Ananke | |
PROFILE About me Friends (120) Forums (1) Poetry (100) Prose (11) Photography (84) Graphics (36) Diary (26) |
Ananke, 19 march 2013
I dokonała się w świętości zbrodnia,
złamano pieczęć, zerwano traktaty.
Idąc za szeptem co dudnił mu w głowie,
zalał betonem uprzykrzone prawdy.
I coraz więcej obręczy na sercu
co uściskały krwawym memoriałem.
Kalając sacrum niepomny rozsądku,
stał się ofiarą własnych sideł łupem.
I gdy w potrzasku myśli uwięziony
ani do przodu, ni do tyłu kroczyć,
coraz mroczniejsze myśli się rodziły
by stać się prochem, grudką czarnej ziemi.
I trwał w rozkroku myśli nienazwanych,
licząc dni do czegoś, na kształt bezimienny,
wierząc, że wyzwolonym będzie z więzień,
w które sam się wpędził, nałożył kajdany.
2.04.2012
------------------------
http://www.youtube.com/watch?v=alAiENqhRxM
Ananke, 16 march 2013
W tysiącu zawiłych myśli
misternie splątanych w labirynty znaczeń,
w kołysce z marzeniami otulonej
aksamitnym całunem miękkich słów,
narodził się czerwony motyl.
Rozpostarł z gracją krwiste skrzydła
i lekko siadł na kropli rosy
a potem
na białym, wonnym kwiecie jaśminu.
Z perłą rosy na odnóżach
i jaśminowym pyłem na skrzydłach,
wzbił się w przestworza.
Delikatnie otarł się o tęczę,
zasmakował promieni słońca,
i opruszył srebrzystym pyłem księżyca.
Powróciwszy, przysiadł lekko
na czerwonym morzu
tęsknie wyczekującym jego obecności.
Ananke, 15 march 2013
Wodził na pokuszenie niewinnością,
czystością serca, jasnością i bielą myśli
choć może czasem pławiły się
w najdzikszych odmętach.
Spojrzenie, zespolenie nieśmiałości i odwagi,
topiło nawet stal.
I wszystko było takie pierwsze,
niewinne, świeże,
że nawet wiosna musiała ustąpić miejsca
skruszona bujnością i rozpasaniem kolorów.
I każda myśl, pragnienie,
były wspólne jak Ying i Yang,
zrodzone w świecie, który stworzyli
na trajektorii Wenus i Marsa.
Ananke, 12 march 2013
Nie ma czasu, dat, terminów,
przeszłości ani przyszłości.
Jest tylko tu i teraz,
zakotwiczone między nami.
Od południa po północ
od wschodu po zachód,
wszystkie drogi i ścieżki,
kończą się i zaczynają u twoich drzwi,
spinają klamrą powrotów.
Szaro zielone niebo,
otula miękkim jedwabiem dotyku.
Nurzając się w niczym niezmącanym zbytku bliskości,
chłoniemy każdym milimetrem
tkliwość spojrzeń, żar dotyku, niebiańskość zapachów.
Pogrążeni w niemej rozmowie,
snujemy niekończącą się opowieść o świecie,
gdzie im więcej, tym mniej,
im bliżej, tym dalej.
Ananke, 10 march 2013
Ciemność i chłód szczelnie wypełnia
ciasną i prostokątną przestrzeń.
Jeszcze wczoraj tętniący życiem
dom kilku niewidzialnych gramów.
Dziś, zużyte opakowanie,
którego dotykać się trwożą,
nawet ci, co z nim jedli ,spali.
Tam na górze w czerni i żalu,
jedzą i piją na Twoją cześć.
Kilku ukradkiem obciera łzy
w ramionach żywych kojąc smutek.
Choć miał się skończyć bez Ciebie świat,
choć miałeś być niezastąpionym,
krąży wciąż ziemia i wstaje dzień.
Życie nie lubi pustych miejsc.
3.11.2011
Ananke, 9 march 2013
Oprószona srebrem i złotem
z księżycowym blaskiem pod pachą
i jasnym ciepłem słońca w dłoniach,
mogę już tylko podążać naprzód.
Niesiona ciepłym wiatrem,
gnana myśli wzorami,
idę, choć cel okryty
mgieł zwiewnych woalem.
I może nigdy,
nigdy tam nie dotrę.
I może tylko droga moim domem.
Dusza rozdarta wołać będzie cicho,
że może jutro
kiedyś
niedaleko.
01.03.2012
Ananke, 5 march 2013
Stoję niecierpliwie w kolejce
po okruszynę szczęścia z rajskiego ogrodu,
rzuconą na ziemię jak gołębiom ziarno.
Przede mną i za mną tłoczą się
mnie podobni – koneserzy
zbytku w wyszukanej luksusowej formie.
W ścisku i ciżbie
wygrywają bieg nie najsilniejsi
ale ci, co nie tracą czasu na kalkulację
zysków i strat.
Dzierżąc w dłoniach swój okruszek z nieba,
przyciskam go do piersi, skarb najcenniejszy,
i uważam, by zbyt silnym uderzeniem serca
nie rozsypać go w popiół.
10.03.2012
Ananke, 4 march 2013
Przez dziurkę od klucza
zuchwale zajrzało i miękko spłynęło,
idealnie wtapiając się w formę ciała,
by pośpiesznie je ożywić,
a potem, uwolnić z więzów przyzwoitości.
Rozlało się łuną smaków i zapachów,
oddając we władanie zmysłom.
Błyskawicznie zamieniło wstyd na bezwstydność,
pruderię w lubieżność.
Sparaliżowało wolę by szeptała tylko - jeszcze.
Zniewoliwszy każdy oddech,
parło do celu arteriami krwi,
której ciasno już było w żyłach.
Przybrawszy kolor czerwieni,
uniosło się w górę
i miękko zastygło.
01.08.2012
Ananke, 3 march 2013
Sennie malowana droga bez drogowskazów
na płótnie rozciągniętym
pomiędzy wczoraj i jutro,
prowadzi tylko w jedno miejsce,
na lawendowe wzgórza.
Ciepły wiatr wypełnia przestrzeń
od horyzontu po horyzont naznaczoną,
tęsknotą w kolorze lawendy.
Fiolet pól miesza się bezwstydnie z błękitem nieba,
przenikają się, łączą lubieżnie
w palety niespotykanych odcieni światła.
Zrodzony melanż, infiltruje powietrze, skórę,
oddaje ciepło nieograniczonej przestrzeni.
Lawendowe wzgórza,
ciepłe, miękkie i delikatne jak oddech.
Płochliwe od poranka, ulotniejsze od mgły,
z każdym spojrzeniem mienią się inną barwą.
Zmieniają jak kameleon od lawendy po purpurę,
od delikatnego różu po karmazynową czerwień,
od porannego błękitu po oceaniczny granat.
Na granicy jawy i snu, chwytam jeszcze zachłannie
niknące zapachy, kolory, ciepło
i czekać będę na noc, która znów mnie powiedzie
na lawednowe wzgórza.
14.01.2012
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.