą kory przechodzę w cień
stal pocierana o żebro iskrzy
kadzidlanym światłem dławi się płomień
jeszcze tylko podam gładkie dłonie
na powierzchni bladozielonej wody
zimny osad mojego oddechu oszukuje śmierć
 

kiedy woskowe panny dotykają twojej piersi
drobinkami piasku przychodzę bratać się z wodą
we śnie zatopiona łódź już oddycha spokojnie


number of comments: 8 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 december 2011

strumień

na ramionach przysiadla szadź
bliżej mi do mrozu
jednak nie wystawiam języka

zmarznięta dziewczynko pozostań do wiosny
przygotowany z pełnym zestawem jesieni
ziąb zacisnął palce chmurnie nad głową

urodzą się nowe pieszczoty
w leśnych źdźbłach
przechodzisz obok studni
dziewczynko z warkoczem gdybyś wiedziała
jak unikać zaplątanych brzegów

zawierzyłam wodzie z ciekawością patrzę co przyniesie
cicho przypływają drobni ludzie
z trosk lepione tratwy
ogrzewam powoli w drżących liściach
południowym wiatrem
pozwól przegonić chmury gromadzone w dłoni
drobnym dreszczem spływają pierwsze krople

dobrze oprzeć się plecami o drzewo
stare i silne jeszcze
głęboko nie zapuszczam korzeni
ciągle w zasięgu dłoni
księżycowy kamień na kamieniu


number of comments: 10 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 27 december 2011

wyobraźnia utrudnia życie - skutecznie

Siklawą myśli płynę
namiętnie
z przytupem i z hukiem
spadam
na równe nogi
cztery
ogniste podmuchy
demolują wnętrze
niegdyś oaza spokoju

świat z perspektywy żaby
- interesujące
dla mężczyzn
kobiety zakładają szeleszczące suknie
tanecznym krokiem
wychodzę
podnosisz wzrok
Hans Mayer
popada w niełaskę
tylko na moment
Szał uniesień
przekrwione oczy czarnego ogiera
rudy płomień włosów
naga kobieta
w połowie grudnia
Jare święto
potrafię zobaczyć
we śnie
przeklinam swoją wyobraźnię


number of comments: 15 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 december 2011

mind mapping

bliższy od koszuli na piersi
pod skórą lęgną się drobne fale
jeszcze chwila a dobiegnę końca
lessowych wzgórz rdzawa czerwień
w powietrzu unosi zapach słońca

w podziemnych korytarzach wąski przesmyk
przez który ciężko dyszy pełzający ogień
podtrzymujesz w mojej głowie gładki sen
wiotkich rąk wierzby chimeryczny taniec

zakurzonych marzeń jeszcze nie odstąpię
pokoju z widokiem na lipę i burego kota
przy piecu mruczenia doświadczam
błysku światła które oślepia w zaułku
liczę na siebie ojcze – tak nauczałeś

posłusznie używam pascaliny
żeby nie wątpić dodaję nasze różnice


number of comments: 18 | rating: 14 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 december 2011

sposobem

potrafisz dotrzeć do przeźroczystych bieli
blizn po których nie ma powrotów
grubymi nićmi przyszywane uśmiechy

w piżamie czołgam się wzdłuż ściany
do ściany przemawiam głośniej
męczy wypowiedziane dłońmi zdanie
mam własne lęki rozpięte pajęczyną
szczelnie zasłaniam usta

jak można zmieniać truskawki
w płonące pochodnie jarzębin
wchodzę dopóki skwierczy pod stopami
jutrzejszy pociąg
jednostajnie opóźniony o pół życia
na wczorajszą śmierć
nie będę spoglądać - wstecz


number of comments: 3 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 december 2011

ptasi pejzaż

znalazłeś dla nas mocną gałąź
z widokiem*


Małgorzato dlaczego zamknęłaś mistrza
w topolowej dziupli suknie nie szeleszczą
nawet liście zwinięte w głąb ziemi

podróżuj chociaż trudno tak z miejsca
gołębie przynoszą niebieskawe piórka
a łapacz snów chroni płową głowę

pamiętasz przecież miodem pachnące lipy
kiedy wdychasz spacer nad jeziorem maltańskim
papierowe łódeczki przełamują fale
cieszą miłe wróżby ukryte w ciasteczkach

niesiony wiatrem dźwięk szklanych paciorków
wzbiera i cichnie na przemian milczmy
dopóki można wspólnie słuchać deszczu
w mojej dali rośnie wydmuchrzyca
zbyt ruchliwe ziarenka próbuje zatrzymać
czas w słonecznej klepsydrze wolną strugą płynie

czekam na więcej fletowego śpiewu lerki
spadające nuty do kieszonki zbierasz
kiedy słomiany strach - miły ogrodnik
pod oknem posadził astry ciężkie od fioletu

*Elżbieta Tylenda


number of comments: 17 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 16 december 2011

złogi

nie zasypiaj jeszcze nie pora
odklejania szumów od deszczu
nauczyła mnie stara kobieta
w pociągu ludzie zapamiętani
w minucie pomijam kolejny rok

krajobraz misternie wydarty
z ramy czym prędzej wychodzę
kolejny raz cerują mi żyły na opak
rozumiesz diagnozy w mroku

popatrzymy w siebie lub obok
celny wzrok pod białym łóżkiem
przepłyną drogi najeżone snem

głuchy przez zaniedbanie
nauczyłeś się krzyczeć szeptem
mówi się trudno kochanie
wracam do punktu wyjścia
można przeczekać małą wieczność


number of comments: 14 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 14 december 2011

najbardziej wrzaskliwe śmieszą

czterdziestki w drugą młodość - można wdepnąć
obiema stopami w czerwonych pantoflach na bal
po białej sali sarajewo z lat dziewięćdziesiątych
na twarzy krem w pudełku under twenty

w oliwie sztuczne podniebienie może zmięknie
czarne - tlenione złoto toczy się w krąg
z rąk do rąk - przechodnie
płoną ekstrawaganckie rude
nęcą ćmy oślepione błyskiem flesza

na łowiska w godowym tańcu
niebieski kamyk - zaklinacz mężów
przez zasiedzenie przeciętnie zainteresowanych

chcę zostać babcią w kapciach - natychmiast
podajcie mi druty wzruszam się i rzucam


number of comments: 14 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 12 december 2011

ze spokojem przygląda się papierowy tygrys

kobieta z gałązką brzoskwini
wierzyła w uścisk żelaznej ręki
robiła to z każdym następnym owocem
lepka maź pokryła wnętrze
niebieskawej pleśni nie będzie końca

sny o potędze za zamkniętymi drzwiami
czubek nosa z drugiej strony
chciała przecież dobrze

należy oddzielić to co chybione
boskie od właściwego

cesarskie na kruchym lodzie pisane
mała banda czworga teraz robi pod siebie
dobrze że lud koczowniczy zebrał swoje jurty
tkane słowami mogą wyrastać gdziekolwiek

nie będziesz mieć cudzych bogów prócz mnie

w drugich Chinach już przestali się kłaniać
otwierają brzuchy nasycone własną treścią
już zalane karczemne stoły ciężkie
od plugawych słów gorsza będzie cisza


number of comments: 16 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 december 2011

adularyzacja

już nie rozmawiamy o piersiach
nie pozwolę ci zapomnieć
od kiedy odpiąłeś jeden guzik więcej
czułych słówek wybrzmiało tremolo

raz zasiane zwątpienie
kłączem oplata stopy
na drugim końcu światła
usiądę żeby oszukać wiatr

niewiary podchodzą cicho
na palcach zliczam gorące rozmowy
nocą budzi mnie tętent kopyt
w skroni zgrzyt ostrych promieni
pod powieką tańczy obraz

wciąż jeszcze poszukiwany dotyk
na koszulce drobny wzór
błysnął słonym kryształkiem

zanurzmy się we śnie
zanim źdźbło przytuli kroplę
trwożliwie wypowiem życzenie
może ostatni raz – jeszcze
a później pod nóż


number of comments: 21 | rating: 13 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 december 2011

androny

jesiennie sprzyjasz mi
pewności jednak nie mam
przecież nie będę mieć wszystkiego

najpiękniejsze było przed
potopem nie pogardzi to co później
najlepiej zamiatać pod dywan

mogę tupać nóżką bosą
a ty zastanów się czy możesz
otwierać kolejne przejścia
kiedy właz zatrzaśnięty
z babką na dwoje wróżymy
od niechcenia zajrzy do mnie zima
wczoraj jeszcze ubrana w czerwień
czarnym okiem błyska

kiedy trzecie kury pieją
słońce zamyka oczy deszczem


number of comments: 11 | rating: 9 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 december 2011

postanowione

wyjadę jutro bez zbędnych ceregieli
możesz mnie dotknąć przed drogą
położę się dla kurażu na obie nogi
żeby później na czterech wyskoczyć

z motyką - jedną średnio znaną
próbowałam wyminąć ale stanęła
w rozkroku zwyczajna krowa na drodze
musiałam odgryźć jej ucho

po zajściu plotła coś o artyzmie
z paletą w łapach maże pamiętniki
wyjątkowo zgrabnie w trupiarni
zalatuje woskiem z figur najbardziej

lubię koci grzbiet kiedy zadzieram
oczywiście trzymasz pion i fason
idealnie pasuje do wystroju wnętrza

przecież uwielbiasz to dogłębne wyczerpanie
tematu - pod koniec zawsze westchniesz
moja dali jeszcze raz
wypełza na szorstki piasek
w oczach masz smutek - a jednak
postanowione od kiedy nie pamiętam


number of comments: 15 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 november 2011

boję się stąpać (z okazji urodzin dedykuję znawcy ciem )

żywa tkanka pod stopami zdawała się oddychać
ziemia pulchna i miękka zakrzepła w grudki
opowiedziała o domu na skraju lasu wyrósł
specjalnie dla mnie wyschnięta glina chroniła skórę
przed mrozami trawy śpiewały o zeszłorocznym
spotkaniu ciem towarzyszy światło i cień

chcąc nie chcąc okazałeś się ćmą
naiwną zapatrzoną w płomień
zbyt wiele ogników tańczyło
przed twoimi oczami
starałam się ugasić nawet żar w piecu
dopala się kiedy podchodzi zmrok
mocno obejmuję kolana w ciemnościach
słyszę ćmirczenie ćmy w moich włosach
pieczołowicie wikłane gniazda moszczą lęk

odczynianie następuje w oczekiwaniu
na ponowne ognie przyjdzie poczekać
może do wiosny wypuszczą nowe korzenie
w strukturze skały żłobione epigrafy
pisać będziesz spotkanie
tuż za uchylonymi drzwiami
przyczajone pożegnanie podaje dłonie


number of comments: 20 | rating: 12 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 november 2011

dudnienie

skoczku nie przeszkadzaj obłaskawiam gada
w gorącej wodzie wykąpany z piórkiem
szkiełko przykładam do ust

na szerokie wody rzucona
w łodzi z psem bawić się mogę
do woli sama pod kocem
wyświetlam kolorowy film

przesłodzony bardziej niż zwykle
rozgrzewa mocne maotai
z przyjemnością oddajesz się
mojemu wędrowaniu w okolicy piersi
uda się - kiedy ogarniesz całość


number of comments: 11 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 november 2011

nieobliczalna

gad-ptak na rowerze śmiga aż iskrzy
dynamo dynamicznie strzela
rura wydechowa w kominie
w dechę przypnij
wszystkie zdjęcia i fotografie
pamiętasz – mistrzu mrucz mi dalej
gorzkich żalów nie będzie

strofował jeden z drugim do południa
zagrzmiało a wędzony język
osikowym kołkiem stanął

obiecanki macanki a głupiemu jabłko w ryj
niech gołym tyłkiem nie świeci
w obwoźnym cyrku artystycznie
zwisa mi o czym śni dusiciel
cierpliwym łowcą jest waran
kąsa ale długo poczeka na zdobycz
zanim zacznę słabnąć podgryzę gardło


number of comments: 16 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 november 2011

na przyczepkę

rzepy zagnieździły się we włosach
przyjdzie mi ogolić głowę
tylko tak można się pozbyć myśli
coraz mniej bawełnianych
snów zakręconych w kłębek

zwinięta nie oczekuję nowości
w spróchniałych rękach mamrocze czas
od nowa dzień w dzień
zbieram słomiane zapały

mijają

na kwadratowych kołach
karawany podskoczyły
w osmalonych wnętrzach trumny
jeszcze jestem
zbyt dumna żeby się położyć


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 november 2011

dotykałeś mnie słowem

kiedy sarnie wilgotnieją oczy
uciekasz zamieniając się w wilka
nie wierzę już w twoją siłę ramion
rozległe konary przestają mnie chronić
od kiedy macki ośmioramiennych wychłodziły morze
koralowe były nasze rozmowy
dopóki nie wybrzmiał ostatni wspólny akord

zaczynam pełzać ale nigdy wokoło twoich stóp
nie będę tańczyć kiedy niańczenie weszło w krew
zaczynają krążyć czarne latawce
wyrosłe z popiołów
myśli warczą nieznaną dotąd melodią
układam do snu dłonie
pamiętam - głodne powitań
kiedyś


number of comments: 11 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 7 november 2011

dengaku

była dobrą aktorką w tańcu
nadgarstkami opowiadała historie
teatr zapłonął żywym ogniem
tuż po pierwszych kroplach
z jej dłoni wyrosły drzewa

wtedy jeszcze była bardzo zielona
na myśl o prowadzeniu dłoni pisarza
zaczęła się czerwienić
ciepłym kolorem wyczekuje chłodu
nadchodzi zawsze
prędzej niż rozpostarte ramiona
gotowe do odlotu zasiały już wiatr


number of comments: 9 | rating: 11 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 november 2011

nerw

taki mały a zamieszanie
godne olbrzyma
trzymam się
otrzymam dodatkowe lekcje
pokory więcej poproszę
znieczulenie dawkuję równomiernie
w dzień
w nocy parszywie

dobrze że nikt nie widzi
słyszysz na jedno ucho
wybrane tonacje warczą

w wariacji na temat ciała
wiesz lepiej
nie mówić

odejdę po torowisku
w przyszłym tygodniu pozwolisz
na chwilę obecną łańcuch za krótki

jesteś dla mnie


number of comments: 8 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 6 november 2011

założyłam wrotki

kiedy walnę twarzą w glebę
na własne życzenie
z czystym sumieniem powiem
nie należy igrać z grawitacją
racja - ale piękny był lot

teraz robię stójkę
moja kukułka powinna być strusiem
przede mną beton

roluję
tylko pończochy uwięzły
w gardle
trochę drapie

rozdrabniam się
po grudzie


number of comments: 13 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 november 2011

możesz się wysypać na pośladkach

żaby przywarły pyskiem
ostrozębne żrą tkankę miękką
apetyczna jestem
podobno od wczoraj
swobodnie
proszę o jeden oddech

cały wieczór
unikasz - nie zdycham

uważaj możesz połknąć dwie żaby
przy jednym ognisku
nie posiedzisz
przestań bredzić

wyobraźnia w rozjazdach
gościsz
palę żelazne mosty


number of comments: 25 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 4 november 2011

zagęszczenie

w rozpasaniu ogarniam całość
rozkulbaczony koń
żeby tylko skroń wytrzymała
podkowy pod oczami

dzwonią na jutro
piano - mów do mnie
jeszcze nie złorzeczę

wyrwiwiatr nie usiedzi na miejscu
będzie wznosić się i opadać
adieux

nie jestem głupia
chyba potrafię czytać
pomiędzy słowami hula wiatr

a myszom wyrastają kły
adieux wypowiedziałam
ziarenko ma swoją moc
mon chérie - adieux


number of comments: 7 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 3 november 2011

dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky

równonoc blisko
efekt kociego oka
gorąca czekolada

***

pianie koguta
przeszedł biały korowód
szron na twarzach

***

hiszpańskie noce
czerwień - czerń wiruje
kolor flamenco

***

wiosna słoneczna
zapach ziemi dokoła
pierwsze piegi

***

jezioro lśni
trud wspinaczki cieszy
Dolina pięciu

***

kobiece czary
mąż uwodzi - ona zwodzi
słodka rozgrywka

sztuką rozum odbiera
władzę przejmuje chytrze


number of comments: 7 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 2 november 2011

ziarenko

raz rzucone słowa nie chcą wracać
do ust
nabieram wody

liczę skutki jak najlepiej potrafię
czasami przewidzieć uruchomienie
zaczyna się od jednego

schowałam pod kamień
zapomniane wylęgło się nagle
zechciałam
twoje słowo płonie
zamienione w popiół niewiele waży 

słyszałam wodę która gładzi kamień
uderza boleśnie
nie rani


number of comments: 11 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 31 october 2011

odosobnienia

pościel wydaje się zbyt twarda
przekładam ciężkie ciało z miejsca na miejsce
pod skórą wędrują przebarwienia
 
nic już nie powiem dopóki nie rozsypie się
zmurszała deska ucieka od wilgoci
zawsze mogłabym spłonąć
tylko żagwie porosły popiołem
 
pomiędzy zębami drewniany przedmiot
zagryzam - wytrzymać wytrzymać
wytrzymać w ciszy

nie dotykaj mnie - tylko nic nie mów

twoje słowa wyżęte nie znaczą wiele
rozkruszonych gniazd i wypadłych piskląt
we mnie narasta i drażni skowyt
długich nocy zaryglowane wyjścia
w pośpiechu wydłubuję drzazgi

ani kroku dalej
oczy nie reagują na światło
w cieniu odnajduję spokój
 
w lesie przysiadłam na kłodzie - przeczekam
wiewiórki podchodzą żeby rozgryźć orzech


number of comments: 10 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2011

przemiany

opuszczone przedmioty nabierają szarości
od dawna zagubione apaszki z czerwonakami
ręcznie malowane wypuściłam
żeby zatrzeć ślady
powinnam zostawić choć rękawiczkę
 
w pokoju przytulniej ale gęstnieje powietrze
 
nawet na chwilę nie mogę zamknąć oczu
zapuchnięte powieki nie nadają się
żeby używać
życia mało gałęzi do spalenia
zaniedbana korespondencja czeka
na parapecie łatwo o przeciąg
nagle stałam się przedmiotem
nieuniknione
czerwień z zielenią dopełnia się


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 30 october 2011

proste linie - otwarta łamana

do białości perfekcyjnie zaciśnięte palce
za plecami krzyżują się pokręcone drogi
każdy ruch wymaga oddechu i precyzji
 
wyszłam za mąż mając lat
nie pamiętam ile par oczu lustrowało
sny krążące dookoła łóżka
nigdy nie znikają
higieniczne resztki pod dywanem
panoszy się artystyczny nieład
polubisz
moje wahania nie stanowią o treści
na kolanach chodzę do tyłu
przecież wiem że nie powinnam
 
nóż - w mojej ręce jest nóż
 
na dłoniach mam odciski
od krojenia chleba
jeszcze nikt nie umarł
może jutro
pozwolisz - dłużej odpocznę


number of comments: 6 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 october 2011

pozwolisz pożegnam się dzisiaj

tak na wszelki wypadek
wiem - nie wolno bez podania ręki

przez zapracowane okno wychylam się
znowu podarowany dzień
zakończony w czarnych zasłonach
zauważam broń
dookoła tyle gąsienic
słyszysz - żrą miękką tkankę
rosną we mnie czarne baobaby
tylko motyli wciąż mniej

więcej twoich obaw
kiedy na sznurkach supełki
przestanę wiązać
sparciały sznurek nie nadaje się
do zaplatania potrzebne są zręczne palce

czas sznurowania ust staje się zbyt bolesny
zostawiam wydrążony chleb
za rogiem
ślady na drodze dopieścił rdzawy podmuch
słowa przegonione prowadzą dalej na północ
tam musi być cieplej
kołysz mnie kiedy nadchodzi wieczór
zapominam

tobie też przydarzyć się może
więcej nie zobaczysz


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 28 october 2011

A może byśmy tak, najmilszy *

Oni to para nasycona
I życia im zostały ścinki
Bo nie będziemy wiecznie młodzi ***




zaczęli boso
od nowa w pierwotnym ogrodzie
dłoń w dłoni

zapłonęły ognie

błękitne światło wymiera
na czas rozmów i domowych praktyk
do utraty tchu - pikantnie

wydobędzie nutę Wysockiego
spalone mosty - żelazne
dźwięki
paraliżują wszystko co istnieje

odpadają jak tynki
w starych domach
uczą się sypać
nikt nie pyta
o kostki cukru

Mów do niej, że jest ciągle młoda
Tylko jej suknie wyszły z mody***


trudno być lirycznym
kiedy Florek nad głową****
lepiej milczeć

A przecież mi żal, że tu w drzwiach nie pojawi się Puszkin**


*J, Tuwim
** Bułat Okudżawa
*** Jan Wołek
**** wiese


number of comments: 28 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 26 october 2011

na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem

rozlegle dźwięczny głos rozlewa się
we mnie kiełkuje ogień
woda która dotyka stóp nie chłodzi

hoją otulone dłonie głaszczą rozpaloną twarz
zaplątana przestaję nucić znaną melodię
teraz depczę kwiaty przecież dotykam piękna
tylko mdły zapach buzuje i kręci

trudno powiedzieć prawdę kiedy jest ich tak wiele
nie mogę zobaczyć lustra
porosłe azollą utrudnia oddychanie
mówiłeś że robię to pięknie

zajęłam jedną z jaskiń w okolicach Longmen
pozostałe dziesięć tysięcy zamieszkuje budda
kiedy wszystkie posągi kiwną palcem
fenghuang pogubi kolorowe pióra
zerwane wiatrem poszybują dalej
przygotowana na podmuch
kurczowo trzymam się niebieskiego latawca


number of comments: 14 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 25 october 2011

bezwładność wzroku

przyglądam się cieniom
w ukrzyżowanych oknach
codzienny taniec z latarniami

więzienia podobno są przepełnione
mnie trafiła się obszerna cela
z widokiem na lipę


number of comments: 18 | rating: 8 | detail

Alutka P

Alutka P, 24 october 2011

podobno psy muszą się wybiegać

przez otwarte drzwi wypuszczam
twoja potrzeba ruchu jest tak wielka
jak moja chęć polegiwania z książką

litery łączą się w drobne stada
kwitną nierozerwalne związki
ale pies to i tak muszę się ruszyć

kobieta którą widziałeś w niedzielę
o siódmej rano kiedy ludzie zjadają jaja
na twardo - umierają w łazience
podłoga jest zwyczajnie chłodna
ciało rozkłada się wolniej
nikt nie obserwuje zmian i znamion

kobieta ma swoją potrzebę krzyku
obojętne czy zapomniałeś kluczy
czy zazgrzytałeś zębami w kole
nie trybi od dawna snujesz się
pomiędzy dymem a papierosem
zabijasz czas przy rowerze szprychy
marki ukraina nie pozwalasz zapomnieć


number of comments: 18 | rating: 10 | detail

Alutka P

Alutka P, 23 october 2011

kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło

nikt nie pytał
czy udźwigniesz szarość
nade mną niebo i gwiazdy
dobre buty mam i oczy koloru trawy
 
w nich wielkie źdźbła
jak kłody ścielą się
pod nogami wiatr
rozsypał piasek
pod kamieniem robactwo
we mnie budzi się sen
znowu ten sam
wielki łowczy ominął moją polanę


number of comments: 9 | rating: 5 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 october 2011

wyrwa

podczas lądowania uszczypnij mnie
chcę zobaczyć zorzę pod łóżkiem
znalazłam kawałek ołówka
koralik i zapomnianą fotografię

zdumiona jak mogłam
nieważne czy chciałam
perłówka wypełniła mi dłonie
przed smaganiem wiatru chroniłam
dotyk przypomniał mi jak bywało ciepło

podmuchy niosą ze sobą chłód nocy
spędzone na poddaszu jesiennie
śnię o jaskrawości pod powieką
zalęgła się wilgoć nie większa
od kropli deszczu nabrzmiała ziemia
zanurzam się żeby nikt nie zobaczył


daleka była to podróż
przywiozłeś czerwony oleander
potrzebuje dużo światła
pamiętaj o mnie kiedy odpłynę
z nurtem lub w górę rzeki
gdzieś na dnie przeczekam burzę

powrócę kiedy zaszumią wezbrane potoki
lodowatą wodą dotknięta po raz ostatni


number of comments: 11 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 21 october 2011

wystarczy jedna rozmowa

I dlatego, że ci mogę wszystko dać
Ty śmiejąc się mówisz chodźmy spać

(Lech Janerka)

przysuwam skrzydełko
czy nóżkę
sobie życzysz
dobrej nocy
pamiętaj chrapię
na kanapie
suknia pośpiesznie rzucona
w nieładzie
włosy uda
ułożyć
myśli będzie trudniej
jedziemy na krzyki
na brudno
wypisujesz hasła w mojej dłoni
wyjątkowym kształtem rozrysowane
ciała
w domysłach i mgle


number of comments: 16 | rating: 7 | detail

Alutka P

Alutka P, 20 october 2011

powiało

zauroczyłeś mnie - włóczęgo
w rękach rosło wędrowanie
tak nieporadnie
domagałam się czułości

zamieszkałam w koronach drzew
miękko uginają się liście
pod stopami
znika ziemia
w gorączce leżałam we krwi
chciałeś być blisko
nie pozwoliłam się bać

kruszę lód
dotykam twarzy
udaję
wierzbę czasami lipę
staję się dzikim kotem

wieczorem

rozwieszam koronki
wabię
uśmiechem, słowem, gestem
dopóki jestem, dopóki jestem...


number of comments: 4 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 october 2011

wydawało się że już zapomniałam

ból potrafi dokuczyć nie mogę siedzieć
w łóżku nosi mnie tam i z powrotem
giętki język obraca myśli
kołują nad lasem - wilgi nawołują zofiję
znane mi dylematy złożone z wyboru
pod miedzianą blaszką słońca jedyny
może się dokonać

blisko końca różowieje noc
spłoszonych dłoni łagodny taniec
spokojnie nie skradniesz mi już nic
nie uszło jeszcze ciepło choć palenisko dogasa
połknęłam rozżarzone węgle
mrużę powieki żeby zatańczyć z cieniem
wystarczy dobre światło

wyjątkowo ruchliwe masz dziś usta
a tu zima prawie
bez tęsknoty uczysz mnie wytrwałości
wyjdzie – nie wyjdzie
pogwarzyć zawsze warto


number of comments: 2 | rating: 4 | detail

Alutka P

Alutka P, 19 october 2011

nocą wszystkie szepty są krzykiem

jestem skończenie śmiertelną
nie możesz nazywać mnie boską
z krwi i kości trudniej zauważyć
wiązania poluzowane z lewej strony
bardziej bolesne wykręcone ręce
w nadgarstkach pulsuje popiół

mgielnie zapatrzony oddzielasz niepokój
ukradkiem wyplatają się źdźbła
– potykam się o mnogość
palców wskazujących i serdecznych
używanie surowo zabronione
pod specjalnym nadzorem
układam jesienne kwiaty

lechaim zabrzmiało dziwnie
w twoich ustach dym wczorajszych stokrotek
usypia chorobliwie zazdrosne dalie
zauważają subtelną różnicę pomiędzy
witalną radością a dostojnym wyrażaniem siebie
nie sposób określić jednoznacznie
kulawi się samotność a rybacy powracają
chcąc nie chcąc - niepewnie


number of comments: 8 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 october 2011

Tom on

nie istniał czas
nie było nawet kąpieli i poziomek
Tom nauczył mnie
jak żyją mrówki
gdzie ich miasta i knajpy
czerwcowym świtem
kiedy NBA kończy rozgrywki nagrałam ptaki
teraz za oknem biały gips
w nieruchomym przemijaniu
twarz
najczęściej myśli o poduszce
ręce wzdychają
niewładne pomyśleć o szklance

jak korzeń kobylaka
wyczyścił toksyczne związki
otwór którymi odpłynęły
zamknął
w dwóch słowach


number of comments: 0 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 18 october 2011

Tom

świnia - pękł
nie przeszedł przez siódmą
taka droga
sęk
jak od Stożka na Przysłop i dalej
kamienie i patyki

gołąb przyleciał wczoraj
dobrze że nie przed
czternastym z paczki
zamknęliśmy grudzień

korepetycje Anki
z chemii
mówił że jest słaby

zwęglone resztki wymieciono
przed południem
znowu liczę sylaby
uspokaja
prognoza pogody
opady ustępują
jutro powieje


number of comments: 2 | rating: 3 | detail

Alutka P

Alutka P, 17 october 2011

miało być powitanie

wypalił się promyk
od ostatniej iskry
minęła ledwie chwila
na modlitwy nie znalazłam siły
na powstrzymanie przypływu zabrakło czasu
żeby podać rękę

odszedł z gracją
odpływ na brzegu pozostawił
całe wnętrze wypełnione bólem

tłumaczyłam to coś warte
nie uwierzył


number of comments: 13 | rating: 6 | detail

Alutka P

Alutka P, 16 october 2011

nieunikniona złość - złośliwość

Lepiej jest milczeć. Kawa jest.Filiżanka i podstawka
i nikt tego nie zrozumie, jaki cel,
bo prawdą jest, że nie cel, żeby się przedrzeć*


smutek zwinięty w kłębek
w kłębuszkach skroplił się
wystarczy
póki co grodzili getto**

rzucony kamień
jak słowa nie zmienia biegu
brak cofki

ciągle sypiam spokojnie
ale kamień przy twarzy
rani
nie trzymałam w ręku ostrza
jednak rozcinam brzuch
wyjmuję dwanaście metrów
smrodu
nie wytrzymują inni

sama przykleję worek stomijny
zbiorę nie obrzucę

ale wara wam od moich myśli
słów
jak celu nie ma
mnie nie było
nie będzie

Kot zdechły - mówi ona do mnie i podchodzi bliżej
"kot zdechły" pod mostem leży kot zdechły.
Wychyliłam się i spojrzałam.
Rzeczywiście leżał, woda go podmywała. Był napęczniały.*


a może to była ryba
teraz poczekam na krawat
założą wcześniej albo później


* Olgierd Kajak "Przystanek"
** Orkiestra na zdrowie


number of comments: 10 | rating: 3 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: zugzwang, rozejrzyj się dookoła, pękam (anubias bateri nana), zadra, pomoc, przestrzeń liniowa, czas na brzoskwiniowe niezdecydowania, suchoryt, dies irae uwolnij, panna wilk wiele może, "La vecchia" (Giorgione), a wszystko to - w komin, wszystko zaczęło się od motyli, kierunek, gadu nocą, grzeczniej mów do mnie, w oczekiwaniu na zmarzlinę, triple sec, KDd (całe życie w znosie), ochotnicy ("Nosić swój krzyż? Fatalnie nieprzenośny obiekt")*, proszę o pierwszy krok, Is This What You Wanted*, pożoga, splątani z herbatką kava kava, taka drobna dziewczynka a skowyt taki dorosły, mówisz i masz, obiecałam, zbyt długo grzebiąc w sieci możesz trafić na śmieci, amnezja, zaćma, zgrzytam, przeprócha, Alka z trasy powoli staję się wyspą czyli ćwiczenie grymasów, zamęczona, parestezje, szesnastu zwykłych ludzi?, karnacja, figura serpentinata, żagiew II, żagiew, plecionka dla drobnej, tymon lepi się i tyka a bociany idą dalej, Papa Meilland, zimokwiat, a taki chlodny poranek, krótki dzień, maj z wyobraźni, ciemiernik, kleję rozklejam, pomiędzy, zielona lokomotywa bez ogłoszenia, wilczo, mereżki, gorączka, strumień, sumiennie II, sumiennie, wiesz, przesmyk, strumień, wyobraźnia utrudnia życie - skutecznie, mind mapping, sposobem, ptasi pejzaż, złogi, najbardziej wrzaskliwe śmieszą, ze spokojem przygląda się papierowy tygrys, adularyzacja, androny, postanowione, boję się stąpać (z okazji urodzin dedykuję znawcy ciem ), dudnienie, nieobliczalna, na przyczepkę, dotykałeś mnie słowem, dengaku, nerw, założyłam wrotki, możesz się wysypać na pośladkach, zagęszczenie, dla Voyteq Hieronymus von Borkovsky, ziarenko, odosobnienia, przemiany, proste linie - otwarta łamana, pozwolisz pożegnam się dzisiaj, A może byśmy tak, najmilszy *, na grzbiecie starej żółwicy malowane wiatrem, bezwładność wzroku, podobno psy muszą się wybiegać, kobiety w czarnych sukniach niosą w kieszeniach piekło, wyrwa, wystarczy jedna rozmowa, powiało, wydawało się że już zapomniałam, nocą wszystkie szepty są krzykiem, Tom on, Tom, miało być powitanie, nieunikniona złość - złośliwość, zakończenie, lipa, dosyć, spotkanie przy cmentarzu Lipowym (okolice dużego targowiska) - dedykowane, Pauza w androidzie - jesień, przejście, nie pytaj, wojna kończy się tylko po to żeby rozpocząć następną, śrubo(w)kręty w izolacji, Kiedy siedziałam to była jazda - bez trzymanki, gliniane puste naczynie, zaczęłam bać się latania, szeptuchanie w trawie, torpor, rozdaję, detekcja, malutka ciągutka, czerwiec, Schody, zrogowacenia, no i już, krajobraz z kobietami, zdawało mi się że potrafię rozpoznać (zagrożenie), łokcie w oknach, przedsię, widły, po torowisku, teoria półkul z wyjątkiem, zgrzyt, obiegnięcie, z kopyta - pomarańczowe pończochy i gorzka czekolada, nic, już nie trzeba psuć - dzieło dokonane - pillow book, Spadanie, Poszukiwania (odsłony), zepsuj mnie (jasne kółeczka toczą się pomiędzy gwiazdami ), takie stare pisanie o wiecznie młodym, karambol z piegowatą, odsłony, może zechciałbyś tak do jutra od wczoraj, ulotnie (uczmy się używać wyobraźni - na deszczowe dni), a dookoła tylko woda, kura udomowiona, historyjka na nocne czuwanie, analiza, przyprawy (gorczyca), dzień i noc, zabawnie, vivere militare est, spojrzenie laboratoryjne wstecz,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1