Drwal | |
PROFILE About me Friends (23) Forums (4) Poetry (201) Prose (2) Photography (1) Postcards (1) Diary (35) |
Drwal, 10 may 2020
u mnie lato lata muszkami ponad wysychającą trawą
zaduch konwalii wali w nozdrza banałem
pszczółka zapamiętale sama chce zaopatrzyć cały ul
a ja stygnę na leżaku pilnując psa
Pani patrzy w szafę
w szafie zimowe nastroje
same nie chcą ustępować miejsca tym wiosenno-letnim
zmartwień cała szafa
Pani, proszę pani się gapi
za gardło ucapił czas i tyka, ucieka
które to już lato nastaje znienacka
praktyka rozmyta marzeniami
by wreszcie, stanąć za szafą
pocieszyć gapiącą się w szafę Panią
... to ja Twój anioł
poza wyborami
Drwal, 20 may 2018
na obu termometrach
minęła trzydziestka
skwar podszyty wiatrem
od ósmej szesnaście pomalutku popierdziela niedziela
ona wyalienowana z mojego śniadania
feministycznie w łóżku
robię kawę dla dwojga
jeszcze śpi spokojnie
odsypia przyjęcia i rolę żony
następcy tronu
Drwal, 28 march 2018
podstawową tradycją Wielkanocną
w ostatnim tygodniu postu
jest to że kaktusem myje się okno
kto ma okien na świat dwa
nie czeka do ostatniego dnia
jak myć ? oto instrukcja ta:
kaktusa stawimy na parapecie
duży porządny nie jakieś ecie pecie
najlepiej tego co od teściowej w prezencie
czekamy aż dołem pod oknem jakiś bez czapki
popychamy doniczkę za pomocą klapki
leeeeeciiiiiii niech się łysy martwi
taki kaktus potrafi dokuczyć gołej głowie
głowa się obruszy być może brzydkie k… powie
nachyli się podniesie i rzuci w porywie
brzdęk i też k…. po szybie
a my za szafą w ukryciu
zacieramy ręce i… i po myciu
Drwal, 11 march 2018
niedziela z kolan wstaje
galerie pozamykane
dzień dobry kochanie
pokaż mi piękne oczy
a może ?
zanim zrobię śniadanie
zrobimy pięćset złotych
Drwal, 22 october 2017
czas jest
gdzie wiersz
musi mieć treść
nieważne, piękny, dobry ?
czas wznieść
„zdradzieckie mordy”
przy takiej niedzieli w ciepełku foteli ?
w oparach kawy
gazeta, artykuł ciekawy
o rządzie że coś znów spierdzielił
w sądzie w Koszalinie
oczywiście w takiej dziedzinie
co nam nie zaszkodzi
co to nas chuj obchodzi
nie podniesie z foteli
kurwa
to jedno nas nie dzieli
Drwal, 15 october 2017
czułą czuję na wargach
resztkami całodziennych bzdur
dłońmi zagarniam
noc czarną w filiżance słów
w bezdechach falująca
szeptem gorąca
misterium tanga poranna
zaspokojeniem ciekawa
niebanalna
pierwsza
….
ale jednak rozpuszczalna
Drwal, 10 october 2017
„na smutki
kielonek wódki”
o smaku trufli
lub lubieżnej brzoskwini
by uczynił smutne zadowolenie z dnia który ginie
za firanką goryczy gotyckich topoli
już prawie nie boli blizna
w kącikach warg stateczności charyzma
pomalutku wchodzi w dziecięcy uśmiech
wdech i jeszcze jeden onieśmielony kielonek
na sen
Drwal, 31 august 2017
jeśli internautko ślesz do mnie serca
to raczej na poste restante
bo jestem tak rozbiegany
miedzy sercowymi ekranami
że mogą wpaść w niepowołane
a wówczas pogoń za sercem
kłopotów więcej
niż te dotychczas rozpoznane
dlatego serce najlepiej przesłać wierszem
moje ty serce ukochane
Drwal, 15 august 2017
może jesteś dawną
tancerką zwiewną
na krawędzi filiżanki z kawą
gdy dyskusje bledną
anegdotą rubaszną
może z nagrobka Świerzego epitafium
"tu leży zawsze Świerzy"
ten co z tobą w plakatach się mierzył
znajduję
w tym co goni uskrzydla moczy oczy
by dni nam nie obmierzły
w prozy nocy
Drwal, 19 july 2017
tak pomyślałem dziad niejeden
gdy śmiechem wnuków świat się śmieje
on ma na barkach sześć lub siedem
spokojnie sobie dziecinnieje
bo już pogodził był się z myślą
że to jak wszystko w każdym świecie
gdzieś nie odchodzi nic co wyśnił
czas tylko zmienia postać rzeczy
Drwal, 8 july 2017
gdy przychodziłem
bardzo już dorosły
jak biszkoptowy labrador
tarmosiłem obrus
plamiąc
kawą
zachwycona z pobłażaniem
patrzyła w oczy
mocniej od innych kobiet
tłumiłem w kącikach
za drzwiami
starość
Drwal, 14 may 2017
degustujemy piwo smakołyki
(siedzimy hmmm siedzimy)
znośna atmosferka wzajemnych uszczypliwości krakowsko – wielkopolskich
duża doza miłego humoru
coraz bardziej czuję i doceniam stagnację
skrzydła przykleiły się do dupy
o wiele cieplej wiatr już tam nie wieje
ale i nie uniesie
nastaje starość nocnym nasuwaniem snu
Drwal, 25 march 2017
naraz dopadł mnie marazm
mucha w mozole po stole
znienacka patrzę packa
e,eeeee przypierdolę
packi akcja atrakcja
blamaż na blacie plama
ale prysł był marazm na raz
dwa trzy
muchy senne
a ty
też sama w to przesilenie
Drwal, 17 march 2017
latawce przysiadają na zydelku dla wytchnienia
na papier śmieją się
łzy leją oszczędnie
„bo casu mało kruca bomba”
napisane zostaje jak testament
chociaż nie wracają do wierszy
bo czasu mało a żyć się chce
wyśpiewane trwają swoimi intymnymi uczuciami
z nami
tyle uśmiechu
Drwal, 16 february 2017
życzę koleżance pogodnych snów
po koleżeńsku dobranoc podaję szczęściem
położyłbym się gdzie u nóg
przy koleżance mi niestety staje serce
Drwal, 8 february 2017
od lat chodzę po wodzie
w mrozie dwudziestostopniowym
stoję na krze i obserwuję jak w zastraszającym tempie ubywa
krzemowy czas
klepsydra z uciekającymi resztkami ziarenek
zahipnotyzowany mechanizm
sparaliżowany strach
czy zdąży odwrócić
by przesypać kolejny raz
czy stalaktyt bez stalagmitu jedynie zostanie
tęsknię szalenie tęsknię kochanie
Drwal, 5 january 2017
teraz
dwie żaglówki
zacumowani obok
połatane burty
zarośnięte muszelkami stery
cerowane na wietrze żagle
po dnach chlupie tyko przybrzeżna falka
bryza chłodzi wanty tętnic
spokój
opowiadaj o tych naszych
burzach
moby dickach
Conradach
w marzeniach oczy przymykam
Drwal, 31 december 2016
rok za rokiem łupie bólem w kręgosłupie
zakładam odświętną białą i krawat
ty od lat tę samą sylwestrową suknię
by wzniecić jeszcze nadziei resztki
by zachwycić kolejną choinkę
by wzburzyć codzienne menu
sałatką z kurczaka wykwintną
bez cholesterolu benzoesanów i cukrów
zastępujesz totolotkowe miliony
byśmy mogli za rok razem ponarzekać na miniony
Drwal, 12 december 2016
jutro a właściwie za chwilę
będzie następny z dostępnych
dzień
nabierz pełne płuca
powietrze jeszcze jest gratis
śpij bo za sen także nie płacisz
kolory są darmowe
i kocham niemodnie
gdy sen opadnie
dokładnie zapisz
w jutrzejszy grafik
cały dzień dla mnie
Drwal, 20 november 2016
oryginalnie, oryginalne krewetki na kolację
przynajmniej zajęcie na tę samotność okropną
ani kota, ani chomika
tylko te cholerne wiersze na puste wieczory
literackie rozmowy z szufladą i ze mną
co od ucha uśmiecha się jowialnie
"Nie wypada narzekać jak jest tak doskonale skarbie"
inni się postarzeją nie my, bo nas już tu nie ma
nie istniejemy solipsystycznie
wszystko na ten temat
co powiem ?
kurwa potrzebny drugi człowiek !!!
Drwal, 31 october 2016
Czy to wieczorek późniejszy czy może wcześniejsza noc. Czekam na ciebie w tę noc duchów "Pod Jaworem" ( zawsze mnie w tej ludowej piosence gniótł ten akcent na ostatnią sylabę JaworREM ) Chyba muzyka mi stale dźwięczy i bawi swoimi zaskakującymi nierytmicznościami lub brakami w konsekwencji fraz. Bo tak naprawdę kocham (a Ty jesteś tego najjaskrawszym przykładem) niekonsekwencję mimo mojego umiłowania matematycznego rozwiązywania wszystkiego, fizykalnej konsekwencji, nieuniknionego sensu. I dlatego Kocham to co wystaje, umyka normie (biodra). To wszystko czyni świat nieprzewidywalnie zaskakującym i zaprzecza dając nadzieję, że da się OBEJŚĆ nawet śmierć. Chociażby wierząc , że "nie cały umrę", że coś po mnie zostanie nie fizycznego, pozanormatywnego, nie dającego się zmierzyć empirycznie. Duch tego tekstu ???
Drwal, 12 august 2016
„byłaś tu „ i w mieście u „Biedronki” u mnie jesteś
wszędzie pełno ciebie od dziurek w nosie po grzebień
po czubaszek pięty po duży palec w sandałach
pisaniem rozwalasz ciszę wierszem długopisem
połykane treści zlane z błękitu ekranem
czytam namiętnie z literatki pociągając czar
jesteś moim blogiem do świtu zaczarowaniem
fotografią odbić bezsennych nocnych mar
Drwal, 3 july 2016
czas poczekał byśmy do siebie dojrzewali
smagani klęskami w myśl zasady
zastygało doświadczenie tylko dobrych chwil
złe bliznami kaleczyły świetlistość skóry
ziemia właziła pod paznokcie pokutą
a nadal świeci w oczach aura
nadal linia tali rozciągana biodrami łapie za krtań
obraz odbiera namiętny oddech
czekamy zawsze czekamy
Drwal, 2 may 2016
kroczkami noc wpada w pościel
a chciałoby do paryża lub choćby do braniewa
z księżyca środek mrok wyżarł
nieskradziony nocny stróż ziewa
na szybie twarz twoja twarz
moze bym w tym paryżu spotkał
bo noc pierwszomajowy gwarz
spokój mir temperatura pokojowa
jak u tego z krakowa
co to doróżkę w noc taką i konia czarował
Drwal, 28 march 2016
moment ciszy oko cyklonu
delektuję się wspomnieniami
wyobrażeniami naszego razem
słońce na całego marca rozbechtało mech w trawie
leciutko grzeje pąki magnolii
szyba prawie ciepła
oczekiwanie i strach że za moment
ciepełko rozwieją dramatycznie wiatraczne rączki
indiańskie pohukiwania piskliwe dźwięki alarmów
ijo ijo inwazja
już wiem
dlaczego z wiekiem gdy człowiek dziecinnieje
słuch samoczynnie cofa potencjometr
przed fanatycznym uwielbieniem
nawet stara przyroda broni się sama.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
28 march 2024
2703wiesiek
28 march 2024
It Is Getting DarkSatish Verma
27 march 2024
NarcyzJaga
27 march 2024
2703wiesiek
27 march 2024
To były piękne dniabsynt
27 march 2024
Drobiazgi.Eva T.
27 march 2024
Wearing The Crown Of ThornsSatish Verma
26 march 2024
Margo5absynt
26 march 2024
2603wiesiek
26 march 2024
Good ByeSatish Verma